Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin musi powiedzieć prawdę

Treść

Szefowie państw bałtyckich nie przybędą do Moskwy na uroczyste obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej, jeżeli prezydent Rosji Władimir Putin nie przyzna się do sowieckich zbrodni wojennych. Zapewnienie takie złożyli niedawno przedstawiciele tych państw w Parlamencie Europejskim, gdzie przygotowywana jest okolicznościowa deklaracja.
Z inicjatywy m.in. byłego prezydenta Litwy Vytautasa Landsbergisa i byłego szefa estońskiej dyplomacji Toomasa Hendrika w Parlamencie Europejskim przygotowywana jest specjalna deklaracja z okazji 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Jak poinformował niemiecki dziennik "Der Tagesspiegel", prezydent Litwy przypomniał z tej okazji w PE, że Armia Czerwona najpierw napadła w 1939 r. na Polskę, zaatakowała Finlandię, a później zajęła niepodległe kraje bałtyckie. - Pojednanie jest możliwe, ale tylko na bazie prawdy historycznej - stwierdził Landsbergis.
Sprawa obchodów 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej budzi też żywe zainteresowanie w Niemczech, którym zależy na umniejszeniu swojej odpowiedzialności za rozpętanie wojny. Przedmiotem dyskusji jest ewentualne uczestnictwo w moskiewskich uroczystościach kanclerza Gerharda Schroedera. Niemiecki eurodeputowany Alexander Lambsdorf (FDP) stwierdził, że Schroeder nie powinien tak długo jeździć do Moskwy, jak długo Putin wyraźnie i jednoznacznie nie przyzna się do współwiny Rosji, która jest polityczno-prawną sukcesorką dawnego ZSRS, za zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow 23 sierpnia 1939 r. - To właśnie ten pakt czyni Rosję współodpowiedzialną za napad na Polskę, Finlandię i aneksję krajów bałtyckich - stwierdził niemiecki polityk.
Z kolei deputowany CDU Michael Gahler uważa, że "szefowie europejskich państw powinni zweryfikować swój stosunek do Putina i tak długo, jak Rosja nie podejdzie krytycznie do swojej przeszłości, powinni ograniczyć tam swoje wizyty".
Waldemar Maszewski, Hamburg

"Nasz Dziennik" 2005-02-09

Autor: ab