Rodziny ofiar NKWD wierzą w sprawiedliwość
Treść
Wierzymy w sprawiedliwość Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Każda zbrodnia musi być osądzona – powiedziały tuż przed rozprawą ws. skargi katyńskiej w Strasburgu krewne ofiar zbrodni katyńskiej: Witomiła Wołk-Jezierska i Krystyna Krzyszkowiak.
Wielka Izba Trybunału w Strasburgu od godz. 9.15 przeprowadza rozprawę m.in. w sprawie rosyjskiego śledztwa katyńskiego. 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. oskarżyło władze Rosji, że nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej, nie ustaliły jej sprawców i nie wyjaśniły związanych z nią okoliczności.
– Pamięć o zbrodni katyńskiej jest bardzo ważna, ale oprócz pamięci musi być nazwanie po imieniu tych, którzy byli mordercami, i ich potępienie. To jest potrzebne dla dobra i jednej i drugiej strony, Polski, jak i Rosji – powiedziała przed rozprawą Krystyna Krzyszkowiak, córka oficera policji, którego NKWD zamordowało w Twerze (dawniej Kalinin). Podkreśliła też, że wierzy w sprawiedliwość 17 sędziów Wielkiej Izby Trybunału.
– Każda zbrodnia, w tym zbrodnia katyńska, musi być osądzona. Bycie tutaj w Strasburgu to dla mnie obowiązek – zaznaczyła przed rozprawą jedna z 15 skarżących Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka. Dodała, że ma nadzieję, iż wszystko ułoży się po myśli ich mecenasów. Wołk-Jezierska podkreśliła też, że krewni ofiar zbrodni NKWD są wdzięczni polskim prawnikom za pomoc, a także MSZ, które przed Trybunałem wspiera głównie dzieci i wnuki polskich oficerów zamordowanych przez NKWD.
– Dzisiejsze państwo rosyjskie nie chce dać świadectwa prawdzie, a chce być jednocześnie traktowane jako demokratyczny kraj. Ta sytuacja jest nie do pogodzenia – powiedział z kolei jeden z pełnomocników prawnych krewnych ofiar zbrodni katyńskiej Roman Nowosielski z kancelarii w Gdańsku. Podkreślił też, że losy rosyjskiego śledztwa katyńskiego na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat są zdumiewające.
– Na początku współpraca polsko-rosyjska była naprawdę wzorcowa. Od czasu, kiedy Jelcyn przekazał Wałęsie dokumenty, wszystko ruszyło i wyglądało na to, że zbrodnia katyńska będzie wyjaśniona do końca. Nawet nie po to, żeby ukarać żyjących jeszcze sprawców. Chodziło o to, żeby wykazać, kto to zrobił – mówił prawnik. Zaznaczył przy tym, że obecna Rosja, utajniając materiały katyńskiego śledztwa, zupełnie nie przypomina tej z początku lat 90.
Podczas rozprawy Trybunału każda ze stron – skarżący i rosyjski rząd – przedstawi swoje stanowiska. Głos zabierze także przedstawiciel polskiego MSZ. Po prezentacji wszystkich stanowisk sędziowie Trybunału będą mogli zadawać pytania, na które, po krótkiej przerwie, uczestnicy rozprawy będą mogli odpowiedzieć.
Przewodniczącym składu orzekającego został wiceprezes Trybunału Josep Casadevall, który pochodzi z Andory. Jednym z członków będzie też sędzia rosyjski Dmitrij Dedow, ponieważ w składzie zawsze jest sędzia z oskarżanego kraju. W składzie orzekającym ma również znaleźć się polski sędzia prof. Krzysztof Wojtyczek.
Nasz Dziennik Środa, 13 lutego 2013Autor: jc