Religa: Ja nie uciekam od problemów
Treść
Zaostrza się sytuacja w służbie zdrowia i to nie tylko w związku ze strajkiem lekarzy, ale także ze względu na niespodziewaną informację o poważnej chorobie ministra zdrowia Zbigniewa Religii. Do akcji protestacyjnej przyłączyli się lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim, a pracownicy szpitali i przychodni biorą urlopy na żądanie. Wczoraj także Zbigniew Religa potwierdził, że ma nowotwór lewego płuca i dziś podda się operacji. Wykluczył decyzję o dymisji.
Przebywający w siedzibie Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu minister zdrowia ujawnił, że ma poważne kłopoty zdrowotne, zapewnił jednak, że nie zamierza podać się do dymisji. Religa powiedział, że ma guz lewego płuca i dziś podda się operacji, a następnie będzie leczony w warszawskim Instytucie Onkologii. Jak tłumaczył, jego choroba jest w fazie początkowej, stąd ma prawie 100-procentową szansę wyleczenia. - Zamierzam być zdrowy i wrócić do pracy - mówił Religa. W jego ocenie, podanie się do dymisji w takiej sytuacji oznaczałoby "ucieczkę od problemu". - Ja nie uciekam od problemów. Jestem gotów wszystkim problemom stawiać czoła, również i temu - podkreślił. Poinformował, że jest w stałym kontakcie ze swoim resortem i wszystkie decyzje są podejmowane przez niego. Szef resortu zdrowia złożył też jasną deklarację, że nie odejdzie ze swojego urzędu, dopóki nie zostaną przygotowane ustawy zmieniające system ochrony zdrowia. Zaznaczył, że jeśli "zostaną do listopada wprowadzone, wtedy będę mógł śmiało powiedzieć, że co miałem zrobić, zrobiłem; dziesięć punktów zaprezentowanych w parlamencie zostało spełnionych". I podsumował: - Wtedy mogę odejść. Przed tym byłoby to nieuczciwe, niedobre i niemądre.
Do najważniejszych przygotowywanych zmian należy wprowadzenie koszyka świadczeń gwarantowanych, ustawy o sieci szpitali, wprowadzenie systemu konsultanckiego w szpitalach, ustawy pielęgnacyjnej oraz ustawy o informatyzacji systemu. Religa podkreślił, że ma nadzieję, iż zostanie też wypracowana metoda przeniesienia Funduszu Chorobowego z ZUS do NFZ.
PZ przyłączyło się do strajku
Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim przystąpili wczoraj do generalnego strajku służby zdrowia. Jak poinformował Marek Twardowski, szef PZ, lekarze w województwach podkarpackim i śląskim w godzinach między 12.00 a 14.00 przyjmowali tylko pilne przypadki. W jego przekonaniu, PZ "nie może też tolerować braku odpowiedniej reakcji ze strony władz państwa". - Pogarsza się dostęp do lekarzy specjalistów, sytuacja w ochronie zdrowia pogarsza się - alarmował na konferencji szef PZ. Twardowski poinformował, że akcja lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego to "prośba, przypomnienie i ostrzeżenie" kierowane do rządzących o natychmiastowe podjęcie działań zmierzających do poprawy sytuacji w służbie zdrowia. Lekarze zapowiadają, że jeżeli sytuacja nie zostanie potraktowana bardzo poważnie, "PZ będzie eskalować swoje działania, aż do strajku generalnego w 14 województwach włącznie".
Jak powiedział nam Robert Sapa, rzecznik PZ, Porozumienie przedstawiło dwa bardzo ważne dokumenty: strategie lecznictwa w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej i strategię w zakresie specjalistyki. Według PZ, rząd nie wywiązał się z wcześniejszych ustaleń dotyczących m.in. wzrostu nakładów publicznych na ochronę zdrowia na poziomie co najmniej 6 proc. PKB. Lekarze z PZ domagają się też zapewnienia poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego pacjenta, systemowych zmian w ochronie zdrowia, wprowadzenia regulatorów popytu na usługi medyczne, zaprzestania dewaluowania zawodu lekarza i podniesienia rangi podstawowej opieki zdrowotnej.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-05-31
Autor: wa