Raduj się, ukazująca nam życie anielskie (3)
Treść
Maryja ukazuje nam życie anielskie jako tajemnicę, ale i jako zadanie. Chrystus, przychodząc na świat, zatarł przepaść, jaka nas dzieliła. Wyznajemy, że wierzymy w świętych obcowanie, ale cała rzeczywistość niebiańska i anielska jest pośród nas.
Podczas gdy Maryja dzieliła się radością z Elżbietą, Józef został pozostawiony sam sobie, nękany nawałnicą sprzecznych myśli, zasmucił się. Myślę, że ten obraz zagubionego Józefa jest nam wszystkim szczególnie bliski. Ile razy znajdowaliśmy się w sytuacji, kiedy byliśmy nękani nawałnicą sprzecznych myśli?! Sytuacje trudne, czasem nie do rozwiązania, wręcz beznadziejne, w których nie wiemy, co mamy zrobić…
Ciekawe jest zestawienie reakcji Maryi i Józefa. Kobieta, jak to kobieta, dopytuje, wydaje okrzyki i biegnie do drugiej kobiety, żeby wszystko obgadać, podczas gdy Józef zostaje sam, siada i duma, i analizuje, stara się coś wymyśleć, opracować jakiś plan. Choć skrótowo, ale chyba dobrze obrazuje to różnicę w naszej naturze.
W tej sytuacji, wydawałoby się beznadziejnej, znowu na pomoc przychodzi Boży posłaniec i rozjaśnia umysł Józefa. Jednak samo to zamyślenie Józefa powinno być dla nas przykładem. Wiemy dobrze, że nie wypowiada on w całym Piśmie Świętym ani jednego słowa. Jest to bardzo znamienne. Jak nikt inny jest nam ukazany i dany za przykład jako ten, który słucha. W tych wszystkich naszych trudnych życiowych sytuacjach, prawdopodobnie jedyne, co sensownego możemy zrobić, to usiąść i wsłuchać się w głos Ducha Świętego. Na wiele sytuacji i zdarzeń nie mamy wpływu, dzieją się i nic nie możemy z tym zrobić. Józef uczy nas, jak należy do tego podejść, jak je przyjmować. Często rozwiązania nie ma, a sens jest tajemnicą.
Ikos IV
Kiedy Józef został już oświecony przez światło Ducha Świętego, opracował szybko plan i przeszedł do działania. Wtem zostajemy porwani prosto do groty narodzenia. Akatyst o samej chwili narodzenia milczy, bo milczy też i Pismo Święte. Wiemy, że Jezus rodzi się, nie naruszając dziewictwa Maryi. Maryja jako całkowicie wolna od grzechu, Niepokalanie Poczęta, jest też wolna od kary, którą nosiła Ewa, można więc wnioskować, że była wolna od bólów rodzenia. Chrystus rodzi się w ciszy, można to porównać do wdechu/nabierania powietrza, aby po chwili wszystkie zastępy anielskie i całe stworzenie mogło wykrzyknąć z radością: Alleluja.
Od tego momentu do groty ze wszystkich stron ciągną przybysze. Pasterze słyszą pieśń aniołów, Magowie (w V Kondakionie) idą za blaskiem gwiazdy. Jedni szukają pasterza, drudzy potężnego króla, a zastają małe dzieciątko/jagniątko.
Bardzo często stawiamy siebie wśród tych pasterzy i magów, którzy przybywają do groty. I bardzo dobrze, bo powinniśmy uczyć się od nich otwartości umysłu i serca. Jak zrozumieć i przyjąć, że na rękach dziewicy, tej młodej dziewczyny leży Ten, który swoją ręką stworzył cały wszechświat? Gdyby ich serca były zamknięte/zatwardziałe, prawdopodobnie odeszliby rozczarowani i zawiedzeni. Tylko głęboka wiara i czyste serce pozwala dostrzec prawdziwe światło.
To dotyczy również naszego codziennego życia, w sprawach, które nie mają rozwiązania i wydaje się, że nie mają sensu, ich prawdziwy sens można dostrzec tylko w świetle wiary. To ono daje siłę do przezwyciężania trudności.
Kondakion VI
Widzimy powracających do Babilonu mędrców, którzy głoszą dobrą nowinę. Babilon – miejsce zepsucia, grzechu i zniewolenia; rzeczywistość wroga i agresywna, ale nawet tam zostaje zaniesiona radość Bożego Narodzenia. Trudno nie doszukać się analogii. Dziś, kiedy, jak wiemy, coraz mniej osób wierzy w Chrystusa. Duże miasta, w których żyjemy, stają się takim współczesnym Babilonem, który żyje w ciągłym stresie i napięciu newsami, eventami i gadżetami. W całym jego pośpiechu i zagonieniu brakuje ciszy, głębokiej ciszy i radości ikony; brakuje prawdziwych relacji i miłości. W tych miastach, które (jak zwykło się mówić) nigdy nie gasną i nie zasypiają, brakuje prawdziwego Światła.
Kondakion VII
Ostatnią ikoną (oczywiście przed ikoną Narodzenia) jest postać Starca Symeona. Wzruszająca scena, w której spełnia się pragnienie i obietnica całego jego życia. Przytula do twarzy Dzieciątko, w którym dostrzega prawdziwą światłość, Boską światłość.
Ta scena jest pełna nadziei i ta nadzieja powinna wypełnić nasze serca. Niezależnie od tego, kiedy przyjdzie nam odejść z tego świata, nie odchodzimy w mroku, ale w światłości Wcielenia, którą przyniósł na ten świat Chrystus, i wierzymy, że wchodzimy w pełnię tej światłości, bez końca i bez granic.
