Roboty przyczyną ubóstwa?
Treść
Rosnące zastosowanie robotów nie tylko w produkcji przemysłowej, ale także w oświacie i służbie zdrowia w USA prowadzi do zwiększenia wydajności pracy, ale za cenę spadku średnich przychodów i zubożenia klasy średniej.
Brytyjski dziennik "Financial Times" („FT”) wyjaśnia, że średni przychód w Stanach Zjednoczonych obniża się z roku na rok od pięciu lat. Miejsc pracy przybywa w niskopłatnym segmencie gospodarki, jak gastronomia, i w wysoko opłacanych, specjalistycznych usługach, ale nie wśród pracowników opłacanych średnio od 13,84 do 21,18 dolarów za godzinę.
"Zatrudnienie wśród nisko opłacanych grup pracowników o słabych kwalifikacjach (zarabiających 7,69-13,83 USD za godzinę) w czasie ostatniej recesji zmniejszyło się o 22 proc., ale prace przez nich wykonywane stanowią 58 proc. ogółu nowych miejsc pracy wygenerowanych w gospodarce w fazie jej obecnego odbicia" – zaznaczono w dzienniku. Ponadto "FT" dodaje, że gospodarka USA z każdym miesiącem staje się coraz bardziej zautomatyzowana. "W styczniu w przemyśle wytwórczym przybyło 4 tys. nowych miejsc pracy, jednak od lipca ubiegłego roku zatrudnienie netto nie zwiększyło się. Równocześnie aktywność w przemyśle przyrosła w styczniu w najszybszym tempie od kwietnia 2012 roku" – wyjaśnia gazeta. Paradoks ten tłumaczy postępującą robotyzacją.
Im większe zastosowanie robotów, tym większy przyrost produkcji, ponieważ roboty zwiększają wydajność pracy. W tym samym czasie robotyzacja wyraża się w spadku miejsc pracy, opłacanych według średniej stawki godzinowej, które tradycyjnie zajmowała wykwalifikowana klasa średnia. Skutkiem jest jej postępujące zubożenie.
"Financial Times" dodaje, że „średni dochód jest dziś blisko 9 proc. poniżej poziomu, na którym znajdował się w chwili dojścia do władzy Baracka Obamy". "Nie wiadomo, co prezydent USA mógłby zrobić, by zapobiec jeszcze głębszemu spadkowi, mimo że gospodarka wraca na ścieżkę szybszego rozwoju" – nadmieniono w gazecie.
Brytyjski dziennik zaznacza, że "rosnące zastosowanie robotów uderzy w duży i rosnący segment siły roboczej w USA". "Zdrowej gospodarki nie da się utrzymać w dłuższym czasie pracą wykonywaną przez mniejszą część siły roboczej. Na jakimś etapie politycy będą musieli zmierzyć się ze zjawiskiem, które już teraz jest oczywiste – trwałego wzrostu nie da się pogodzić ze spadkiem średnich przychodów – wyjaśnia "FT".
Ponadto gazeta wskazuje, że roboty nie należą do związków zawodowych i nie zastrajkują w imię poprawy warunków płacy i pracy, ale nie są też konsumentami towarów, które wytwarzają.
Nasz Dziennik Poniedziałek, 4 lutego 2013Autor: jc