Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rekordowa frekwencja

Treść

Przy wysokiej frekwencji odbywała się druga tura wyborów prezydenckich na Ukrainie. Wbrew wcześniejszym obawom międzynarodowi obserwatorzy nie stwierdzili rażących naruszeń w przebiegu wczorajszych głosowań. Jednak według informacji opozycji, w różnych regionach Ukrainy doszło do licznych wypadków łamania prawa wyborczego.

Szanse obu kandydatów do urzędu prezydenta - lidera opozycji Wiktora Juszczenki (na zdjęciu) i premiera Wiktora Janukowycza - były wyrównane. Eksperci przewidują, że duży wpływ na ostateczny wynik wyborów może mieć frekwencja. Do godziny 14.00 czasu warszawskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie udział wzięło 55 proc. uprawnionych. Zdaniem obserwatorów, ostatecznie po podliczeniu wyników ze wszystkich 225 okręgów wyborczych frekwencja może sięgnąć nawet 80 procent. Centralna Komisja Wyborcza zapowiedziała, że wstępne wyniki wczorajszych wyborów poznamy dzisiaj.
Wiktor Juszczenko mógł liczyć na mobilizację swoich zwolenników i poparcie części lewicowego elektoratu. Juszczenkę poparł m.in. lider socjalistów Ołeksandr Moroz, który w pierwszej turze zajął trzecie miejsce. Komuniści, na których poparcie liczył Janukowycz, wezwali do głosowania przeciwko obu kandydatom. Ostatnie przedwyborcze sondaże dawały niewielką przewagę kandydatowi reżimowemu.
Wbrew uspokajającym oświadczeniom międzynarodowych obserwatorów opozycja poinformowała, że w różnych regionach Ukrainy zanotowano liczne przypadki łamania prawa wyborczego. W komisji wyborczej nr 104 w obwodzie wołyńskim skradziono szafę pancerną z kartami i listami wyborczymi oraz pobito milicjanta, który ochraniał lokal komisji. W obwodzie czerkaskim w komisji wyborczej nr 17 rozbito urny do głosowania i zdemolowano lokal wyborczy. W tym samym obwodzie, w komisji wyborczej nr 163, zabito milicjanta. Jednak jak wstępnie ustalono, zabójstwo to nie było związane z wyborami, ponieważ napastnicy ograniczyli się do zabrania milicjantowi broni. Nie otwarto też jednego z punktów głosowania w Odessie, gdzie obserwatorzy wykryli liczne nieprawidłowości w przygotowaniu kart i spisów obywateli. Siergiej Kiwałow powiedział, że do godz. 11.30 miejscowego czasu do CKW dotarło z całego kraju około 50 informacji o nieprawidłowościach podczas głosowania.
Wiktor Juszczenko oświadczył po głosowaniu, że pomimo licznych przypadków fałszerstw wygra wybory. - Obecnie wyborca jest inny niż w przeszłości i nie da się zastraszyć - powiedział Juszczenko do dziennikarzy. Jego zdaniem, teraz Ukraińcy nie dopuszczą do takich fałszerstw i nieprawidłowości, jakie miały miejsce podczas wyborów prezydenckich na Ukrainie w 1994 i 1999 roku.
W Kijowie budynek Centralnej Komisji Wyborczej zamieniono w prawdziwą twierdzę. Obok gmachu CKW dyżurowały oddziały specjalne milicji i wojsk wewnętrznych. W pobliżu rozstawiono transportery opancerzone. Władze obawiały się wczoraj, że po ewentualnym ogłoszeniu zwycięstwa Janukowycza może dojść w Kijowie do zamieszek. W tym celu wzmocniono też gmachy instytucji rządowych.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Nasz Dziennik" 2004-11-22

Autor: kl