Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Renciści żyją na koszt innych?

Treść

Do takich wniosków doszli niemieccy eksperci do spraw rent i emerytur. Twierdzą oni, że za grożące w Niemczech systematyczne załamywanie tego rynku odpowiedzialność ponoszą politycy, którzy przez dziesięciolecia niepotrzebnie rozbudowywali w społeczeństwie złudne nadzieje, iż państwo jest zobowiązane na starość wypłacać im sowite gratyfikacje. Niemiecki system emerytalno-rentowy grozi załamaniem.



Ekonomista prof. Mauresce Kotlikoff, krytykując niemiecki system rentowy, wysnuł tezę, że tutejsi renciści i emeryci, pobierając zbyt wysokie - jego zdaniem - comiesięczne świadczenia, ograbiają tutejsze młode pokolenie, które przez to staje się z roku na rok coraz uboższe. - Seniorzy mają bardzo silne lobby, które dba o ich interesy, co w konsekwencji negatywnie odbija się na młodszym pokoleniu - stwierdził Kotlikoff. Podobne zdanie wyraził profesor ekonomii Meinhard Miegel z Instytutu Nauki nad Gospodarką w Bonn. Twierdzi on, że odpowiedzialni za taki stan rzeczy są tutejsi politycy, którzy obawiając się utraty popularności, nigdy nie ośmielili się dokładnie wyjaśnić przyszłym beneficjentom powszechnych rent i emerytur, na czym polegają zasady ich wypłacania i dlaczego świadczenia powinny być dużo niższe. W ten sposób - twierdzi Miegel - nadmiernie rozbudowano apetyty, czego efektem jest faktyczne ograbianie przez rencistów młodszego pokolenia.
Z kolei doradca ds. rent Bernd Kloeckner przypomniał, że eksperci od wielu lat bezskutecznie ostrzegają polityków, że system już niedługo będzie niewydolny.

Zbyt wysokie świadczenia
W latach 50. na jedną rentę pracowało czterech pracowników. Dzisiaj na taką samą rentę pracuje już tylko dwóch, a za mniej więcej 30 lat na jedną rentę będzie musiał zapracować jeden pracownik. Zdaniem wielu niemieckich ekonomistów, cały system musi ulec szybkiemu zreformowaniu, gdyż obecnie wszyscy niemieccy renciści otrzymują zdecydowanie więcej, niż wcześniej zapłacili ze składek (renty, różne dodatki, dopłaty i ulgi). Jak obliczyli fachowcy z uniwersytetu w Bayreuth, do każdego rencisty państwo dokłada średnio 250 tys. euro, co wygenerowało w ciągu kilkudziesięciu lat dług w wysokości 1500 miliardów euro. Średnia statystyczna niemiecka emerytura to około 1953 euro, co oznacza w praktyce dla większości emerytów od 900 do 1500 euro miesięcznie. Muszą go spłacać następne pokolenia.
Tymczasem tych ostatnich w Nie mczech brakuje, ponieważ już od dziesięcioleci notuje się u naszych zachodnich sąsiadów ujemny przyrost naturalny, a to oznacza, że wkrótce nie będzie miał kto pracować na jakiekolwiek świadczenia rentowo-emerytalne. Zdaniem demografów, w 2030 roku liczba mieszkańców Niemiec obniży się z dzisiejszych 82 do 75 milionów.
Oprócz dramatycznego spadku ludności w Niemczech odnotowuje się coraz szybsze starzenie się społeczeństwa. Według danych podanych przez Główny Urząd Statystyczny, jeszcze w roku 2005 średnia wieku wynosiła 41 lat, ale obecnie podniosła się do 43 lat. Zdaniem demografów, w roku 2030 wyniesie 53 lata. Jednocześnie znacznie podnosi się odsetek obywateli w wieku powyżej 60 lat. Obecnie jest ich 25 proc., ale już za ćwierć wieku będzie to aż 36 proc. wszystkich Niemców. Jeszcze wyraźniej o ogromnym tempie starzenia się społeczeństwa świadczy wzrost liczby 75-latków, których obecnie jest 8,5 proc., lecz już za dwadzieścia lat będzie ich 12 procent. Taka tendencja może bardzo poważnie zachwiać niemieckim systemem emerytalno-rentowym.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-03-12

Autor: wa