Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin skończy jak Mubarak?

Treść

Około 300 sympatyków opozycji manifestowało w sobotę na placu Aleksandra Puszkina w Moskwie, żądając dymisji premiera Władimira Putina i jego rządu. Jeden z organizatorów akcji Garri Kasparow podkreślał, przemawiając do zebranych, że przykład Tunezji i Egiptu najlepiej pokazuje, iż obywatele mają w swoich rękach możliwość kierowania losem kraju.
Poza ustąpieniem premiera Putina uczestnicy sobotniej manifestacji domagali się również rozwiązania obu izb parlamentu: Dumy Państwowej i Rady Federacji, oraz przeprowadzenia wolnych wyborów. Żądali także radykalnej wymiany kadr w milicji i służbach specjalnych oraz zagwarantowania przejrzystego, prorozwojowego budżetu federalnego. Opozycjoniści domagali się ponadto zwolnienia z aresztu zatrzymanego po niedawnej akcji opozycji w Moskwie lidera tzw. Lewego Frontu Siergieja Udalcowa.
Zdaniem jednego z organizatorów akcji - byłego szachisty, a obecnie lidera Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) - Garriego Kasparowa, również w Rosji możliwa jest polityczna odwilż i potrzeba do niej jedynie chęci i odwagi obywateli. - Nikt nie ma prawa decydowania za nas, jak będziemy się rozwijać, w jakim kierunku pójdziemy - oznajmił lider OGF. Jego zdaniem, to nieprawda, że "wolność w Rosji może być dana tylko odgórnie". - Czy jesteśmy gorsi od Egiptu i Tunezji, Libii i Bahrajnu, gdzie ludzie wychodzą na ulice, bo wiedzą, że tylko sami mogą zapewnić sobie wolność? - pytał Kasparow, dodając, że "wolność - to nasze święte prawo, którego mamy obowiązek bronić".
Marta Ziarnik, PAP
Nasz Dziennik 2011-02-21

Autor: jc