Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ratujmy każde życie!

Treść

Z Ewą Sowińską, rzecznikiem praw dziecka,
rozmawia Anna Skopinska

Jako rzecznik praw dziecka ma Pani obowiązek występować w obronie dzieci. Czy tych przed narodzeniem również?
- Mam tę wielką satysfakcję, że pod moją opieką są dzieci od poczęcia aż do 18. roku życia. Taki obowiązek daje mi ustawa o rzeczniku praw dziecka z 2000 roku. Dlatego z całą odwagą i pełnym przekonaniem pochylam się przed wszystkimi obrońcami życia i do wszystkich apeluję - ratujcie każde życie.

Ludzie, którym zależy na gwarancjach dla życia od samego początku do naturalnego końca, chcą zmian w Konstytucji i apelują o nie do parlamentarzystów.
- Taka pełna ochrona życia - zapisana prawnie - powinna wreszcie nastąpić. Wiadomo, że są w Polsce środowiska, które nigdy za życiem nie były i one będą tym zmianom przeciwne, ale każdy, kto myśli dobrze o życiu i rozumie, co znaczy jego świętość, nie powinien mieć żadnych wątpliwości. Każda rodzina znajduje się w centrum wielkiego zmagania dobra ze złem, życia ze śmiercią, walki między miłością a wszystkim, co jej przeciwne. Rodzice za cenę dużych wyrzeczeń i ofiar dają codziennie dowody troski o rodzinę i umiłowania życia w rodzinie. Wzorcem w dzisiejszych czasach powinna być na pewno łodzianka, Sługa Boża Stanisława Leszczyńska, zwana Mamą. Bohaterska położna z Oświęcimia. W tych obozowych warunkach - gdzie nie było zachowanej żadnej higieny, żadnej czystości - Pan Bóg sprawił, że nie miała żadnego zakażenia połogowego, żadna z położnic nie chorowała, nie było zgonu noworodka. Sama obmywała nowo narodzone dzieci wodą. Ze statystyk wiemy, że w Oświęcimiu odebrała około 3 tys. porodów. To wszystko się jej udało, a przecież miała od gestapowców rozkaz zabijania. Miała jednak wielką odwagę cywilną, żeby się temu przeciwstawić, pomimo że ryzykowała własne życie. Ona powinna stać się symbolem obrony życia - a jej heroizm mógłby być wielkim argumentem dla zwolenników zmiany Konstytucji. Dnia 2 maja 1982 r., gdy obchodziliśmy 600. rocznicę obecności Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, kobiety składały wotum wdzięczności Maryi - był to wielki kielich mszalny, "kielich życia", na którym uwieczniono cztery kobiety zasłużone dla Polski: św. królową Jadwigę, św. Jadwigę Śląską, bł. Urszulę Ledóchowską i właśnie Stanisławę Leszczyńską. Miałam wielkie szczęście uczestniczyć w tej uroczystości. Jej przykład, świadczący o tym, że obrona życia jest koniecznością, głęboko zapisał się w mojej pamięci. Odżywa zwłaszcza teraz. W Polsce mamy niepokojąco małą dzietność. Kobiety rodzą pierwsze dziecko w wieku 25-29 lat, a zdarza się, że nawet później.

Jednak przeciwnicy zmian w Konstytucji podnoszą argument, że kobieta ma prawo wyboru i że to ona powinna decydować - o życiu bądź śmierci własnego dziecka. Czy Pani, jako lekarz, spotkała się z sytuacją, gdy matka nie cieszyłaby się z narodzin swojego dziecka?
- Nie, nigdy. Nawet jeśli było to dziecko, do którego poczęcia doszło w wyniku czynu zabronionego. Dzieci były zawsze kochane i wyczekiwano ich narodzin. Pomagałam w znalezieniu pracy kobiecie, która urodziła dziecko poczęte w wyniku gwałtu - wielką radość przyniosło jej dziecko, którym się opiekowała. To było jej wielkie świadectwo. Świadectwo tego, jakim darem jest życie. Rzeczywiście kobieta jest wolną osobą i ma prawo decydować, kiedy zaplanuje dziecko - ale przed momentem poczęcia. Kobieta wraz ze swoim mężem powinna stosować metody naturalnego planowania rodziny. I tu jest miejsce na wolność kobiety, ale nie wtedy, gdy w niej już to życie jest! Wtedy jej decyzja powinna być jedna - zawsze za życiem, zawsze na tak.

Jak w takim razie uświadamiać społeczeństwo, że życie nienarodzonego dziecka to cud, który wymaga od nas ochrony?
- Trzeba, żebyśmy się zachwycili pierwszymi etapami rozwoju życia dziecka, bo na żadnym etapie życia człowieka nie ma w organizmie tylu zmian, co w okresie życia płodowego. Jeśli uzmysłowimy sobie, że powstaje 200 milionów różnych komórek, że 20 milionów gruczołów wydziela enzymy trawienne, że powstaje 100 miliardów komórek nerwowych, w tym 2 miliardy w mózgu, a 1 neuron osiąga nawet 200 tysięcy połączeń z innymi, co przewyższa gęstość sieci telefonicznych łączy na całym świecie - to już będziemy wiedzieć: jest to po prostu cud życia, nad którym musimy się pochylić i który musimy chronić.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-03-14

Autor: wa