Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin hołubi armię

Treść

Rosyjskie wojsko ma nie tylko budować potęgę kraju, ale także budować w kraju... demokrację. Taki program dla armii ma premier Władimir Putin, liczący na głosy żołnierzy w nadchodzących wyborach prezydenckich.
"Być silnym: gwarancje bezpieczeństwa narodowego Rosji" - tak brzmi tytuł kolejnego, szóstego już artykułu programowego premiera Putina, opublikowanego w dzienniku "Rossijskaja Gazieta". Główny kandydat w wyborach prezydenckich przekonuje w nim, że tylko odpowiednio wyposażona militarnie Rosja będzie w stanie utrzymać swoją międzynarodową pozycję i budować demokrację. "Nigdy więcej nie wolno nam dopuścić do powtórzenia tragedii 1941 roku, gdy nieprzygotowanie państwa i armii do wojny zostało opłacone ogromnymi stratami w ludziach" - pisze Władimir Putin w artykule poświęconym rozwojowi sił zbrojnych i modernizacji kompleksu wojskowo-przemysłowego Federacji Rosyjskiej. Po takim wstępie zapowiada zwiększenie wydatków na wyposażenie armii i rozwój przemysłu zbrojeniowego o broń, która "widzi dalej, strzela dokładniej i reaguje szybciej niż analogiczne systemy dowolnego potencjalnego przeciwnika". Dlatego też w pierwszej kolejności, jak zaznacza rosyjski premier, zamierza postawić na lepsze wyszkolenie oficerów oraz stworzyć inteligentny system analiz wojskowych i strategicznego planowania. Zapowiada także rozwój kosmicznych technologii obronnych oraz broni psychologicznych.
I tak Putin obiecuje, że w ciągu najbliższych 10 lat rosyjska armia wzbogaci się m.in. o: 400 międzykontynentalnych rakiet balistycznych odpalanych z lądu i morza, 28 okrętów podwodnych, około 50 okrętów nawodnych i 100 wojskowych sond kosmicznych, ponad 600 nowoczesnych samolotów (w tym myśliwce piątej generacji), około 1000 śmigłowców oraz 2,5 tys. czołgów i ponad 100 nowoczesnych systemów obrony przeciwrakietowej. Ponadto siły zbrojne Rosji otrzymać mają również kompletne uzbrojenie dla 28 pułków rakiet S-400, 38 dywizjonów rakiet Witiaź i 10 brygad rakiet Iskander-M. Putin zauważa, iż na ten cel rząd zamierza przeznaczyć aż 23 bln rubli, czyli 767 mld dolarów. Jak bowiem podkreśla szef rządu, siły zbrojne Federacji Rosyjskiej "muszą być gotowe do efektywnego i szybkiego reagowania na nowe wyzwania". Jego zdaniem, Rosja powinna także odbudować "oceaniczną" marynarkę wojenną - przede wszystkim na Północy i Dalekim Wschodzie, oraz zadbać o swoje interesy w Arktyce.
Putin oświadczył też, że jego celem jest "zbudowanie w pełni zawodowej armii". W tym celu - jak pisze we wspomnianym artykule - w ciągu pięciu lat w milionowej armii rosyjskiej powinno być 700 tys. żołnierzy zawodowych, a do 2020 roku liczba żołnierzy z poboru winna zostać zredukowana do 145 tysięcy. "Trzeba stworzyć taką armię, która będzie zdolna zagwarantować Rosji suwerenność, szacunek partnerów i pokój" - podkreślił rosyjski premier. Zagroził także Stanom Zjednoczonym "efektywną" i "asymetryczną" odpowiedzią na budowę ich tarczy antyrakietowej.
Dla każdego coś dobrego
Wspomniany artykuł jest już szóstą z serii publikacji premiera, które ukazały się w ostatnich tygodniach poprzedzających zaplanowane na 4 marca wybory prezydenckie, a dzięki którym Putin zamierza powrócić na fotel prezydenta FR. Poprzednie, które - jak zauważa PAP - ukazały się w: "Izwiestiach", "Niezawisimej Gaziecie", "Wiedomostiach", "Kommiersancie" i "Komsomolskiej Prawdzie", mówiły o wyzwaniach stojących przed Rosją, polityce narodowościowej, problemach gospodarczych, reformie systemu politycznego i polityce społecznej. Jak zauważa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. Włodzimierz Marciniak, politolog, pracownik naukowy Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University w Nowym Sączu, opublikowanie każdego z artykułów w innej gazecie wskazuje, że Putin celowo dobiera sobie czytelników. - Tematyka tych artykułów jest dobrana do specyfiki audytorium. I tak np. w "Niezawisimej Gaziecie" ukazał się artykuł o stosunku do imigrantów, a - jak wiemy - jest to gazeta o wyraźnie nacjonalistycznym zabarwieniu. Z kolei w "Wiedomostiach", które są przeznaczone głównie dla inwestorów, opublikował artykuł o rozwoju gospodarczym - podkreśla prof. Marciniak. Najnowszy artykuł poświęcony kwestii militaryzacji ukazał się w "Rossijskajej Gaziecie", która jest oficjalną gazetą rządową, a co za tym idzie - prenumerowaną przez jednostki wojskowe. - Wydaje mi się, że ten artykuł jest adresowany do korpusu oficerskiego, który zawsze wykazywał stosunkowo duży stopień krytycyzmu w stosunku do Putina i ludzi rządzących Rosją, jako tych, którzy - ich zdaniem - wykazywali niedostateczną troskę o armię, wyposażenie sił zbrojnych, kondycję socjalną żołnierzy zawodowych itp. I jak widzimy, bo to najbardziej rzuca się w oczy, ten artykuł jest pełen obietnic - zauważa nasz rozmówca.
Zdaniem prof. Marciniaka, znamienne jest też to, że po 8 latach prezydentury i 4 latach bycia premierem Putin znowu coś obiecuje, zamiast zdać sprawę z dotychczasowych działań. Obietnice te (zawarte w każdym z sześciu artykułów) pociągają zaś za sobą olbrzymie wydatki, podczas gdy kraj będzie niedługo musiał zmierzyć się z pogłębiającym się kryzysem gospodarczym oraz kryzysem politycznym. Zdaniem naszego rozmówcy, w tym szaleństwie jest jednak pewna metoda, gdyż przychylność armii będzie Putinowi potrzebna zwłaszcza w momencie, gdyby doszło do kryzysu politycznego. A tego socjolog obawia się tuż po 4 marca, gdy - zgodnie z przewidywaniami rządowych analityków - Putin obejmie urząd prezydenta. - Kryzys polityczny pojawi się niewątpliwie, gdy kwestionowane będą wyniki wyborów. I wtedy lojalność, a przynajmniej neutralność armii, będzie Putinowi bardzo potrzebna - konkluduje prof. Marciniak.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik Wtorek, 21 lutego 2012, Nr 43 (4278)

Autor: jc