Resortowych rekonstrukcji ciąg dalszy

Treść
Dziś mamy poznać nowego szefa MSZ, za dwa tygodnie zmieni się minister zdrowia. Odchodzą kolejni wiceministrowie, a ci proponowani przez koalicjantów będą otrzymywać nominacje na przestrzeni najbliższych tygodni. Sytuacja w rządzie rzutuje na pracę Sejmu. Rozpoczynające się dziś obrady mają zostać skrócone o jeden dzień. Bo choć premier nie przyjął (jeszcze) dymisji Zbigniewa Religi, to o dwa tygodnie odroczono planowaną na jutro debatę o stanie służby zdrowia.
Jutro minister Religa miał przedstawić w Sejmie informację na temat stanu służby zdrowia i projektowanych przez siebie zmian. Wczoraj rano oddał się do dyspozycji premiera, a ten poprosił go o pozostanie na stanowisku przez dwa tygodnie. Formalną przyczyną rezygnacji jest głęboka rekonstrukcja rządu i potrzeba zapoznania się nowych ministrów i wicepremierów z sytuacją. Nieoficjalnie chodzi o konflikt Religi z wiceministrem Bolesławem Piechą, wzmocniony krytyczną oceną ministra przez klub parlamentarny PiS. Co prawda minister ds. kontaktów z parlamentem Adam Lipiński zaprzecza, by podczas planowanej debaty posłowie PiS zamierzali atakować ministra Religę, ale co innego mówią sami parlamentarzyści.
- Nic nie wiem o konflikcie na linii minister zdrowia - klub PiS - mówi rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz. Mniej enigmatyczny był sam Piecha, który przyznał wczoraj, że trudno było mu się porozumieć z szefem. Piecha będzie prawdopodobnie następcą Religi. Tak stanie się wówczas, gdy konsultacje zaplecza rządowego doprowadzą do zmian w programie rządowym. To zaś jest niemal przesądzone.
Bez Barszcza
O ile resort zdrowia wciąż ma zarządcę, dopiero dziś zniknie wakat w ministerstwie spraw zagranicznych. Stefana Mellera, którego dymisję premier przyjął już w ubiegły piątek, zastąpi Paweł Zalewski - dotychczasowy szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. Z resortu odeszła wczoraj Irena Lipowicz. Była ambasador w Niemczech i polityk Unii Wolności zrezygnowała z funkcji doradcy ministra w reakcji na wejście do rządu Andrzeja Leppera. Ruch panuje też w innych resortach. Ze stanowiska wiceministra finansów odpowiedzialnego za podatki odszedł Mirosław Barszcz. Ma to mieć związek z treścią umowy koalicyjnej zawartej między LPR a PiS. Chodzi o takie korekty w systemie podatkowym, by już w 2007 r. wprowadzone zostały znaczące ulgi prorodzinne. Propozycje te wstępnie zaakceptowała wicepremier Zyta Gilowska, ale sprzeciwiał im się Barszcz.
Wierzejski nie dla edukacji
Wczoraj jednak najciekawszym tematem w mediach byli wiceministrowie w resorcie edukacji narodowej. Od soboty liberalne media trąbiły o tym, że zastępcami Romana Giertycha zostaną osoby z Młodzieży Wszechpolskiej. W tym kontekście najczęściej padało nazwisko najbliższego współpracownika lidera LPR Wojciecha Wierzejskiego lub innego posła - Radosława Pardy. Jednak na pewno żaden z nich wiceministrem nie zostanie. Liga nie sformułowała co prawda takiej uchwały ciał statutowych jak Samoobrona (według niej, żadnych funkcji w rządzie nie obejmują posłowie, poza Lepperem), ale ma spory kłopot. Po nominacjach ministerialnych dla Giertycha i Rafała Wiecheckiego, a także wcześniejszym rozłamie, w klubie pozostało praktycznie 24 czynnych posłów (Marek Kotlinowski jest wicemarszałkiem Sejmu). Tymczasem do obsadzenia jest 28 stałych komisji sejmowych, kilkanaście podkomisji, a wkrótce zostanie w końcu powołana pierwsza komisja śledcza - ds. banków. Stąd też propozycja Kotlinowskiego i Janusza Dobrosza (będzie nowym szefem klubu LPR), by stanowiska rządowe obsadzali ludzie spoza grona posłów. Oczywiście, niewykluczone, że będą to członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Ale na pewno nie tylko, bo np. nieoficjalnym kandydatem na wiceszefa resortu gospodarki morskiej jest Paweł Brzezicki, były szef Polskiej Żeglugi Morskiej (PŻM), a obecnie doradca premiera. Tymczasem w gronie kandydatów do miejsc w rządzie i agencjach rządowych, proponowanych przez Samoobronę, pojawia się też nazwisko funkcjonariusza SB w latach 1978-1981 Jerzego Milewskiego, kandydata Leppera na szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- Każda kandydatura będzie przez nas sprawdzana i każdą nieodpowiednią możemy zawetować - uspokaja minister Lipiński.
