Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rodziny katyńskie doczekają się sprawiedliwości?

Treść

Sąd Miejski w Moskwie odroczył do 2 października rozpatrzenie zażalenia stowarzyszenia Memoriał na postępowanie rosyjskiej Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) w sprawie Katynia. Także postępowanie w sprawie 10 osób z rodzin katyńskich reprezentowanych przez Annę Stawicką zostało odroczone do 30 września. Zdaniem ekspertów, odraczanie spraw przez moskiewskie sądy wcale nie musi oznaczać negatywnego rozwoju sytuacji dla strony polskiej.

- Takie decyzje każą sobie zadać pytanie, czy Rosjanie nie szykują się z jakąś decyzją na "tak" - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prawnik Ireneusz Kamiński. Jak dodaje, już wcześniej rodziny ofiar były pozytywnie zaskoczone pewnymi żądaniami ze strony sędziów. Wyraźnym krokiem naprzód był wymóg przedstawienia dokumentów potwierdzających stopień pokrewieństwa osób reprezentowanych przez Stawicką z żołnierzami pomordowanymi w Katyniu. Polacy wyrażają nadzieję, że taki postęp może nawet doprowadzić do odtajnienia dokumentów, w odniesieniu do bezpośrednich krewnych, akt postępowania rosyjskiego.
Do tej pory GPW odmawiała odtajnienia swojego postanowienia o umorzeniu śledztwa z 21 września 2004 roku dotyczącego mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku. Przedstawiciele Memoriału uważają, że prokuratura łamie w ten sposób prawo. Sąd twierdził, że decyzja o odtajnieniu niektórych dokumentów zapadnie dopiero po przedstawieniu regulaminu międzyresortowej Komisji ds. Ochrony Tajemnic Państwowych.
- Rodzi się pytanie, na jakich warunkach i w jakim zakresie takie odtajnienie miałoby nastąpić. To znaczy, jaka ilość dokumentów trafiłaby do rąk krewnych ofiar - zauważa Kamiński. - Decyzja ta jednak nie musi oznaczać odtajnienia całości postępowania. Wiele także będzie zależeć od warunków, w jakich z tymi dokumentami będzie się można zapoznać. Niemniej jednak gdyby udało się do tego doprowadzić, byłby to i tak przełom - ocenił. Na razie są to jedynie spekulacje. Jednakże wobec wcześniejszych wyjątkowo negatywnych ocen i decyzji sądu te obecne muszą rozbudzać zrozumiałe nadzieje wszystkich, którzy walczą o przywrócenie należytej pamięci Polakom pomordowanym przez NKWD.
Do tej pory wydawało się, że rosyjskie sądy będą w nieskończoność odraczały sprawy i zażalenia wnoszone przez Polaków, tak by sprawa nie znalazła swojego finału. - Gra przy pomocy kruczków formalnych ma swoje granice. W końcu sąd będzie musiał zadecydować na "tak" lub "nie". Wytrzymajmy jeszcze do końca miesiąca, wtedy będziemy wiedzieć dużo więcej - podkreślił Kamiński.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-09-12

Autor: wa