Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin naciskał na Łukaszenkę?

Treść

Białoruskie media opozycyjne wyrażały wczoraj przypuszczenie, że szefowie państw Unii Europejskiej wywarli skuteczny nacisk na prezydenta Rosji Władimira Putina, aby ten z kolei nakłonił swojego białoruskiego odpowiednika do rezygnacji z użycia siły w czasie pokojowej manifestacji w Mińsku po zakończeniu wyborów.

"Elektronnyj Borysow“ poinformował, powołując się na informacje ze "źródeł rosyjskich“, że szef Kremla zgodził się zainterweniować, gdyż państwa zachodnie zagroziły, iż nie pojawią się na szczycie państw G-8 w lipcu br. w Sankt Petersburgu, którego przewodnictwo miała objąć Rosja.
Rzecznik ambasady RP w Mińsku Monika Sadkowska uznała te doniesienia za prawdopodobne. – Niektórzy sugerowali, że pięciominutowy "apel do narodu“, z którym wystąpił w sobotę wieczorem Aleksander Łukaszenko, rzeczywiście mógł być pośrednio związany z wcześniejszą rozmową z Władimirem Putinem. Prezydent Białorusi wypowiadał się łagodniej, a miejscami sprawiał wrażenie przygaszonego – oceniła rzecznik polskiej ambasady.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że wcześniej dowódca mińskiego pułku milicji Jurij Podobried w wywiadzie dla tygodnika "Obozriewatiel“ nie krył, że w "zaprowadzaniu porządku na ulicach Mińska nie zawaha się użyć brutalnych metod. Zagroził on, że nieposłusznych przedstawicieli opozycji, którzy będą "naruszać porządek społeczny“, "położy twarzą do asfaltu“. Łukaszenko wcześniej również nie przebierał w słowach. – Tych popaprańców, którzy spróbują zamącić wodę, zamącimy tak, że mało będzie widać – groził prezydent i ostrzegł, że "jeżeli opozycjoniści przekroczą granicę, zostaną podjęte najsurowsze środki“. W sobotę kierując swoje słowa do "kochanych rodaków“, Łukaszenko nieco "złagodniał“. Milicja z kolei zadeklarowała, że wobec demonstrantów nie użyje ostrej amunicji.
Mimo to – jak się wydaje – władze nie zrezygnowały z półoficjalnego szantażu. Abonenci sieci komórkowej Welcom otrzymali komunikat sms z następującym tekstem: "Wieczorem, 19 marca, prowokatorzy szykują przelew krwi na placu Oktiabrskim. Chrońcie swoje życie i zdrowie“. – W ciągu ostatnich dni otrzymujemy nieoficjalne sygnały (głównie za pośrednictwem internetu) o tym, że gromadzone są siły wokół Mińska. Całe centrum w pewnym sensie zostało wyłączone z ruchu kołowego. Wystawiono bardzo dużo znaków zakazu wjazdu i zakazu zatrzymywania się w centrum. Plac Oktiabrskij (Październikowy) jest zablokowany, wejście tam ograniczone jest do przepustek – stwierdziła Monika Sadkowska.
Waldemar Moszkowski

"Nasz Dziennik" 2006-03-20

Autor: ab