PZPR - organizacja przestępcza
Treść
Jeszcze w tym tygodniu senator Piotr Andrzejewski (PiS) przedstawi władzom klubu Prawa i Sprawiedliwości projekt przygotowanej przez siebie ustawy dekomunizacyjnej. Oparta na uchwale Senatu z 1992 r. ustawa zakłada pozbawienie byłych aparatczyków PZPR i funkcjonariuszy służb specjalnych aparatu represji możliwości pełnienia stanowisk publicznych w administracji państwowej nawet przez dziesięć lat. Zdaniem twórcy projektu ustawy, to sposób na rozliczenie zbrodniczego okresu PRL i oczyszczenie życia publicznego z osób skompromitowanych aktywnym wspieraniem totalitarnego reżimu. Choć kierownictwo PiS sceptycznie podchodzi do pomysłu dekomunizacji, taka idea może liczyć na szerokie poparcie szeregowych członków tego klubu.
- Projekt ustawy jest już gotowy. W tym tygodniu w Warszawie przedstawię go na posiedzeniu klubu PiS i będę wnioskował o poparcie - powiedział "Naszemu Dziennikowi" senator Piotr Andrzejewski.
Dekomunizacja obok lustracji była sztandarowym hasłem wyborczym polityków PiS w niedawnych wyborach samorządowych. I choć rozliczenie z komunistyczną przeszłością nie schodziło z ust liderów Prawa i Sprawiedliwości podczas spotkań z wyborcami i w medialnych deklaracjach, do stycznia tego roku niewiele działo się w tej sprawie. Kiedy jesienią ubiegłego roku grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości na czele z Piotrem Andrzejewskim zadeklarowała chęć przygotowania projektu ustawy, wówczas reakcja liderów PiS była co najmniej zaskakująca. Zamiast poparcia i szybkiego przygotowania ustawy pojawiły się głosy wyrażające wątpliwości, "czy dekomunizacja jest potrzebna", wreszcie zaczęto lansować alternatywny i niezbyt wykonalny projekt ustawy deubekizacyjnej, którego głównym założeniem jest odebranie przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom SB. Tyle że - jak twierdzą nie tylko szeregowi działacze PiS - deubekizacja bez dekomunizacji jest działaniem czysto propagandowym, które nie przyniesie większego efektu.
- Myślę, że warto zastanowić się nad projektem ustawy dekomunizacyjnej. Zarówno deubekizacja, jak i dekomunizacja mogą uzupełniać się nawzajem. Według mnie, nie ulega wątpliwości, że przeprowadzenie takich działań jest niezbędne, trzeba bowiem doprowadzić do oczyszczenia życia publicznego z osób, które służąc czy w PZPR, czy SB, doprowadziły do zniewolenia Polski i uzależnienia od Związku Sowieckiego - stwierdza poseł Arkadiusz Mularczyk.
Jak ustalił "Nasz Dziennik", główne założenia opracowywanego przez senatora Piotra Andrzejewskiego projektu ustawy dekomunizacyjnej opierają się przede wszystkim na przygotowanej w Senacie już w 1992 r. uchwale dekomunizacyjnej, która jednak nigdy nie doczekała się realizacji. Ówczesny projekt wydawał się zbyt radykalny dla grupy senatorów wywodzących się ze środowisk ówczesnej Unii Wolności, być może dlatego, że - jak mówiła preambuła tamtej uchwały - PRL był niesuwerennym systemem funkcjonującym w zakresie sprzecznym z prawem międzynarodowym, z radykalnym pogwałceniem praw człowieka i obywatela. - Wówczas projekt uchwały przygotowała grupa senatorów z Komisji Praw Człowieka i Praworządności, jednak została ona odrzucona przez Senat w pierwszym czytaniu. Zabrakło woli, by odsunąć od wpływu na państwo osoby związane z reżimem komunistycznym - uważa senator Andrzejewski.
Zgodnie z nowym projektem, dekomunizacja objęłaby osoby pełniące funkcje w rządzie oraz w aparacie administracji państwowej, spółkach Skarbu Państwa, wojsku, prokuraturze i sądach, służbach specjalnych i policji oraz w szkolnictwie wyższym. Byli prominenci PZPR oraz funkcjonariusze służb specjalnych byliby do dziesięciu lat pozbawieni prawa sprawowania funkcji publicznych w państwie. Wejście w życie ustawy automatycznie pozbawiałoby możliwości pełnienia funkcji publicznych, w tym posiadania mandatu parlamentarzysty, takie osoby, jak: Leszek Miller, Jerzy Szmajdziński czy Józef Oleksy. - W myśl tego, co proponujemy, dekomunizacją objęci byliby funkcjonariusze do szczebla sekretarzy partyjnych - mówi nam jeden z senatorów PiS. Sam pomysł ustawy dekomunizacyjnej budzi jednak, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mieszane uczucia kierownictwa władz PiS i nie można wykluczyć, że zostanie ona zaopiniowana negatywnie. Wówczas prawdopodobnie trafi ona jednak do Sejmu jako autorski projekt grupy senatorów.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-01-23
Autor: wa