Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin zacieśnia władzę

Treść

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił plany reformy systemu władzy w państwie. Otwierając wczoraj poszerzone posiedzenie rządu przy udziale przywódców podmiotów Federacji Rosyjskiej, uznał, że system władzy wykonawczej w Rosji powinien być dostosowany do pracy w sytuacjach kryzysowych i wzmocniony. W praktyce oznacza to jednak utrwalenie centralizmu z ośrodkiem w Moskwie kosztem resztek suwerenności poszczególnych republik. Natomiast dla państw ościennych, a także dla tych położonych dalej od Rosji, niebezpieczna jest zapowiedź "likwidowania" na ich terenie osób uznanych za terrorystów przez rosyjskich agentów.
Wykorzystując tragiczne wydarzenia w Biesłanie, Putin przekonywał, że pokazują one, iż należy jeszcze bardziej scentralizować władzę w Federacji Rosyjskiej. - Jedność państwa to warunek zwycięstwa nad terroryzmem, ponieważ przywódcy duchowi, organizatorzy i wykonawcy zamachów terrorystycznych dążą do dezintegracji kraju, do rozpadu państwa - dodał.
Zdaniem Putina, przywódcy podmiotów Federacji nie powinni być wybierani w wyborach bezpośrednich, a proponowani przez niego i zatwierdzani przez miejscowe parlamenty. Poza tym prezydent Rosji jest zdania, że należy wprowadzić proporcjonalny system wyborów parlamentarnych do Dumy Państwowej. Podkreślił, że odpowiedni projekt ustawy w najbliższych dniach zostanie wniesiony do parlamentu.
Rosyjski prezydent opowiedział się też za utworzeniem izby społecznej ds. ocenienia działalności struktur państwowych. - Rozsądne jest utworzenie takiej izby społecznej, która stanie się miejscem inicjatyw obywatelskich. Powinna stać się miejscem przeprowadzenia oceny społecznej projektów ustaw dotyczących rozwoju kraju o znaczeniu ogólnonarodowym - zaznaczył. Jego zdaniem, izba ta będzie dokonywała kontroli aparatu państwowego, w tym organów spraw wewnętrznych.
Putin poparł też pomysł organizowania ochotniczych struktur w sferze ochrony porządku publicznego. - Takie struktury mogą pomóc organom wewnętrznym w wykrywaniu przestępstw oraz w walce z przestępczością i terroryzmem - uznał. Opowiedział się też za zwiększeniem kary za przestępstwa administracyjne, takie jak nielegalne wydawanie dowodów osobistych.
Prezydent Rosji ogłosił przy tym, że w "walce z terroryzmem" należy sięgać po wszelkie metody, w tym również zabijanie domniemanych "terrorystów" poza granicami Rosji. Moskwa niedawno przeprowadziła już jedno takie zabójstwo. W tym roku dwaj rosyjscy agenci zostali skazani przez sąd w Katarze na dożywocie za zamordowanie w tym kraju byłego prezydenta Czeczenii Zelimchana Jandarbijewa.
Putin zapowiedział też powołanie specjalnej struktury zajmującej się "likwidacją" sprawców "terroryzmu". Prezydent polecił też siłom zbrojnym zwiększyć m.in. współpracę ze służbami specjalnymi innych krajów.
Jego zdaniem, "terroryści, organizując zamachy, wykorzystują niedociągnięcia polityki socjalno-gospodarczej na Północnym Kaukazie". Wskaźnik średnich dochodów na osobę w tym regionie jest kilkakrotnie niższy niż w Rosji. Oprócz tego notuje się w rejonie Kaukazu wysoki wskaźnik śmiertelności wśród dzieci. - Walcząc z terroryzmem, nie osiągnęliśmy pomyślnych wyników m.in. w likwidacji jego źródeł - przyznał prezydent.
Putin wyznaczył na swego pełnomocnika w Południowym Okręgu Federalnym Dmitrija Kozaka. Dokonano również zmian na stanowisku ministra spraw wewnętrznych i szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Osetii Północnej.
Wiesław Sarosiek



Kolejny sygnał ostrzegawczy
Zapowiedź zabijania osób uznanych przez władze Rosji za terrorystów na terenie innych krajów, którą wcześniej wygłosił minister obrony Siergiej Iwanow, a wczoraj podtrzymał prezydent Putin, powinna być kubłem zimnej wody dla tych przywódców zachodnich państw, którzy bezkrytycznie przyjęli twierdzenia Moskwy, że walcząc z Czeczenami, zwalcza międzynarodowy terroryzm. Jeśli nawet teraz zapowiedzi Putina nie otrzeźwią Zachodu, następną okazją do tego może być kolejne zabójstwo podobne do tego dokonanego przez rosyjskich agentów w Katarze, tyle że np. w którymś z krajów europejskich. Ten pomysł, charakterystyczny dla byłego agenta KGB, dobitnie pokazuje kierunek, w którym popycha on Federację Rosyjską. Rzeczywiście, tak jak chce obecny "car", a także spora część Rosjan, kraj ten staje się coraz bardziej silny, ale na wzór Związku Sowieckiego i na podobnych podstawach. A przecież tak niedawno te podstawy runęły pod ciężarem totalitarnego, ludobójczego monstrum.
Mariusz Bober

"Nasz Dziennik" 14-09-2004

Autor: Ku8a