Refundacja bez rejestracji
Treść
Wszystkie leki stosowane w przypadkach rzadkich postaci chorób nowotworowych, nawet te niezarejestrowane, będą refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Taką decyzję podjął wczoraj minister zdrowia Zbigniew Religa po rozmowie m.in. z prezesem NFZ Jerzym Millerem i zasięgnięciu opinii szefa warszawskiego Centrum Onkologii.
Procedura rejestracji leków jest w Polsce bardzo droga. Istnieją jednak prawne możliwości, by niektóre leki w onkologii stosować bez rejestracji, zwłaszcza gdy chodzi o ratowanie życia chorych. Ich refundowanie nie zrujnuje finansów publicznych. Leki onkologiczne są rejestrowane w jednym państwie dla wybranych jednostek chorobowych, natomiast często stosuje się je w wielu innych krajach z innymi wskazaniami. O tym decyduje lekarz.
- Polityka lekowa to trudny dział - stwierdził minister. - Problemy, które tam się nagromadziły, do tej pory nie były należycie rozwiązywane. Chcemy zmienić zapisy prawne, które regulują tę dziedzinę - zaznaczył.
- Bardzo jestem zadowolony z rozstrzygnięcia pana ministra - powiedział dziennikarzom prezes NFZ Jerzy Miller. - Nie chodzi o pieniądze, tylko o porządek prawny. Dzięki temu rozstrzygnięciu NFZ będzie upoważniony do tego, żeby mimo braku stosownego wskazania w danym przypadku chorobowym móc taki lek finansować ze środków publicznych - dodał.
Problem z lekami stosowanymi w onkologii zaczął się 15 października br., kiedy to Fundusz zmienił swą dotychczasową politykę. Do tej pory zazwyczaj wyrażał zgodę na refundację leku, nawet jeśli ten nie przeszedł kosztownej procedury rejestracji, a był zarejestrowany dla innej jednostki chorobowej bądź w innym kraju europejskim. Podstawę decyzji stanowiła opinia konsultanta w dziedzinie onkologii klinicznej i opinia dyrekcji szpitala. - W październiku NFZ w obawie przed nieuzasadnionym stosowaniem leków bardzo zaostrzył kryteria. Lek musiał być zarejestrowany; zastosowanie leku niezarejestrowanego zaczęto traktować jak eksperyment medyczny - tłumaczy dr Piotr Siedlecki, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Centrum Onkologii. Uznał on decyzję ministra za krok w dobrym kierunku, choć zawsze istnieje obawa nadużywania leków. Dlatego ze strony specjalistów wojewódzkich i krajowego w dziedzinie onkologii klinicznej niezbędny jest szczegółowy nadzór. - Pozytywnie opiniują zastosowanie danego leku wtedy, gdy otrzymują dokładny opis przypadku, uzasadnienie, ewentualnie załączoną literaturę, na podstawie której lekarz prowadzący chce danego leku użyć - tłumaczył dr Siedlecki.
- Można być tylko zadowolonym, że zaczynamy być wreszcie postrzegani jako partnerzy i jako fachowcy, a nie jako strona, którą się stawia pod murem i się coś nakazuje na zasadzie zarządzenia biurokratycznego - powiedział nam dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.
Polityka państwa musi zostać ujednolicona. - Trwają prace nad prawem farmaceutycznym i gwarantuję, że rząd odzyska kontrolę nad refundacją i sposobem obrotu lekami w państwie. Jeżeli nie uporządkujemy tej sytuacji, to powstaną dwa strumienie wypływu środków finansowych - dowodził wiceminister zdrowia Bolesław Piecha.
Jolanta Tomczak
"Nasz Dziennik" 2005-12-29
Autor: ab