Zakończenie
Przeszliśmy razem ze św. Rodziną całą drogę; od izby w Nazarecie, w której zjawił się Archanioł Gabriel, docierając aż do Świątyni Jerozolimskiej. W rzeczywistości ta krótka droga i historia św. Rodziny obrazuje w pewien sposób całe nasze życie. Od niepewności, podekscytowania, ale i zagubienia młodości, przez radość spotkania, dzielenia się, działanie i wytężoną pracę naszego życia, aż do bram świątyni, w której oczekuje Symeon.
Na każdym z tych etapów mamy nauczycieli i orędowników: drżącego w zachwycie Archanioła Gabriela, wspierającą swoją serdeczną obecnością i radą Elżbietę, słuchającego i zamyślonego Józefa, wreszcie i Starca Symeona. Ponad wszystko Maryję, która idzie z nami całą tą długą i często niełatwą drogę, „Która wszystko zachowywała i nosiła w swoim sercu”. Ta droga prowadzi w jednym kierunku, ku Zbawieniu, ku Chrystusowi.
Pora więc, aby zrobić podsumowanie. Tematem tych rekolekcji stało się jedno z wezwań VII Ikosu: Raduj się, ukazująca nam życie anielskie.
Jak zdążyliście się przekonać, tekst Akatystu obfituje w treści, spośród których każde jedno wezwanie może stać się tematem rozważania i konferencji.
Życie anielskie oznacza nieustanne przebywanie w Bożej obecności i nieustanne wychwalanie Go ich śpiewem. Nawet jeżeli anielski śpiew wychwalający Stwórcę jest bezcielesny (jak pisał św. Roman Pieśniarz) i trudny dla nas do pojęcia, to jednak od samych początków życia monastycznego mnisi mieli przekonanie, że ich modlitwy włączają się w to nieprzerwane anielskie wołanie „Sanctus”. Stając w chórze na modlitwie, mnisi mieli świadomość, że razem z nimi stają również aniołowie. Źródłem tych przekonań i tego zestawienia jest oczywiście fragment z 6. rozdziału proroka Izajasza, gdzie opisuje Serafiny wyśpiewujące w świątyni jerozolimskiej, jak również analogiczny fragment z Apokalipsy z 4. rozdziału opisujący Niebiańskie Jeruzalem. Chociaż Izajasz opisuje wydarzenia ze świątyni, to liturgia chrześcijańska rozszerza ją na cały kosmos z Niebiańskim Jeruzalem właśnie w centrum, a za nią podążył także anielski śpiewa Sanctus (trisagion). Dzięki temu cały kult Kościoła włącza się w ten nieprzerwany hymn anielskiego uwielbienia. Chrystus wstępując do nieba otworzył je dla nas, przez co nasze uwielbienie może jeszcze pełniej łączyć się ze śpiewem anielskich zastępów. Święty Augustyn wyraża to w słowach: Kościół, który teraz pielgrzymuje, przystępuje do Kościoła niebieskiego, gdzie za współobywateli mamy aniołów.
W bardzo piękny sposób jest to wyrażone w liturgii św. Chryzostoma, gdy przechodzi się od liturgii słowa do liturgii eucharystycznej, czemu towarzyszy przepiękna Pieśń Cherubinów:
My, którzy Cherubinów tajemnie przedstawiamy,
i życiodajnej Trójcy
trójświętą pieśń śpiewamy,
odrzućmy teraz wszelką życia troskę.
Abyśmy przyjęli Króla wszystkich,
którego strzegą niewidzialne zastępy anielskie.
Alleluja, alleluja, alleluja.
Kondakion VIII
Narodzenie przedziwne widząc, wyrzeknijmy się świata, a umysł nasz skierujmy ku niebu. To wezwanie radykalnie i namacalnie podejmowane przez mnichów jest skierowane również do każdego.
Mówiliśmy o tym, czym jest Boska światłość, jaką moc i znaczenie ma Imię Jezus. Wiecie, na czym polega oczyszczenie umysłu i serca, aby stało się ono prawdziwą Świątynią i Królestwem Boga. Jest to zadanie każdego z nas, aby ta światłość zamieszkała i zajaśniała w nas, byśmy mogli dzielić się nią z innymi.
Maryja ukazuje nam życie anielskie jako tajemnicę, ale i jako zadanie. Chrystus, przychodząc na świat, zatarł przepaść, jaka nas dzieliła. Wyznajemy, że wierzymy w świętych obcowanie, ale cała rzeczywistość niebiańska i anielska jest pośród nas. Prawdopodobnie nasze oczy, tak jak oczy apostołów, są zaślepione i nie dostrzegają światła Chrystusa, którym błyszczą otaczający nas aniołowie i święci. Potrzeba, abyśmy tak jak apostołowie na Taborze przeszli od wzroku cielesnego do duchowego. Czasem zdarza nam się mówić, że od kogoś bije taki spokój i blask, że promienieje. Nieliczni co prawda święci naprawdę ten blask dostrzegali, ten, który mieszka i promienieje w ludzkich sercach, sercach czystych, w których zamieszkuje Boska światłość.
Mikołaj Jastrzębski OSB do opactwa wstąpił w 2015 r., śluby wieczyste złożył 9 października 2020 r. Pochodzi z Siedlec, jest studentem Wyższego Seminarium Duchownego Księży Misjonarzy w Krakowie. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jest autorem reprodukcji najbardziej czczonych i cudotwórczych ikon wykonanych techniką decoupage, które dostępne są w księgarni internetowej. Prowadzi rekolekcje „Spotkanie z ikoną”.
Żródło: cspb.pl, 7
Autor: mj