Reforma zdrowia w powodzi pozwów
Treść
Czternaście stanów, które zaskarżyły do Sądu Najwyższego ustawę o reformie służby zdrowia autorstwa Baracka Obamy, coraz intensywniej wyraża swoją niechęć wobec nowego prawa. Republikanie wciąż liczą na to, że uda się im obalić tę niebezpieczną i niechcianą przez znaczną część Amerykanów reformę.
Prokurator generalny Wirginii Ken Cuccinelli w czasie spotkania ruchu Tea Party podkreślił, że zaskarżył nową ustawę zdrowotną do sądu, ponieważ jest ona sprzeczna z prawem stanowym, które chroni obywateli przed narzucaniem przez władze federalne obowiązku wykupienia ubezpieczenia zdrowotnego. Cuccinelli twierdzi, że reforma jest niekonstytucyjna. - Zazwyczaj tego typu spory rozstrzygane są na korzyść przepisów rządowych, lecz, jak wierzymy, w tym wypadku prawo federalne jest niezgodne z konstytucją, wobec czego prawo Wirginii powinno zwyciężyć - zauważa prokurator. Oprócz niego także 12 innych republikańskich prokuratorów generalnych i jeden konserwatywny demokrata z Luizjany podważają konstytucyjność nowej ustawy. Jej zaskarżenie rozważa obecnie ponad 20 kolejnych stanów. Dziennik "Boston Globe" liczbę pozwów przeciwko nowej ustawie nazwał "powodzią".
Były kandydat na prezydenta Partii Republikańskiej Mitt Romney stwierdził, że w związku z brakiem zgodności reformy z ustawą zasadniczą należy zrobić wszystko, aby podpisaną we wtorek przez Obamę ustawę unieważnić. Zdaniem Romneya, tak uporczywe i ślepe forsowanie nowych przepisów będzie kosztowało prezydenta drugą kadencję. Przy tym - jak podkreślają liczni przedstawiciele Partii Republikańskiej - jeśli tylko ich ugrupowanie odzyska większość w Kongresie, to niezwłocznie doprowadzi do uchylenia reformy.
Amerykańscy prawnicy uważają jednak, że w tej sprawie trudno spodziewać się wyroku korzystnego dla opozycji. Ustawa reformująca system opieki zdrowotnej jest bowiem skonstruowana jak podatek, a w tej dziedzinie amerykańska konstytucja daje Kongresowi dużą swobodę działania. Biorąc jednak pod uwagę skład Sądu Najwyższego, gdzie sędziowie o poglądach konserwatywnych stanowią obecnie większość w stosunku 5 do 4, wyrok nie jest z góry przesądzony.
Republikanie nie rezygnują z innych prób obejścia ustawy. Konserwatywni senatorzy dopatrzyli się kilku uchybień dotyczących samej procedury rekoncyliacji, przy pomocy której została uchwalona reforma. Wobec tych zarzutów republikańscy kongresmani postulują powrót ustawy do Izby Reprezentantów i ponowne głosowanie. Demokraci zaznaczają jednak, że są to zbyt drobne uchybienia, a ich korekta nie powinna zająć więcej niż kilka dni.
Ustawa wywołuje w całym kraju ogromne emocje, zwłaszcza wśród zwykłych obywateli. Dziesięciu demokratycznych kongresmanów skarżyło się, że otrzymywało listy z pogróżkami i wyzwiskami, próbowano także atakować ich samych oraz ich domy. Policja przydzieliła osobistą ochronę zastraszanym politykom.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-03-26
Autor: jc