Radna PO kradła prąd
Treść
Przewodnicząca Rady Miejskiej w Lęborku, wywodząca się z ramienia Platformy Obywatelskiej, Wanda K. kradła prąd. Na posesji do niej należącej znaleziono kilka dni temu nielegalne przyłącze energetyczne. Sytuacja z jednej strony - do tych najcięższego kalibru nie należy, z drugiej jednak strony - pani przewodniczącej grozi kara pięciu lat więzienia, poza tym jest funkcjonariuszem publicznym, czyli osobą zaufania publicznego, na dodatek wywodzącą się z partii rządzącej.
O całym zajściu napisał zaledwie jeden portal internetowy - Wirtualna Polska. - Jeśli coś takiego miałoby miejsce z udziałem działacza PiS, to pan marszałek Komorowski zwołałby konferencję prasową i powiedziałby, że prasa na Jamajce z oburzeniem donosi, iż działacz PiS ma nielegalne przyłącze - żartuje Joachim Brudziński, sekretarz generalny PiS. Jego zdaniem, pomorska Platforma Obywatelska jest środowiskiem dość specyficznym. - Zupełnie inne standardy obowiązują pana prezydenta Karnowskiego w Sopocie, gdzie świadectwo moralności wystawia mu świeżo upieczony minister sprawiedliwości. Czekam, kto teraz wstawi się za panią przewodniczącą Lęborka - mówi już poważnie Brudziński. - Cóż, ryba psuje się od głowy, a głowa Platformy to Platforma pomorska, tam jest przecież matecznik premiera Tuska. Oczywiście, rzecz w skali przestępstw, które dzieją się w naszym kraju, niezbyt wielka, jakieś lewe przyłącze. Natomiast charakterystyczne jest to, że jakoś dziwnie nie interesuje się tym TVN, "Gazeta Wyborcza" czy inne media. Nie mam złudzeń, że gdyby to za naszych rządów przytrafiło się jakiemuś samorządowcowi PiS, a nawet teraz, za rządów PO, kiedy jesteśmy w opozycji, to z lubością by wszyscy mogli o tym przeczytać na czerwonym pasku w TVN. A tutaj, w tym przypadku, jak to się mówi kolokwialnie: "pies mydło zjadł". Nikt o tym nie mówi, więc sprawy nie ma - podsumowuje Brudziński. Inaczej sprawę widzi poseł PO Grzegorz Dolniak. - Uważa pani, że to jest rzecz warta, aby podawać ją w mediach? - odpowiedział nam zdziwiony poseł Dolniak. - Nie rozumiem, co to ma wspólnego z Platformą Obywatelską. Radna w Lęborku podlega takim samym prawom jak każdy obywatel. Każdy, kto dopuścił się wykroczenia, powinien ponieść karę. I nie ma znaczenia, czy to radny PO, czy np. PiS. Tu nie ma żadnej taryfy ulgowej - powiedział nam poseł.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2009-02-09
Autor: wa