Republikanie wyzywają się od "Demokratów"
Treść
Floryda jest jednym z ostatnich stanów, w którym Republikanie wyłaniają swojego kandydata do walki o fotel prezydencki. Sondaże przedwyborcze wskazują, że John McCain i Mitt Romney mają prawie takie samo poparcie, dystansując wyraźnie Mike'a Huckabee'ego i Rudolpha Giulianiego.
Dla Republikanów zwycięstwo w tym stanie oznacza nie tylko skupienie wokół siebie sporej liczby delegatów, ale przede wszystkim doskonałą pozycję startową przed "superwtorkiem", 5 lutego, kiedy to głosować będą aż 24 stany.
Podobnie jak wcześniejsze prawybory, wczorajsze również zostały zdominowane przez kwestie ekonomiczne. Najskuteczniejszą kampanię w tej materii prowadzi Mitt Romney, stąd tak wysokie poparcie dla tego kandydata. John McCain, aby zdyskredytować swojego przeciwnika, podkreślał jego słabe przywiązanie do wartości konserwatywnych i nazwał go "liberalnym zarządcą". - Jeśli chcecie na prezydenta liberalnego demokratę, głosujcie na McCaina - ripostował Romney.
Były burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani, któremu notowania od dłuższego czasu dają nikłe poparcie, zamierza zapewnić sobie nominację Republikanów poprzez właśnie zwycięstwo na Florydzie. - Moi przeciwnicy walczą ze sobą, obrzucając się nawzajem wyzwiskami. Pozwólmy im na to - powiedział pragnący wrócić do gry Giuliani. - My nie mamy zamiaru kogokolwiek wyzywać - dodał.
Wybory na Florydzie dla strony demokratycznej mają charakter czysto symboliczny. Żaden z liczących się demokratów nie prowadził nawet kampanii w tym stanie. Wyjątek stanowi Hillary Clinton, która - pragnąc zdobyć głosy delegatów - przybędzie spotkać się z nimi już po zakończeniu głosowania.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-01-30
Autor: wa