Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin rozgrywa Polskę

Treść

Władimir Putin, obecny premier, a wcześniej przez dwie kadencje prezydent Rosji, został oskarżony przez amerykańską organizację pozarządową Freedom House o celowe utrudnianie prawidłowego funkcjonowania demokracji w państwach byłego ZSRS i sowieckiej strefy wpływów, w tym w Polsce. Zdaniem ekspertów organizacji, Putin w różnych okresach "stosował taktykę zastraszania względem krajów bałtyckich oraz Polski i Ukrainy".
Raport zatytułowany "Narody podczas przejścia 2011" ("Nations in Transit 2011") zajmuje się przestrzenią postsowiecką po 20 latach od upadku imperium. W dokumencie można przeczytać, że premier Rosji był osobą wytrwałą w napędzaniu nacjonalizmu i stwarzaniu sąsiednim krajom problemów w celu utrudnienia im stabilizacji rozwoju struktur demokratycznych.
Freedom House zwraca uwagę, że ma to związek ze wzrostem cen surowców energetycznych za czasów jego prezydentury.
Władimir Putin miał zręcznie "integrować w swojej polityce na arenie międzynarodowej ekonomiczne i energetyczne interesy swojego kraju, prowadząc agresywny atak na potencjalnych dostawców energii w Europie". Korzystając z energetycznego atutu Rosji, zmuszał europejską krytykę do milczenia na tematy związane z nim samym, jak i z prowadzoną przez niego polityką oraz coraz bardziej narastającym autorytaryzmem. Według raportu, ewentualny powrót Putina na stanowisko prezydenta "przyniesie nowe problemy dla demokracji w całym regionie".
Dokument Freedom House jest studium porównawczym 29 krajów obszaru Europy Wschodniej i byłego ZSRS. Dużo miejsca poświęca powstałym w badanym rejonie świata reżimom totalitarnym, jak na przykład na Białorusi czy w Turkmenistanie. W ocenie autorów, są one "odporne na reformy i przez to coraz bardziej narażone na wybuch nieprzewidywalnych kryzysów w rodzaju takich, jakie obserwujemy obecnie na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej". Jedynie trzy kraje postsowieckie (z wyłączeniem państw bałtyckich) odnotowały postęp w dziedzinie demokratyzacji. Są to Gruzja, Ukraina i Mołdawia. Doceniono także pewien postęp w Kirgistanie. Pozostałe pogrążają się w kryzysie, nacjonalizmie i totalitaryzmie.
Do sprawców takiego stanu rzeczy amerykańscy analitycy zaliczają Federację Rosyjską i jej politykę, celowo destabilizującą sytuację w regionie, uważanym przez Moskwę za domenę własnych wpływów. Sama Rosja, czyli rosyjskie społeczeństwo, a nie władza, jest jednak raczej ofiarą tych procesów. Autorzy raportu wieszczą Rosji pogłębiającą się społeczną frustrację i rozwojową stagnację. Tandem Putin - Miedwiediew jest porównywany do "dziedzicznych reżimów" występujących w regionie, m.in. w Azerbejdżanie.
W raporcie scharakteryzowano także wysiłki poszczególnych państw Europy będących w strefie wpływów ZSRS, które dążą do przezwyciężenia skutków uwikłania w komunistyczny totalitaryzm. W tym kontekście opisano m.in. przemiany na Bałkanach. Dokument z dystansem odnosi się do polityki węgierskiego Fideszu, natomiast chwali Polskę za "elastyczność, z jaką stawiła czoło katastrofie lotniczej, w której zginął prezydent oraz dziesiątki osobistości cywilnych i wojskowych".
Freedom House (Dom Wolności) to amerykańska organizacja pozarządowa założona w 1941 r. przez Wendella Wilkiego i Eleanorę Roosevelt. Stawia sobie za cel obronę wolności i demokracji na całym świecie, walkę z dyktaturą, dyskryminacją i naruszeniami praw człowieka. W latach 80. XX wieku wspierała w Polsce ruch "Solidarności". Obecnie na jej czele stoi Peter Ackerman. Organizacja działa przede wszystkim w USA, ma jednak biura na całym świecie, m.in. w Warszawie. Należy do sieci tego typu instytucji o charakterze liberalno-lewicowym. Wśród finansujących Freedom House jest Fundacja George´a Sorosa, korzysta też z funduszy publicznych rządu USA. Koncentruje się na działalności badawczej, analitycznej i edukacyjnej. Corocznie wydaje dwa raporty: "Wolność na świecie" i "Wolność prasy", w których prezentowane są rankingi państw w kategorii rozwoju demokracji oraz przestrzegania praw człowieka, ze szczególnym naciskiem na wolność słowa.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik 2011-08-23

Autor: jc