Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin odpowie na tarczę

Treść

Prezydent Rosji Władimir Putin skrytykował plany rozmieszczenia w Polsce i Czechach części amerykańskiego systemu antyrakietowego. Na wczorajszej specjalnej konferencji prasowej ostrzegł on, że Rosja "odpowiednio" zareaguje na takie posunięcie. Nie uściślił tego jednak. Zapowiedział też, że Moskwa nie zmieni dotychczasowej polityki energetycznej, której używa jako sposobu wywierania nacisku na poszczególne państwa.


W grudniu tego roku Rosję czekają wybory parlamentarne, w marcu 2008 roku wybory prezydenckie. Stąd po wczorajszej konferencji prasowej Władimira Putina spodziewano się przede wszystkim, że przedstawi swoją wizję polityczną na najbliższy rok. Putin, który wygrał wybory w 2000 i 2004 roku, nie ukrywa, że miałby chrapkę przewodniczyć państwu przez kolejne 4 lata. Problem jednak w tym, że rosyjska konstytucja tego zabrania. Nawet jeśli nie uda mu się zmienić konstytucji, nie opuści - jak zapewnia - życia społeczno-politycznego kraju.
Już po raz szósty Władimir Putin spotkał się wczoraj w kremlowskim amfiteatrze z przedstawicielami mediów. Na doroczną konferencję prasową z prezydentem Rosji akredytowało się aż 1232 dziennikarzy, w tym 262 z zagranicy. Większość z nich pozostała jedynie widzami kremlowskiego spektaklu.
Odpowiedzi na pytania najbardziej nurtujące świat, a także samą Polskę nie padły. Nadal zatem nie wiemy, czy Moskwa zniesie embargo na polską żywność. Wciąż też nie znamy odpowiedzi, czy Władimir Putin będzie prezydentem Rosji trzecią kadencję. Na tego typu pytania rosyjski przywódca reagował nerwowo, tłumacząc, że nie będzie na nie odpowiadał, gdyż wszystko, co miał do powiedzenia na ten temat, już powiedział. Zapewniał też, że to nie on, lecz wyborcy dokonają wyboru, kto ma być ich przywódcą przez kolejne 4 lata. Według rosyjskich dyplomatów, najbardziej prawdopodobnymi rywalami Putina na stanowisko szefa państwa są minister obrony Siergiej Iwanow oraz wicepremier Dmitrij Miedwiediew. Jak mówił rosyjski prezydent, zadaniem władz jest zapewnienie, by wybory odbyły się w sposób demokratyczny. Swojego kandydata na prezydenta obiecał przedstawić dopiero wtedy, gdy rozpocznie się oficjalna kampania wyborcza. Putin zastrzegł jednak, że "nie będzie następcy, będą kandydaci do prezydentury". - Ja także jestem obywatelem Federacji Rosyjskiej, z czego jestem bardzo dumny, i oczywiście mam prawo do wyrażania własnych opinii, ale zrobię to dopiero podczas kampanii wyborczej - powiedział. Zatem jego nazwisko poznamy najwcześniej w przyszłym roku.
Rosyjski prezydent odpowiadał jednoznacznie wyłącznie na pytania dotyczące spraw społecznych, tj. rolnictwa, szpitali czy dotacji socjalnych dla szkół. Cała konferencja przebiegała pod hasłem: Rosja rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej. Zakończenie buntu czeczeńskich separatystów i podniesienie poradzieckiej gospodarki to - zdaniem Władimira Putina - największy sukces jego prezydentury. - Przywróciliśmy nienaruszalność terytorialną kraju, wzmocniliśmy system polityczny i doprowadziliśmy do wzrostu rosyjskiej ekonomii - mówił. Jedynym nieoptymistycznym akcentem było zaznaczenie, że Rosja odczuwa brak profesjonalnych kadr.
Putin poruszył również tematy trudne, które ściągnęły na niego lawinę światowej krytyki. I tak bronił m.in. moskiewskiej polityki energetycznej, mówiąc, że jest ona szansą dla Kremla, by skorygował swą nadpsutą reputację. Odniósł się bezpośrednio do słów krytyków, którzy zarzucają bogatej w zasoby energetyczne Rosji, że tyranizuje byłych sowieckich sąsiadów, grożąc wzrostem cen gazu. - Nie mamy żadnego obowiązku, by subwencjonować ekonomie innych państw - mówił, cytowany przez AFP. Podkreślił, że Rosja będzie kontynuowała politykę uniezależniania się od krajów, przez które prowadzi tranzyt nośników energii. Jak mówił, głosy płynące z Zachodu o konieczności dywersyfikacji źródeł importu nośników energii zmuszają Moskwę do dywersyfikacji dróg ich dostaw. Niewykluczone jest poprowadzenie "drugiej nitki" rurociągu na dnie Morza Czarnego, który mógłby się ciągnąć aż do Europy Środkowej i Południowej - podaje agencja ITAR-TASS.
Odpowiadając na pytanie o pomysł utworzenia "gazowego OPEC", Putin stwierdził, iż jest on interesujący, oraz że nie chodzi tu o tworzenie gazowego kartelu. Propozycję jego utworzenia zgłosiły w niedzielę władze Iranu.
Władimir Putin pytany był także o swój stosunek do parad gejowskich, nazwanych ostatnio przez mera Moskwy "dziełem szatana". Wyznał, że jest za wolnością światopoglądową, ale jednocześnie niepokoi go malejący przyrost naturalny, będący zagrożeniem dla kraju. Dlatego parad gejowskich popierać nie powinien, natomiast przeszkadzać im także nie zamierza. - Mój stosunek jest związany z wykonywaniem obowiązków służbowych, a jednym z problemów kraju jest kwestia demograficzna - tłumaczył.
AMJ
"Nasz Dziennik" 2007-02-02

Autor: wa