Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Republikanie płacą za wojnę w Iraku

Treść

Największe emocje podczas zakończonej kampanii wyborczej budziły wybory do Izby Reprezentantów traktowane jako rodzaj plebiscytu w sprawie polityki prezydenta George'a W. Busha w Iraku. Tak przynajmniej zapowiadało się w czasie długiej, pozbawionej merytorycznych argumentów kampanii. Jednak republikanie z pewnym powodzeniem próbowali zmienić ten kierunek, odwracając uwagę od Iraku i przywracając na wokandę wyborczą takie sprawy jak eliminacja aborcji, blokowanie legalizacji związków homoseksualnych w formie małżeństw oraz badań z użyciem komórek macierzystych.
W tych kwestiach stanowisko konserwatywnego elektoratu jest jednoznaczne. Trzeba jednak zauważyć, że w ostatnich latach Partia Republikańska - chociaż w dalszym ciągu chętnie powołuje się na konserwatywne wartości - odeszła daleko od stanowiska autentycznych konserwatystów (zwanych obecnie w USA paleokonserwatystami), zwłaszcza w polityce zagranicznej. Zdaniem wielu obserwatorów, władze republikanów zostały zdominowane przez tzw. neokonserwatystów popierających imperialistyczną politykę zagraniczną. Warto tu przypomnieć poniedziałkowe wystąpienie Joaquina Navarro-Vallsa, byłego rzecznika Stolicy Apostolskiej, który w ostrych słowach skrytykował rozbieżność między tym, co głoszą, a tym, co robią republikanie.
Nie należy jednak oczekiwać, że zwycięstwo demokratów - mimo przedwyborczych obietnic - zmieni zasadniczo politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Obie partie w równym stopniu uzależnione są od tych samych nacisków lobbystycznych. Zwycięstwo demokratów może przynieść pewne zmiany w polityce wewnętrznej, zwłaszcza jeśli chodzi o podatki. Główne punkty sporne między obydwiema partiami, wbrew temu, czym straszono podczas kampanii wyborczej, nie zostaną w żaden sposób rozwiązane. Dojście demokratów do władzy może oznaczać początek konfliktu w USA, ponieważ nie ukrywają oni, że zamierzają dokonać porachunków politycznych z republikanami, łącznie z próbą impeachmentu (usunięciem z urzędu) prezydenta Busha za rozpętanie chaosu w Iraku w oparciu o fałszywe dowody posiadania broni masowego rażenia przez reżim Saddama Husajna.
Łucja Śliwa, Chicago

"Nasz Dziennik" 2006-11-09

Autor: wa

Tagi: republikanie konserwatyści