Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rekordowa Isinbajewa

Treść

Trzymaliśmy wczoraj mocno kciuki za nasze dwie tyczkarki: Monikę Pyrek i Annę Rogowską, oraz Marka Plagwę biegnącego w finale 400 m przez płotki. Cała trójka marzyła o medalu, ostatecznie wszyscy musieli przeżyć mniejsze bądź większe rozczarowanie. Nie stanęli na podium. Wydarzeniem dnia był rekord świata "carycy tyczki", Rosjanki Jeleny Isinbajewej. Pierwsza odpadła Rogowska. Pani Anna nie była wczoraj w najlepszej formie, uzyskała zaledwie 4,45 m, pozostałe próby były już nieudane. Na pewno liczyła na więcej i na więcej było ją stać. Pyrek wypadła dużo lepiej. Uzyskała 4,70 m, potem próbowała pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,75 metra. Bez efektu. Ostatecznie została sklasyfikowana na piątym miejscu (Rogowska na dziesiątym), tym samym olimpijski medal pozostał w sferze marzeń. Zwyciężyła wielka faworytka, Isinbajewa, i to w stylu godnym największej mistrzyni. Będąc już pewna zwycięstwa, Rosjanka spróbowała pobić własny rekord świata i ten atak się powiódł (5,05 m)! Srebrny medal zdobyła Amerykanka Jennifer Stuczynski (4,80), a brązowy Rosjanka Swietłana Fieofanowa (4,75). W podium mierzył także Plawgo. Niestety i jemu się nie udało. W finale pobiegł co prawda nieźle, uzyskał czas 48,52 s, ale rywale byli zdecydowanie szybsi. Triumfował Amerykanin Angelo Taylor (47,25), przed swoimi rodakami Kerronem Clementem (47,98) i Bershawnem Jacksonem (48,06). Szanse na medal wciąż zachowali Anna Jesień (400 m przez płotki) oraz Anita Włodarczyk i Kamila Skolimowska (rzut młotem). Cała trójka awansowała wczoraj do finałów swych konkurencji. Jesień uzyskała czwarty wynik półfinałów (54,36), na pewno stać ją na podium. Włodarczyk pokazała spore możliwości, minimum kwalifikacyjne uzyskując już w pierwszej próbie (71,76 m). Skolimowska miała za to nieco szczęścia - minimum nie przekroczyła (wynosiło 71,50, Polka zaliczyła 69,79), ale i tak zakwalifikowała się do finałowej rozgrywki. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-08-19

Autor: wa