Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin rozmywa prawdę o Katyniu

Treść

Premier Rosji Władimir Putin po raz pierwszy uczestniczył w obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej. Podczas gdy Donald Tusk podkreślał szczególny charakter tego mordu dla Polaków, to premier Federacji Rosyjskiej wyliczał polskie ofiary w szeregu innych zbrodni, których dopuściło się totalitarne państwo sowieckie. Komentatorzy zwracają uwagę, że zabrakło ze strony Putina słowa "przepraszam", a wizyta zapowiadana jako przełom bynajmniej nim nie była. Podczas spotkania szefów rządów w Smoleńsku Tusk zaprosił rosyjskiego premiera do Polski.
- Pamiętamy o zbrodni i o jej ofiarach. Pamiętamy o zbrodni popełnionej na ludziach, a także o zbrodni, którą próbowano wykonać na całym narodzie. Pamiętamy o tych, którzy oddali życie tu i w wielu innych miejscach w całej sowieckiej Rosji - akcentował Tusk w swoim wystąpieniu. Rosyjski premier mord katyński widzi jednak jako jeden z wielu popełnionych przez totalitarne państwo. - W tej ziemi leżą obywatele Rosji, którzy zostali zniszczeni podczas Wielkiej Czystki lat 30., polscy obywatele, którzy zostali zabici na rozkaz Stalina, oraz ci, którzy zginęli z rąk nazistów w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Katyń na zawsze związał ich losy - powiedział szef rosyjskiego rządu. - Kaci totalitaryzmu zabijali ludzi, niszczyli ich niezależnie od ich pochodzenia, rasy, religii - podkreślił.
- To jest zawłaszczanie Katynia przez Rosjan - uważa Stefan Melak, prezes Komitetu Katyńskiego. Poseł Jarosław Sellin (Polska Plus) podkreśla, że ze strony Putina - mówiącego co prawda o przestępstwach państwa totalitarnego, które "nie mogą być w żaden sposób usprawiedliwione" - nie padło słowo "przepraszam", zwłaszcza za zakłamywanie zbrodni katyńskiej, o czym także wspomniał w swoim wystąpieniu. - Nie skorzystał z okazji, żeby przeprosić i sprawę wyjaśnić - wtóruje mu poseł PiS Mariusz Błaszczak. - Ale nie będzie inaczej, dopóki władze rosyjskie nie odetną się od totalitarnej przeszłości - uważa Sellin.
Doktor Witold Wasilewski, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej, też nie ma złudzeń co do znaczenia wizyty szefa rosyjskiego rządu w Lesie Katyńskim. - Przemówienie premiera Putina nie spełniło nadziei na przełom w sprawie zbrodni katyńskiej. Zabrakło nie tylko podkreślenia, ale właściwie stwierdzenia, kto był faktycznym sprawcą mordu katyńskiego. Było to konsekwentnie omijane przez szefa rosyjskiego rządu - stwierdza Wasilewski. - Cały czas była mowa o ofiarach jakiegoś abstrakcyjnego totalitaryzmu, a w gruncie rzeczy to nawet o ofiarach całej historii najnowszej. Nie zostało natomiast powiedziane to, że decyzję o zbrodni podjęło biuro polityczne partii komunistycznej, że wykonało ją NKWD i że była to po prostu zbrodnia Związku Sowieckiego - podkreśla historyk. - Jest to po prostu rozmywanie prawdy i próba wrzucenia wszystkich zbrodni do jednego worka - uważa Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego przez NKWD w Katyniu oficera Wojska Polskiego.
Podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Tuskiem w Smoleńsku Putin powiedział, że na podstawie dostępnych dokumentów nie wiadomo, dlaczego Stalin podjął decyzję o wymordowaniu polskich oficerów. Wyraził jednak przekonanie, że była to zemsta sowieckiego dyktatora za zbrodnie na żołnierzach Armii Czerwonej wziętych do niewoli przez Polaków w wojnie 1920 roku. Nawiązał tym samym do lansowanych w historiografii rosyjskiej tez o rzekomych zbrodniach dokonanych przez Polaków na bolszewickich jeńcach. Twierdzenia te jako niezgodne z prawdą zostały obalone tak przez polskich, jak i rosyjskich historyków.