CBA znów odroczone
Zmiany w rządzie wpływają na prace Sejmu. Rozpoczynające się dziś posiedzenie będzie pierwszym, na którym rząd jest absolutnie pewny poparcia większości. Ale, ze względu na wyjazd do USA szefa komisji administracji Marka Kuchcińskiego, nie przygotowano sprawozdania z prac nad ustawą o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, więc po raz kolejny punkt ten nie znajdzie się w porządku obrad. "Spadła" też debata o polityce zdrowotnej. W tej sytuacji najciekawiej zapowiada się informacja resortu skarbu na temat kierunków prywatyzacji w roku 2006, sprawowania nadzoru właścicielskiego nad spółkami z udziałem Skarbu Państwa jak i innymi państwowymi osobami prawnymi. Jeszcze wczoraj w resorcie trwały ostatnie prace nad tym dokumentem. Wysłuchamy też debaty na temat prac nad wydłużeniem urlopów macierzyńskich i pierwszego czytania obszernego pakietu ustaw nowelizujących kodeks karny, przygotowanych w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Sejm ma wreszcie wyłonić skład osobowy sejmowej komisji śledczej ds. prywatyzacji sektora bankowego, a także uzupełnić wakaty w komisjach stałych. Ponadto dwie komisje muszą wyłonić nowych szefów. Mowa o komisji ds. służb specjalnych (Giertych jest w rządzie, być może wróci więc pomysł rotacyjnego przewodnictwa), a także spraw zagranicznych (Zalewski ma się już dziś znaleźć w MSZ, a niemal na pewno zastąpi go Marian Piłka, także z PiS).
Mikołaj Wójcik
Niemcom nie podoba się polski rząd
"Populiści, skrajna prawica, radykalna prawica, horror" - to tylko niektóre określenia pojawiające się w niemieckiej prasie w związku z powstaniem koalicji rządowej w Polsce. "Frankfurter Algemeine Zeitung", pisząc o "populistycznym i skrajnie prawicowym rządzie w Polsce", nie zapomniał zaatakować Radia Maryja i Telewizji Trwam. Gazeta, chcąc zdeprecjonować nowy polski rząd, określiła "wspierającą rząd" rozgłośnię jako "antysemicką i narodowo-katolicką". Z kolei Telewizji Trwam dostało się także za to, że służy jako "platforma do wygłaszania antykomunistycznych haseł obydwu nowych partii w rządzie".
Tymczasem "Die Welt" obawia się m.in. tego, że lider LPR Roman Giertych zapowiadał renegocjacje traktatu europejskiego. Z kolei tygodnik "Der Spiegel" nazwał członków rządu z LPR i Samoobrony "ekstrapopulistami" i "ultraprawicowcami". "Obydwie nowe partie, które weszły do koalicji, należą do populistycznych i wrogich Unii Europejskiej, które odrzucają zasady unijnej współpracy. Dla LPR homoseksualista jest tak samo nie do zniesienia, jak i liberalne prawo antyaborcyjne, gdyż przedstawiciele Ligi opowiadają się za zakazem aborcji nawet w wyniku gwałtu" - ubolewa autor artykułu.
Dla Gabriele Lesser z dziennika "Die Tageszeitung" nowy polski koalicyjny rząd to horror ("Gruselkabinet"). "Teraz konserwatywni nacjonaliści razem z prawicowymi radykałami i prawicowymi populistami będą przeprowadzać moralną rewolucję" - szydzi niemiecka libertynka. Aby pogrążyć w oczach czytelników powołaną w piątek w Polsce koalicję rządową, Lesser odwołała się do antynazistowskich resentymentów. "Ręka podniesiona w hitlerowskim pozdrowieniu i pełen kufel piwa, to nie niemiecki nazista, lecz polski. Takie obrazy pod koniec 2005 r. zobaczyła Polska, a byli to powiązani z LPR przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej. Lecz pozdrowienia 'Sieg Heil' zostały bardzo szybko zapomniane, jak Giertych przywołał swoich wychowanków do porządku" - stwierdza autorka artykułu. "Teraz prezydent Kaczyński powołał (...) Romana Giertycha na stanowisko ministra oświaty i wychowania. Teraz muszą być w strachu nie tylko liberałowie, ale również homoseksualiści i lesbijki, którzy są regularnie ciężko bici podczas ulicznych walk przez Młodzież Wszechpolską" - pisze z nieukrywaną wrogością Gabriele Lesser.
Z kolei przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper jest dla niej populistycznym ulicznym rozrabiaką. Lesser zaatakowała także Bogusława Kowalskiego z Narodowego Koła Parlamentarnego za przynależność do "antysemickiej" partii i za jego współpracę ze "skrajnie antysemickim" tygodnikiem "Nowa Myśl Polska".
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2006-05-09
Autor: ab