Roe v. Sotomayor
Treść
Ogromnym zainteresowaniem dziennikarzy cieszą się przesłuchania przed amerykańskim Senatem sędzi Sonii Sotomayor, pierwszej latynoskiej nominatki do Sądu Najwyższego. Sotomayor nominowana do najważniejszego trybunału w USA przez prezydenta Baracka Obamę rozpoczęła swoje wystąpienia przed izbą wyższą Kongresu od przemówienia i wysłuchania mów siedemnastu senatorów z Komisji Wymiaru Sprawiedliwości. Później odpowiadała na pytania kongresmanów. W drugim dniu przesłuchań doszło do incydentu. Była działaczka proaborcyjna, dziś obrończyni życia, znana w USA jako Jane Roe, upomniała sędzię, że popierane przez nią tzw. prawo do aborcji jest złem.
Wywodząca się z Nowego Jorku 55-letnia Portorykanka z bardzo dużym prawdopodobieństwem uzyska akceptację Senatu, gdyż popierający ją Demokraci mają w nim większość. Otrzyma dożywotnią nominację na to stanowisko. To pierwszy z kandydatów Obamy w Sądzie Najwyższym, w pełni odzwierciedlający jego lewicowy światopogląd. Pomimo więc niemal przesądzonej nominacji, przesłuchania cieszą się dużym zainteresowaniem opinii publicznej. Wynika to z faktu, iż przedstawiciele Republikanów będą chcieli za wszelką cenę zdyskredytować Sotomayor i zasypią ją gradem niewygodnych pytań.
Zanim jednak republikańscy kongresmeni mogli przejść do niewygodnych dla Sotomayor pytań i zacząć ją krytykować za ostatnie niefortunne wypowiedzi, na sali senackiej doszło do niespodziewanych wydarzeń. Występująca w charakterze świadka 61-letnia Norma McCorvey zaczęła krzyczeć na sędzinę, że popieranie przez nią aborcji jest złe. McCorvey, znana w Stanach Zjednoczonych bardziej jako Jane Roe ze słynnej sprawy Roe v. Wade z roku 1973, podczas której zdepenalizowano aborcję niemal w każdym przypadku, dziś jest gorącą obrończynią prawa do życia. Kobieta została niezwłocznie aresztowana i wyprowadzona z sali. Wraz z nią także trzy inne spośród towarzyszących jej osób. Jeszcze przed przesłuchaniem McCorvey spokojnie odpowiadała na pytania dziennikarzy. - Jesteśmy tu, by sprzeciwić się nominacji Sotomayor - stwierdziła. Dodała, że sędzina pomimo iż uznaje się za katoliczkę, wcale nie reprezentuje postaw zgodnych z tą religią. Ponadto twierdziła, iż jej postawa wobec aborcji czyni ją niegodną zajmowania stanowiska w Sądzie Najwyższym.
Republikanie atakują
Republikańscy senatorzy dopytywali Sotomayor o jej niefortunne wypowiedzi, jakie wygłosiła tuż po nominacji. Stwierdziła wówczas, że latynoska kobieta i matka z życiowym doświadczeniem będzie umiała podejść z większą empatią do niektórych spraw niż większość białych mężczyzn.
Przedstawiciele Partii Republikańskiej chcieli się dowiedzieć, czy jej słowa nie niosą ze sobą treści rasistowskich. Sotomayor jednak była przygotowana na ataki z tej właśnie strony i jak relacjonują media, odpowiadała na nie rzeczowo i spokojnie. Stwierdziła, że miała jedynie nadzieję na to, że natchnie młode hiszpańskie kobiety do zangażowania się w działalność prawniczą i studiowanie prawa. - Nie myślę, że jakakolwiek grupa etniczna, rasowa czy płciowa może lepiej niż inna wydać wyrok sądowy - tłumaczyła się.
Sotomayor poróżniła się także z senatorami w sprawie kryteriów służby w straży pożarnej. Jej zdaniem, obecne testy kwalifikujące do tej pracy są źle skonstruowane, bo zbyt łatwo eliminują niektórych kandydatów. Chodzi o czarnoskórych mężczyzn. Postulowała zmianę przepisów w tej kwestii, jednak jej wniosek został odrzucony przez Sąd Najwyższy. Inną kwestią, co do której sędzia nie miała już takiej pewności, była sprawa przyznawania obywatelom USA prawa do posiadania broni. Powiedziała jedynie, że zna wyrok Sądu Najwyższego, który zgodnie z drugą poprawką do konstytucji gwarantuje ludziom prawo do posiadania broni. Dodała, że w takich kwestiach będzie miała "otwarty umysł". Zarówno sama Sonia Sotomayor, jak i demokratyczni senatorzy podkreślali jej ogromne doświadczenie prawne oraz osobiste. Twierdzą, że jest ona nie tylko świetnym znawcą prawa, ale swoją postawą będzie umiejętnie równoważyła liberalne i konserwatywne światopoglądy członków trybunału. - Moje akta pokazują, że w żadnym wypadku moje osobiste poglądy czy sympatie nie miały wpływu na wydawane przeze mnie wyroki - stwierdziła przyszła sędzia Sądu Najwyższego. Stotomayor zastąpi na tym stanowisku odchodzącego na emeryturę Davida Soutera.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-07-16
Autor: wa