Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rekordowy deficyt USA

Treść

Administracja Baracka Obamy przewiduje, że w roku podatkowym 2010 Stany Zjednoczone odnotują największy deficyt budżetowy w historii. Przedstawiciele opozycji twierdzą, że w związku z polityką prowadzoną obecnie przez Biały Dom w najbliższej dekadzie deficyt będzie nadal rósł.
Tak czarny scenariusz z całą pewnością nie poprawi notowań prezydenta Baracka Obamy, który, trzymając się swoich przedwyborczych obietnic, zamierza nie zwiększać obciążeń podatkowych, jednocześnie zapowiada stymulowanie gospodarki w walce z globalnym kryzysem finansowym. Jak podkreślają komentatorzy, taki sposób krótkoterminowego dofinansowywania gospodarki musi owocować rosnącym deficytem. W opublikowanym wczoraj projekcie budżetu Biały Dom przewiduje rekordowy deficyt na poziomie 1,6 bln USD, na trwający obecnie rok podatkowy od
1 października 2009 r. do 30 września 2010 roku. Według szacunków, w następnych latach deficyt ten ma zmaleć do ok. 700 mld USD w roku 2013, by pod koniec dziesięciolecia znów wzrosnąć do ponad biliona dolarów.
Jak twierdzą ludzie Obamy, taka strategia ma na celu zrównoważenie potrzeby długoterminowej redukcji deficytu budżetowego z jednoczesną redukcją bezrobocia. Chcą oni poprzez wprowadzenie ulg podatkowych zachęcić przedsiębiorców do zwiększenia poziomu zatrudnienia, a także zmniejszenia znacząco podatków dla rodzin klasy średniej. Republikanie, nazywając prezydenta "wielkim rozrzutnikiem", podkreślają, że zadłużanie kraju jest bardzo niebezpieczne. Z kolei Obama w jednym z ostatnich przemówień, odpowiadając na krytykę, stwierdził, że jego zabiegi mają na celu wydobycie kraju z ogromnej "dziury podatkowej". Jego zdaniem, jest ona o wiele większa niż szacowano wcześniej.
Pomimo różnic w ocenie obecnego stanu zarówno rząd, jak i opozycja są zgodnie, że deficyt będzie w tym roku rósł do poziomu niespotykanego od czasu II wojny światowej. W swoim budżecie Obama przewiduje znaczne cięcia w niektórych programach krajowych, które pozwolą zaoszczędzić ok. 20 mld USD w obecnym roku i aż 250 mld w ciągu dziesięciu lat. To jednak nie pomoże obniżyć deficytu do poziomu 3-procentowego produktu krajowego brutto, co
- zdaniem większości ekonomistów
- jest obciążeniem możliwym do udźwignięcia. Obecnie jest on na poziomie
4,5 proc. i przy obecnych szacunkach najbardziej jego negatywne skutki w swoich portfelach odczują osoby urodzone w okresie tzw. baby boomu (czyli w latach 1946-1966), w momencie, kiedy będą przechodzić na emeryturę.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-02-02

Autor: jc