Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Radio szykanowane za niezależność

Treść

Stronnicze, bezpodstawne i dyskryminujące - tak można określić działanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która zajmowała się wczoraj donosem na program poświęcony lustracji, wyemitowany w Radiu Maryja 12 lutego. KRRiT orzekła to, co oczywiste. Brak jest podstaw prawnych do odbierania Radiu Maryja statusu nadawcy społecznego. Jednocześnie Rada wysunęła przeciw stacji szereg bezpodstawnych zarzutów oraz zapowiedziała, że na następnym posiedzeniu wyda stanowisko w sprawie działalności Radia Maryja i TV TRWAM oraz treści emitowanych tam audycji.
Program o lustracji, w którym wziął udział były sekretarz redakcji "Tygodnika Solidarność" Krzysztof Wyszkowski, nadano w Radiu Maryja 12 lutego. Po tej audycji były prezydent Lech Wałęsa rozpętał oszczerczą nagonkę przeciwko katolickiej rozgłośni, w bezpardonowy sposób atakując zarówno jej twórców, jak i miliony słuchaczy.
Według posłów opozycji, sens ataku Wałęsy na Radio Maryja sprowadza się do obrony linii politycznej Okrągłego Stołu - porozumienia środowiska Unii Wolności i postkomunistów ponad głowami Narodu.
Wałęsa zwrócił się m.in. do Rady o odebranie stacji statusu nadawcy społecznego. Departament Programowy KRRiT w ekspresowym tempie postanowił "zająć się sprawą". Na wczorajszym posiedzeniu KRRiT uznała, że brak jest podstaw prawnych do odbierania Radiu Maryja statusu nadawcy społecznego, jednocześnie sformułowała pod adresem toruńskiej rozgłośni szereg bezpodstawnych i kuriozalnych zarzutów.
"Z oceny Departamentu Programowego KRRiT wynika, że audycja nie dochowała standardów dziennikarskiej niezależności i obiektywizmu. Prowadzący pozwolił więc, by bez przedstawienia dowodów rzucano poważne oskarżenia pod adresem wielu osób (...)" - czytamy we fragmencie komunikatu prasowego wydanego po wczorajszym posiedzeniu Rady, który dotyczy audycji wyemitowanej w Radiu Maryja 12 lutego. We wnioskach przygotowanych przez Departament Programowy KRRiT znalazły się także oskarżenia o jednostronność audycji i brak "rzetelnej edukacji".
- Trudno, by w trakcie programu przedstawiać dokumenty na prezentowane przez tego gościa zarzuty. W audycję publicystyczną, w której występuje dziennikarz z jednym gościem, wpisana jest jednostronność. Ten zarzut można więc kierować pod adresem każdej audycji publicystycznej, w której dziennikarz zaprasza jednego gościa - zauważa Jarosław Sellin, członek KRRiT. Zdaniem Sellina, nie da się również obronić zarzutu braku "rzetelnej edukacji", gdyż w audycji z 12 lutego występowało szereg elementów edukacyjnych, stąd pokrętne sformułowanie Rady "rzetelna edukacja".
Mimo braku konkretnych zarzutów "sprawą Radia Maryja i TV TRWAM" Krajowa Rada będzie zajmować się także na posiedzeniu w przyszłym tygodniu. Przyjęte zostanie wówczas stanowisko w sprawie działalności Radia Maryja i TV TRWAM oraz treści emitowanych w nich audycji. - Przewodnicząca KRRiT Danuta Waniek zarządziła, by przygotować stanowisko opisujące historię koncesji Radia Maryja i historię stosunków między Radiem a KRRiT. Elementem kończącym to stanowisko ma być wezwanie - jest to kategoria ustawowa do zaniechania pewnych działań programowych. Z wypowiedzi przewodniczącej wynika, że ma to być "wezwanie do zaniechania działań, które wywołują niepotrzebną agresję i konflikty" - wyjaśnia Sellin.
- Stanowisko KRRiT jest zdumiewająco sprzeczne samo z sobą. Z jednej strony Rada podnosi, że brak jest podstaw do odebrania statusu nadawcy społecznego, a z drugiej mówi, że na następnym posiedzeniu ponownie zajmie się Radiem Maryja i TV TRWAM. Najwyraźniej jest jakaś dyspozycja polityczna, by kontynuować różnorodne ataki na Radio - komentuje poseł Jan Łopuszański (KP PP).
Zaznaczmy, że wczorajsze stanowisko KRRiT zbiegło się z informacją Ministerstwa Sprawiedliwości, że prokuratura w Gdańsku zbada, czy w sprawie audycji Radia Maryja z 12 lutego są podstawy do wszczęcia postępowania z urzędu. Przypomnijmy, że Lech Wałęsa skierował do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa list, w którym chciał wszczęcia dochodzenia mającego wyjaśnić m.in. "możliwość" jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL i udowodnić, że ani przy Okrągłym Stole, ani w innym czasie nie zawierał żadnych tajnych porozumień i umów. Jak poinformowała rzecznik resortu sprawiedliwości Barbara Mąkosa-Stępkowska, list ten minister odesłał do właściwej miejscowo prokuratury. - Gdańska prokuratura zbada, czy został naruszony interes społeczny, co stanowiłoby przesłankę do wszczęcia postępowania z urzędu - wyjaśniła Mąkosa-Stępkowska. - Dla celów politycznych usiłuje się w Polsce narzucić poprawność polityczną, która odpowiada określonym środowiskom. Uderzające jest zachowanie KRRiT, dzielącej media na te, które mogą bez żadnych konsekwencji głosić swoje poglądy z naruszeniem kanonów wolnej dyskusji, i takie, które są na celowniku i non stop usiłuje się je piętnować i atakować, gdyż przedstawiają racje niewygodne dla wpływowych środowisk w Polsce - zauważa poseł Zbigniew Ziobro (KP PiS).
- Wystąpienie przez prezydenta Wałęsę z wnioskiem o odebranie Radiu Maryja statusu nadawcy społecznego było próbą zamknięcia dyskusji na tematy historyczne, sporne. To są próby ograniczenia wolności mediów i narzucenia jednej interpretacji historii, wygodnej dla danych grup, na co zgodzić się nie można - podsumowuje poseł Ziobro.
Beata Andrzejewska

"Nasz Dziennik" 2005-03-16

Autor: ab