Rok bez Mubaraka
Treść
Egipt obchodził w sobotę pierwszą rocznicę obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka.
Jednak w sytuacji, gdy rośnie niezadowolenie z powolnego tempa działań reformatorskich Rady Wojskowej, która zastąpiła obalonego przywódcę, mało kto świętował rocznicę tego wydarzenia, które zapoczątkowało arabską wiosnę ludów.
W dzień poprzedzający rocznicę obalenia prezydenta Mubaraka tysiące Egipcjan demonstrowało w pobliżu ministerstwa obrony w Kairze, domagając się natychmiastowego zakończenia rządów wojskowych. Przeciwnicy armii apelowali również, by sobota stała się dniem "nieposłuszeństwa obywatelskiego" i strajków. Protestujący oskarżali wojskowych, że za wszelką cenę chcą zachować władzę i dopuszczają się naruszeń praw człowieka na skalę porównywalną z epoką Mubaraka. Manifestanci kolejny więc raz wezwali rządzącą krajem od 12 miesięcy Radę Wojskową do natychmiastowego rozpisania wyborów prezydenckich, które według planów generałów mają się odbyć dopiero w czerwcu. W odpowiedzi wojskowi zapowiedzieli rozmieszczenie dodatkowych sił w całym kraju, aby - jak podkreślili - zapewnić bezpieczeństwo. Zawoalowane ostrzeżenia generałów przyniosły zamierzony skutek i sobotni strajk powszechny spotkał się ze słabym odzewem. - Jesteśmy głodni i musimy wykarmić nasze dzieci - tłumaczył w rozmowie z Agencją Reutera kierowca autobusu, który nie przyłączył się do strajku. Jednak ostrzeżenia wojskowych nie wszystkich zniechęciły i na placu Tahrir, który stał się główną areną ubiegłorocznej obywatelskiej walki o ustąpienie dyktatora, pojawiło się kilkuset młodych ludzi z transparentami: "Możecie nas zabijać jednego po drugim, ale my nie przestaniemy wzywać armii do oddania władzy".
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik Poniedziałek, 13 lutego 2012, Nr 36 (4271)
Autor: au