Razem przeciw terrorystom
Treść
Na rozmowy do Paryża przybył prokurator generalny USA Eric Holder. Spotkał się z francuskim ministrem spraw wewnętrznych Claudem Guéantem. Celem wizyty Holdera "jest zacieśnienie współpracy obu krajów w walce z islamskim terroryzmem".
Tej współpracy ma służyć m.in. wymiana informacji typu technicznego i operacyjnego. USA przekazały już Francji pewne dane zdobyte w kryjówce Osamy bin Ladena. Paryż interesuje się też wszystkim, co mogłoby przyspieszyć rozpoznanie siatki islamskich organizacji terrorystycznych, zwłaszcza w Afryce. Zdaniem ministra Guéanta, francuskie służby wywiadowcze są w bezpośrednim kontakcie z CIA, która nadzorowała atak na siedzibę bin Ladena w Pakistanie. Jednocześnie na polecenie Claude´a Guéanta szef francuskiego wywiadu wewnętrznego Bernard Sguarcini zacieśni współpracę z FBI, która podlega Ericowi Holderowi.
Francuzi rozmawiają też z Amerykanami o zagrożeniu dla Paryża ze strony Al-Kaidy. W opinii Bernarda Squarciniego, Francja jest drugim krajem po USA najbardziej narażonym na atak terrorystów islamskich. Najważniejszym wrogiem publicznym dla Paryża jest Al-Kaida Islamskiego Magrebu (Aqmi) - to ona stała za zamachem na francuską ambasadę w Nawaksztut (Nouakchott) w Mauretanii 18 sierpnia 2009 roku. Zdaniem francuskich ekspertów, Aqmi w ostatnim czasie potroiła liczbę swoich członków ze 150 do 400.
Drugim zagrożeniem są islamscy bojówkarze w Pakistanie, a trzecim "radykalizacja osób żyjących we Francji" i Marokańczyków, którzy dokonali ostatniego zamachu w Marakkeszu, w którym zginęło 7 Francuzów. Bernard Squarcini twierdzi, że zamachowcy działali pod wpływem ideologii Al-Kaidy, co oznacza, że "bin Laden potrafił stworzyć siatkę swoich zwolenników, którzy działają niezależnie od niego, ale w jego interesie". Amerykański prokurator generalny chciałby skorzystać z francuskich doświadczeń współpracy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w operacjach przeciw terroryzmowi - w USA takie akcje mają bardziej jednostronny, wojskowy charakter.
Franciszek L. Ćwik, Caen
Nasz Dziennik 2011-05-10
Autor: jc