Obaj premierzy akcentowali konieczność utrzymania pamięci o zamordowanych. - O tych zabitych tutaj będziemy pamiętać zawsze - powiedział Tusk. Putin podkreślił, że pamięci o przestępstwach i zbrodniach nie da się ukryć. Polski premier zaakcentował, że Katyń miał być "kłamliwym mitem" założycielskim państwa komunistycznego. A tymczasem prawda o Katyniu stała się mitem założycielskim niepodległej Polski. - Chcemy, aby ten mit [Katynia] nikogo nie dzielił, ta prawda nie może dzielić, ale ta prawda musi brzmieć, ona była jak zbroja dla nas wszystkich, dla tych kilku pokoleń powojennej Polski, dzięki tej zbroi przetrwaliśmy - mówił Tusk.
Swoje przemówienia zarówno Tusk, jak i Putin kończyli apelami o pojednanie między Rosją i Polską. - Pamiętamy o wszystkim, rozumiejąc, że nie jest możliwe żyć tylko przeszłością; dlatego jesteśmy tu razem w Katyniu - oświadczył Putin. - Nasza wspólna historia powinna nas zbliżać, nie mamy moralnego prawa, aby zostawiać następnym pokoleniom nieufność i wrogość - powiedział Putin. Dodał, że w Europie XXI wieku nie ma innej alternatywy niż dobrosąsiedzkie stosunki między Polską a Rosją. - Tu, w Katyniu, także trzeba dziś powiedzieć, trzeba mieć wreszcie tę odwagę i siłę, że czeka nas droga do pojednania, niczego nie zamykamy, musimy znaleźć w sobie odwagę i siłę, by wszystko otworzyć, chcemy pamiętać właśnie po to, aby ta droga do pojednania była jak najprostsza i jak najkrótsza - stwierdził Tusk. - Panie premierze, oni tu przecież są, oni w tej ziemi leżą, oczodoły z ich przestrzelonych czaszek patrzą i czekają, czy jesteśmy zdolni do tego, aby przemoc i kłamstwo zamienić w pojednanie - kontynuował. Tusk dodał, że "musimy w to uwierzyć, że obraliśmy dobry kierunek, że znaleźliśmy tę prostą i krótką drogę, bo na tej drodze do pojednania postawiliśmy dwa drogowskazy - pamięć i prawdę." - Jeśli tak jest i jeśli tak będzie w przyszłości, to myślę, żołnierze z Katynia, że to będzie wasze największe dotychczas zwycięstwo - podsumował polski premier.
- To jest gra na gesty, słowa, euforię medialną, prasową, z drugiej strony brak konkretów - ocenia Melak. - To na rozkaz Putina zakończono rosyjskie śledztwo katyńskie, to on zaostrzał sytuację, nie przyznając, że mamy do czynienia z ludobójstwem - dodaje.
Na tę wcześniejszą rolę Putina zwraca uwagę także poseł Błaszczak. - To Putin był prezydentem, gdy umorzono śledztwo katyńskie - wskazuje. Dodaje, iż wizyta była szumnie zapowiadana, a okazało się, że to tylko szum informacyjny. - Ogłaszano, że dojdzie do przełomu, a nie doszło, miała być białoruska lista katyńska, a jej nie ma - podsumowuje. - Mimo wszystko jest to ważny fakt, że obaj premierzy spotkali się w Katyniu, że stało się to z inicjatywy rosyjskiej - ocenia Sellin.
Putin stwierdził, że w pojednaniu dużą rolę mają odegrać historycy. Tymczasem, jak zwraca uwagę szef IPN Janusz Kurtyka, najistotniejsze informacje, które mają fundamentalne znaczenie w wyjaśnieniu zbrodni katyńskiej, zawarte są w archiwach rosyjskiej prokuratury. Dokumenty te są nadal utajnione, a Rosja nie chce ich ujawnić. Odmówiła tego nawet Trybunałowi strasburskiemu w odpowiedzi na skargę Rodzin Katyńskich. Reprezentujący je mecenas Roman Nowosielski uważa, że Rosjanie działają w myśl zasady, żeby iść w zaparte i wszystko kwestionować. I taki charakter ma ta odpowiedź.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-04-08

Autor: jc