Ratuje dzieci czy własny stołek?
Treść
Amerykańska sekretarz zdrowia Kathleen Sebelius podpisała ustawę, która może pomóc w ratowaniu życia dzieci poczętych. Najbardziej proaborcyjna w historii Stanów Zjednoczonych sekretarz tego resortu zgodziła się na wejście w życie przepisu, który będzie zezwalał kobietom zamierzającym poddać się aborcji na przeprowadzenie badania USG, zanim się na to zdecydują. Przepis, który obowiązuje już w 20 stanach, wprowadzony zostanie obecnie także w Kansas, gdzie Sebelius formalnie pozostaje gubernatorem.
Ustawa, znana jako "prawo kobiety, by wiedzieć i widzieć", obliguje lekarza do zaproponowania matce, która rozważa zabicie swojego nienarodzonego dziecka, możliwości przeprowadzenia badania ultrasonografem. Inicjatywa ta zrodziła się z faktu, że matki, które mogą obejrzeć swoje dziecko na ekranie USG, bardzo często rezygnują z aborcji. Obrońcy życia z Kansas, którzy już od wielu lat próbowali bezskutecznie przeforsować te przepisy, w końcu mogą mówić o małym sukcesie. Komentatorzy oceniają, że Sebelius, znana z wielokrotnego wetowania wszelkich tego typu inicjatyw oraz bliskich znajomości z aborcjonistą George'em R. Tillerem, podpisując tę ustawę, próbuje jedynie nieco zmienić swój wizerunek. Związane jest to bowiem z jej najbliższym wystąpieniem przed Senatem, kiedy to izba ta będzie decydowała o zatwierdzeniu jej nominacji na stanowisko. - Sebelius podpisała ten dokument, aby uniknąć krytyki ze strony grup pro-life w czasie głosowania nad jej wotum zaufania - uważa Kathy Ostrowski, dyrektor organizacji Kansas za Życiem (Kansas For Life). Mimo że przewaga Demokratów w Kongresie jest na tyle duża, iż zatwierdzenie Sebelius dokona się bezproblemowo, obrońcy życia zapowiedzieli, że będą apelować do republikańskich senatorów o odrzucenie nominacji. Sebelius podpisała ustawę w zeszły piątek wieczorem, tak aby uniknąć rozgłosu w mediach, który mógłby ujawnić jej wcześniejszą postawę wobec tych przepisów. Mimo że w identycznej formie została ona uchwalona przez obie izby Senatu stanu Kansas większością dwóch trzecich głosów, gubernator zawetowała ją. Ostrowski podkreśla, że odwlekanie podpisania tej ustawy było celowe, gdyż tak zdecydowana większość chroni ją przed odrzuceniem przez władze wykonawcze. Karta nowej sekretarz jest pełna sprzeczności w tej materii. Wprawdzie twierdzi ona, że osobiście opowiada się za ochroną dzieci poczętych, jednak do tej pory nie podpisała ani jednej ustawy choć w najmniejszym stopniu ograniczającej przeprowadzanie tzw. późnej aborcji, najbardziej brutalnej formy pozbawiania życia dziecka w prenatalnej fazie życia.
Ustawa "prawo kobiety, by wiedzieć i widzieć" została bardzo szybko uchwalona przez prawie 20 stanów z powodu wysokiej skuteczności, jaką wykazały się ośrodki pomocy kobietom w ciąży w zmniejszaniu liczby aborcji. - To jest wspaniały przepis zapewniający kobiecie dostęp do obrazu ultrasonograficznego jej nienarodzonego dziecka, który wreszcie pomoże ukrócić stosowanie wobec niej przymusu i gwałtu w placówkach aborcyjnych - dodaje Ostrowski. Dokument precyzuje, że do badania musi dojść na co najmniej 24 godziny przed planowaną aborcją. Zobowiązuje on ponadto centra aborcyjne do dostarczenia matce listy miejsc, gdzie może poddać się bezpłatnemu USG. Placówki te będą musiały także wywieszać znaczki jasno informujące, że w tym miejscu nikt kobiety nie namawia do zabicia dziecka.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-04-01
Autor: wa