Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Razem bezpieczniej

Treść

Dziś na forum ekonomicznym w Davos premier Kazimierz Marcinkiewicz przedstawi propozycję wspólnej strategii bezpieczeństwa energetycznego w Europie. Szef polskiego rządu chce przekonać przywódców innych państw Unii Europejskiej do wypracowania wspólnej procedury postępowania w przypadku problemów energetycznych któregoś z państw. Tymczasem w Polsce już od przyszłego roku ma zacząć obowiązywać nowa ustawa o kontraktach długoterminowych w energetyce.

Nowe podejście do bezpieczeństwa energetycznego w Europie chce przedstawić podczas Światowego Forum Gospodarczego w Davos premier Kazimierz Marcinkiewicz. Premier poinformował wczoraj w radiowych Sygnałach dnia, że pod auspicjami prezydenta Lecha Kaczyńskiego została przygotowana nowa strategia wspólnego bezpieczeństwa energetycznego w Europie. - Chcemy, by Europa wzięła wspólnie - tak jak i w wielu innych sprawach, np. bezpieczeństwa obronnego - odpowiedzialność za bezpieczeństwo energetyczne - mówił premier Marcinkiewicz. Chodzi o to, by wypracować wspólną strategię reagowania w sytuacji, gdyby bezpieczeństwo energetyczne któregoś z krajów zostało zagrożone, tak jak m.in. Polski w przypadku ostatnich zakłóceń w dostawach gazu. Premier zapowiedział, że w sprawie naszego stanowiska dotyczącego bezpieczeństwa energetycznego będzie również rozmawiał na szczycie Unii w Brukseli.
Problemy z dostawami gazu to jednak nie jedyne, które obecnie trapią naszą szeroko rozumianą energetykę. 23 listopada ubiegłego roku Komisja Europejska wszczęła postępowania dotyczące obowiązywania u nas kontraktów długoterminowych (KDT) w energetyce. Według KE, kontrakty stanowią niedozwoloną unijnymi przepisami pomoc publiczną i ograniczają konkurencję na rynku energetycznym.

Kłopotliwe kontrakty
KDT są długoterminowymi umowami na dostarczanie energii, które były zawierane pomiędzy producentami energii a Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Dzięki KDT, które stały się zabezpieczeniem kredytów bankowych, polskie elektrownie pozyskały środki na modernizację.
Według wiceministra gospodarki Tomasza Wilczaka, odpowiednia ustawa rozwiązująca problem KDT mogłaby zacząć obowiązywać od początku przyszłego roku. Dotrzymanie tego terminu jest ważne z tego względu, aby wytwórcy energii mieli chociaż pół roku na przygotowanie się, już według nowej ustawy, do planowanego od lipca przyszłego roku otwarcia rynku energii. Po tym terminie odbiorcy będą mieli swobodę wyboru dostawcy energii. Problem KDT próbował ustawowo rozwiązać rząd kierowany przez Marka Belkę. Odpowiednia ustawa trafiła nawet do Sejmu, lecz nie została uchwalona, gdyż skończyła się kadencja parlamentu. Zaproponowane tam rozwiązania były jednak krytykowane jako niosące ze sobą zbyt duże koszty. Rekompensaty dla elektrowni za zrezygnowanie przez nie z kontraktów miałyby bowiem sięgnąć łącznie kwoty nawet 23 mld zł.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2006-01-26

Autor: ab