Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ratyfikacja traktatu niepewna

Treść

Ratyfikacja traktatu reformującego UE przez polski parlament może stać się problemem, jeśli bowiem nowy rząd przyjmie w nieograniczonej formie Kartę Praw Podstawowych, wówczas PiS zagłosuje przeciwko - ostrzegł europoseł PiS Konrad Szymański. Ratyfikacja traktatu byłaby wtedy zablokowana, jako że do jej przeprowadzenia potrzebne są co najmniej dwie trzecie głosów w parlamencie. - Traktat wraz z rozwiązaniem w sprawie KPP gwarantuje zabezpieczenie najważniejszych polskich postulatów. Obecny kształt wynegocjowany w Lizbonie jest naszym sukcesem. Manipulowanie przy dokumencie po zmianie polskiego rządu stawia nas w złym świetle na arenie międzynarodowej i podważa naszą wiarygodność - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Paweł Kowal, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Tymczasem prezydent Lech Kaczyński wydaje się mieć odmienne zdanie. - Obawy w sprawie KPP dotyczą możliwości legalizowania związków homoseksualnych i adopcji dzieci przez takie pary - tłumaczył prezydent.

- Należy brać pod uwagę scenariusz, w którym posłowie i senatorowie PiS nie zdecydują się na to, żeby zagłosować za ratyfikacją traktatu. Takie zagrożenie powstanie w momencie, gdy nowy minister spraw zagranicznych i premier zdecydują się, by istotnie nadwątlić wyniki szczytu (w sprawie traktatu) - powiedział Konrad Szymański. Twierdzi on, że do takiej sytuacji dojdzie, jeśli nowy rząd wycofa się - jak zapowiadają niektórzy politycy PO - z tzw. brytyjsko-polskiego protokołu do traktatu, który ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych. - KPP jest dokumentem, którego konsekwencje dla systemu prawnego w Polsce są nieznane, a potencjalnie destrukcyjne. (...) Należałoby brać bardzo poważnie głosowanie przeciwko - argumentuje Szymański. I dodaje, że "najlepiej byłoby, gdyby Tusk podjął się ratyfikacji traktatu w takim kształcie i z takimi zastrzeżeniami, w jakim był wynegocjowany przez Polskę na szczycie".
Tymczasem desygnowany na premiera przewodniczący PO zapytany w zeszłym tygodniu o podpisanie Karty Praw Podstawowych odparł, że czeka go jeszcze bardzo poważna rozmowa w tej sprawie z prezydentem. - Ratyfikacja w Polsce wymaga większości w parlamencie i podpisu prezydenta. Chciałbym bardzo podtrzymać najlepszą polską tradycję pełnej współpracy wszystkich głównych sił politycznych i instytucji życia publicznego w sprawach zagranicznych, szczególnie tak kluczowych, jak traktat - zadeklarował.
Wypowiedź Konrada Szymańskiego koresponduje z tym, co napisał w swoim blogu dziennikarz "Liberation" w Brukseli Jean Quatremer. Jego zdaniem, Lech Kaczyński rozmawiał w miniony czwartek w Warszawie z przewodniczącym Komisji Europejskiej José Barroso o ewentualnym odrzuceniu przez PiS traktatu w sytuacji, gdyby Polska przyjęła KPP.
Małgorzata Lebiediuk

Janusz Wojciechowski, eurodeputowany do Parlamentu Europejskiego z listy PSL:
Wystąpienie prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego przed Parlamentem Europejskim jest bardzo ważne. Uznałbym je za najważniejsze spośród tych, które słyszałem od początku kadencji. Patrzę na nie z punktu widzenia interesów Polski, z wyczuleniem na sprawy rolnicze, i widzę w nim bardzo dobre zapowiedzi. Sarkozy mówił o potrzebie takiej polityki w Unii, która w większym stopniu będzie chroniła interesy rolnictwa europejskiego. My do tej pory, zwłaszcza w ostatnim czasie, mieliśmy do czynienia z polityką, która polegała na otwieraniu rynku europejskiego na wszystkie produkty ze świata i na nierównej konkurencji. Europejscy rolnicy są na nierównych warunkach - muszą prowadzić konkurencję z całym światem, przy czym w Europie są wysokie standardy produkcyjne, których to światowa konkurencja nie potrzebuje spełniać. Sarkozy wypowiedział się wyraźnie przeciwko takiej konkurencji. Powiedział to, o czym ja i moi koledzy z Polski mówimy w Europarlamencie od dawna - echo tego naszego głosu słyszę w jego wystąpieniu. I to jest bardzo ważne, bo weszliśmy do Unii Europejskiej, żeby wspólnie bronić naszych interesów, tymczasem tej obrony nie ma. Jeśli chodzi o rolnictwo europejskie, jest wręcz dramat - zostało ono wystawione na światowym rynku na pastwę losu. Sarkozy opowiedział się za tym, żeby to zmienić, i teraz Polska polityka zagraniczna powinna pójść w tym kierunku. Jeśli mamy odnosić korzyści z członkostwa w UE, to właśnie na tej drodze, jaką nakreślił Sarkozy. Oby nowy polski rząd umiał wychwycić te bardzo ważne, dobre elementy w wystąpieniu francuskiego prezydenta i wykorzystać je dla naszego dobra.
not. ML
"Nasz Dziennik" 2007-11-14

Autor: wa