Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PZU: Holendrzy blokują śledztwo

Treść

Holandia - macierzysty kraj Eureko BV - blokuje śledztwo w sprawie PZU. Prokuratura od ponad roku czeka na pomoc prawną z tego kraju, która pozwoliłaby wyjaśnić najważniejsze wątki śledztwa w sprawie prywatyzacji PZU, tj. ustalić, z jakiego źródła pochodziły pieniądze na zakup PZU oraz czy Eureko było firmą ubezpieczeniową i miało prawo startować w przetargu na zakup akcji największego polskiego ubezpieczyciela. Polska uruchomiła wszystkie kanały dyplomatyczne, by uzyskać odpowiedź z Holandii.
Po pięciogodzinnym przesłuchaniu, które przerwano pół godziny po północy, wczoraj rano prokuratura kontynuowała przesłuchanie ministra skarbu w rządzie Jerzego Buzka - Emila Wąsacza. Został mu przedstawiony zarzut zaniechania urzędniczego przy prywatyzacji PZU. Prokuratura zastosowała wobec byłego ministra środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł oraz zakazu opuszczania kraju. Wąsacz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Zapowiedział zaskarżenie decyzji prokuratury. Zeznania będzie kontynuował w przyszłym tygodniu w czwartek. W rozmowie z dziennikarzami Wąsacz polemizował z zarzutami. Zaprzeczył, jakoby konsorcjum Eureko uzyskało nadreprezentację w zarządzie i radzie nadzorczej PZU w stosunku do zakupionego pakietu akcji.
- W PKN Orlen Skarb Państwa kontroluje niecałe 30 proc. akcji, a praktycznie mianuje cały zarząd. Jeżeli moja działalność była przestępcza, to państwo jest największym przestępcą - powiedział były minister. Tłumaczył też, że nie prowadził negocjacji równoległych z Eureko i firmą AXA, zmierzających do podbicia ceny, ponieważ ta zawarła w ofercie cenę niższą o 300 mln zł. Wąsacz jest zdania, że MSP powinno upublicznić dokumenty dotyczące tej prywatyzacji, i zapowiedział, że zwróci się o to do ministra skarbu. Zapewnił, że dziś ponownie wybrałby Eureko.
Przesłuchanie Wąsacza w gdańskiej prokuraturze apelacyjnej nie wniosło do sprawy nic nowego - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Zachowanie byłego ministra żywcem przypominało to, które zaprezentował podczas przesłuchania przed komisją śledczą, gdzie sprawiał wrażenie człowieka nieświadomego roli, jaką pełnił w rządzie; który nie wie, co podpisywał. - Sprawia wrażenie niezbyt rozgarniętego figuranta - twierdzi nasz informator. - Jak taki człowiek mógł być ministrem? - pyta.
- Gdyby prokuratura zdecydowała się na tymczasowe aresztowanie, minister przestałby udawać niezorientowanego. Byłaby szansa na uzyskanie merytorycznych zeznań - uważa Zygmunt Wrzodak, poseł NKP.
W przypadku potwierdzenia zarzutów byłemu ministrowi grozi do 10 lat więzienia.

Będą kolejne zatrzymania
- W najbliższym czasie nie spodziewamy się dalszych zatrzymań urzędników państwowych, ale w przyszłości nie jest to wykluczone - powiedział nam wczoraj prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Pytany, czy śledztwo dotyczy też osób ze świata polityki - odmówił odpowiedzi.
Wcześniej Przemysław Gosiewski, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów i były członek komisji śledczej ds. PZU, powiedział, że prokuratura powinna się zainteresować byłą minister skarbu Aldoną Kamelą-Sowińską i byłym szefem AWS Marianem Krzaklewskim.
Prokurator Kaczmarek przyznał, że raport firmy audytorskiej BDO, w którym określono Eureko jako "podrzędnego inwestora branżowego", został przygotowany w oparciu o obowiązujące w tym zakresie przepisy holenderskie, kompatybilne z prawem europejskim. W 1999 roku, gdy dokonywano prywatyzacji PZU, Polska nie była członkiem Unii i mogła stosować własne przepisy prawa ubezpieczeniowego, które określają, jaki podmiot jest, a jaki nie jest firmą ubezpieczeniową. W tym punkcie raport BDO jest sprzeczny z ustaleniami komisji śledczej ds. PZU, która stwierdziła, że Eureko nie było firmą ubezpieczeniową, a zatem nie miało prawa wystartować w przetargu na zakup akcji PZU w charakterze inwestora branżowego.
- Dla rozstrzygnięcia, czy Eureko było firmą ubezpieczeniową, decydująca będzie pomoc prawna z Holandii, o którą zwróciliśmy się ponad rok temu. Pozwoli ona również zbadać, z jakich źródeł pochodziły pieniądze na zakup akcji PZU i czy nie były to środki obciążone - wyjaśnił prokurator krajowy. - Uruchomiliśmy wszystkie kanały dyplomatyczne, aby uzyskać odpowiedź z Holandii - poinformował nas wczoraj Kaczmarek.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-09-20

Autor: wa