Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rada Europy złamie sumienie lekarzy

Treść

Polska niewłaściwie stosuje klauzulę sumienia lekarzy - głosi projekt raportu na temat "dostępu kobiet do opieki zdrowotnej", jaki będzie omawiany na rozpoczynającym się dzisiaj w Strasburgu posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Za raportem stoją środowiska lewackie i feministyczne, które walczą o ułatwienie dokonywania aborcji. Dokument postuluje, aby lekarz mógł odmówić zabicia nienarodzonego dziecka, ale wtedy musiałby wskazać innego medyka, który się na to zgodzi. Jednak w ten sposób lekarz i tak byłby współwinny aborcji.
Projekt raportu będzie głosowany w czwartek wieczorem, pod koniec sesji. Wtedy wielu delegatów już opuszcza Strasburg. Między innymi duża część reprezentantów polskiego parlamentu może być nieobecna z powodu rozpoczynającego się posiedzenia Sejmu. Dla wielu z nich będzie to także wymówka, aby uchylić się od zabrania głosu podczas podejmowania tej niezwykle ważnej decyzji. Chociaż wśród naszych delegatów panuje zasadniczo zgoda co do potrzeby sprzeciwienia się tezom projektu, a nawet mają wsparcie naszego MSZ, to nie wiadomo, czy wystarczy chęci i wytrwałości, aby przeforsować odpowiednie poprawki lub odrzucić dokument. Gdyby jednak zostało przyjęte stanowisko przeciwne ochronie życia, wtedy środowiska proaborcyjne w Polsce dostałyby do rąk poważny argument, aby dążyć do zmiany naszego prawa.
Z tego powodu na pewno aktywna będzie grupa zwolenników raportu przygotowanego pod kierunkiem przedstawicielki brytyjskiej lewicy Christine McCafferty. Należy się nawet spodziewać poprawek zaostrzających wnioski zapisane w projekcie. Wśród mówców jako przedstawicielka organizacji pozarządowych wystąpi znana z radykalnie proaborcyjnych poglądów przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka. Można przypuszczać, że naświetli ona takie przypadki jak sprawa Alicji Tysiąc albo morderstwo dziecka czternastoletniej Agaty z Lublina, aby przedstawić je jako sukces "obrońców praw kobiet" i ideologii wojującego feminizmu. Brak wspólnego stanowiska przedstawicieli naszego kraju oczywiście osłabi szanse na przeforsowanie korzystnych zmian w projekcie. - Dobrze byłoby, abyśmy jakiś głos do tej dyskusji wnieśli - mówi poseł Lena Dąbkowska-Cichocka (PiS) z polskiej delegacji.
Rzeczniczka Naczelnej Izby Lekarskiej Katarzyna Strzałkowska jeszcze w sobotę w ogóle nie wiedziała o całej sprawie. Poinformowała nas jednak, że w związku z tym możliwe jest wydanie oświadczenia.
W przedkładanym Zgromadzeniu dokumencie zaliczono nasz kraj - obok Słowacji i Włoch - do państw, w których regulacje odnoszące się do klauzuli sumienia zostały "niewłaściwie wdrożone", czytaj: przeszkadzają w przeprowadzaniu aborcji. W innym miejscu raport zarzuca nam, że "wiele instytucji nie posiada sformalizowanej polityki w zakresie klauzuli sumienia", zaś zarządzający placówkami opieki zdrowotnej stosują "niepisaną zasadę zakazywania niektórych interwencji medycznych". Jakich? W tekście raportu mowa jest wprost o aborcji i sterylizacji oraz bardziej ogólnie o tak zwanych prawach reprodukcyjnych. W nowomowie międzynarodowych instytucji oznacza to antykoncepcję i użycie środków wczesnoporonnych. Inne procedury medyczne, których wykonywania z pobudek moralnych lekarze odmawiają, to między innymi niektóre rodzaje badań prenatalnych, a także zabiegi in vitro, zastępcze macierzyństwo oraz produkcja embrionów i ich selekcja.
Raport z ubolewaniem przytacza także przykład słowackiej Trnavy, gdzie żaden szpital nie przeprowadza aborcji. Możemy przeczytać o "problemach" kobiet chcących zabić swoje dziecko między innymi w Danii i Austrii. Opisywana jest też historia lekarza z Wielkiej Brytanii, który miał rzekomo nie poinformować ciężarnej kobiety o ryzyku urodzenia dziecka z zespołem Downa, gdyż obawiał się, że zechce ona wtedy dokonać aborcji. A był to, jak podaje raport, "pobożny katolik" i dlatego jego stosunek do obowiązków zawodowych był "ubarwiony wiarą w rzymskokatolicką doktrynę". Nie zabrakło też miejsca dla przypadku Alicji Tysiąc, która domagała się odszkodowania za to, że urodziła dziecko, chociaż chciała przerwać ciążę, powołując się na ryzyko utraty zdrowia.
- W Polsce, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, właśnie mamy odpowiednie regulacje - wyjaśnia Lena Dąbkowska-Cichocka. W polskim systemie prawnym uregulowanie stosowania klauzuli sumienia odbywa się na wielu poziomach. Punktem wyjścia jest artykuł 53 Konstytucji, gwarantujący wolność sumienia. W odniesieniu do medycyny szczegółowe normy zawiera art. 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz artykuły 4 i 7 kodeksu etyki lekarskiej.
W myśl tych przepisów z powodu swoich przekonań lekarz ma prawo odmówić wykonywania określonych zabiegów. Prawo nakłada na niego obowiązek poinformowania pacjenta o tym fakcie i udzielenia mu informacji w kwestii innych możliwości leczenia. Obowiązujące uregulowania zabraniają nadużywania klauzuli sumienia poprzez odmowę podejmowania działań ratujących życie bądź w celu dyskryminacji określonej grupy pacjentów. - Lepiej, aby dyskutowało się w Radzie Europy na dobrych przykładach, a Polska do takich należy, jeśli chodzi o uregulowanie klauzuli sumienia - dodaje polska posłanka.
Autorzy dokumentu mają jednak inne zdanie. Wytykają nam brak systemu nadzoru nad stosowaniem klauzuli sumienia. Raport w swoich wnioskach proponuje regulację nakazującą lekarzowi odmawiającemu z pobudek moralnych przeprowadzenia na przykład aborcji wskazanie innego lekarza albo innej placówki, która to zrobi. Nie zauważa się jednak, że takie uregulowanie (występujące w niektórych krajach) godziłoby w samą istotę wolności sumienia i zmuszało lekarzy, aby "cudzymi rękami" wykonywali nieakceptowane przez siebie zabiegi. W ten sposób moralnie byliby odpowiedzialni za aborcję, pomogliby wszak kobiecie w jej przeprowadzeniu.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik 2010-10-04

Autor: jc