Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Putin chce zniszczyć Zachód

Treść

Prezydent Władimir Putin podpisał w sobotę dekret zawieszający uczestnictwo Rosji w Traktacie o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie (CFE). Decyzja ta została podjęta w przededniu wizyty Lecha Kaczyńskiego w Stanach Zjednoczonych, gdzie jednym z głównych tematów rozmów prezydentów Polski i USA będzie tarcza antyrakietowa.

Traktat ograniczający liczbę samolotów bojowych, czołgów i broni ciężkiej w Europie został zawarty jeszcze w czasach ZSRS, 19 listopada 1990 roku, przez prezydentów Michaiła Gorbaczowa i Ronalda Reagana. Dziewięć lat później został zmodyfikowany w związku ze zmianami, jakie zaszły po rozpadzie Związku Sowieckiego. Poprawioną wersję ratyfikowała jedynie Rosja. Natomiast Stany Zjednoczone i inne państwa należące do Paktu Północnoatlantyckiego wstrzymały się do czasu, aż Kreml wycofa wojska z byłych republik radzieckich - Mołdawii i Gruzji. Tymczasem Moskwa twierdzi, że nie ma to nic wspólnego z CFE.
Swoją sobotnią decyzję Kreml tłumaczy "wyjątkowymi okolicznościami naruszającymi bezpieczeństwo Federacji Rosyjskiej i wymagającymi podjęcia niecierpiących zwłoki kroków". Rosja zawiesiła działanie traktatu do czasu, aż wszystkie kraje NATO nie ratyfikują CFE i nie zaczną wykonywać wszystkich jego punktów. Putin oskarżył także NATO o rozszerzenie bloku wojskowego do granic rosyjskich. Zaplanowane rozmieszczenie natowskiej broni konwencjonalnej na terytorium Bułgarii i Rumunii "wpływa negatywnie" na funkcjonowanie traktatu - napisał Putin w wydanym 14 lipca dekrecie.

Rozczarowanie państw NATO
Decyzję prezydenta Władimira Putina o zawieszeniu uczestnictwa Rosji w Traktacie o Ograniczeniu Sił Konwencjonalnych w Europie rzecznik prasowy NATO nazwał "rozczarowującą". Z kolei niemiecki rząd wyraził swoje obawy i ubolewanie. Tamtejszy minister spraw zagranicznych Frank Walter Steinmeier (SPD) podczas pobytu na Litwie wyraził ogromne zaniepokojenie z powodu zawieszenia przez Rosję wykonywania zapisów traktatu. - Traktat CFE jest i pozostanie podstawowym elementem międzynarodowej architektury rozbrojenia. Dlatego jest oczywiste, że z ogromnym zaniepokojeniem przyjmujemy deklarację Moskwy - stwierdził Steinmeier i dodał, że w najbliższych dniach należy oczekiwać wyjaśnień, jakie konkretne kroki wiążą się z tą rosyjską zapowiedzią. Strona niemiecka ma nadzieję, że intencje Rosji w kwestii międzynarodowego rozbrojenia pozostają niezmienione, a mamy do czynienie jedynie z tymczasowym zwieszeniem traktatu.
Także Polska z ubolewaniem przyjęła decyzję Federacji Rosyjskiej. Według resortu spraw zagranicznych, "nie skutkuje ona żadnymi natychmiastowymi konsekwencjami" i - "wobec uprzednich zapowiedzi" - nie stanowi zaskoczenia. "Mamy nadzieję, że obecna decyzja Federacji Rosyjskiej o moratorium na stosowanie postanowień CFE nie oznacza przyszłego wypowiedzenia traktatu przez to ważne dla bezpieczeństwa w Europie i świecie państwo" - czytamy w oświadczeniu MSZ. Zdaniem resortu, "państwa NATO przedstawiły konstruktywne propozycje rozwiązań spornych kwestii podczas niedawnej konferencji przeglądowej państw, stron CFE, w Wiedniu".
Eugeniusz Tuzow-Lubański
Waldemar Maszewski, Hamburg
AMJ

Generał Stanisław Koziej, były dowódca departamentu systemu obronnego MON:
Decyzję Władimira Putina postrzegam jako przedsięwzięcie czy manewr Rosji mający na celu storpedowanie inicjatywy budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie. Przy czym jest to ruch rosyjski, moim zdaniem, bardzo niedobry dla bezpieczeństwa europejskiego, ponieważ burzy bardzo delikatną tkankę wzajemnego zaufania, jaka została w Europie zbudowana przy okazji prac nad traktatem o zbrojeniach konwencjonalnych. Kilkanaście lat budowy wzajemnego zaufania może być zburzone przez wyjście Rosji z tego traktatu. Rosja na razie go nie wypowiada, lecz zapowiada zawieszenie udziału w nim. Tymczasem jest to ruch pozaprawny, ponieważ traktat nie przewiduje takiej formuły zawieszenia jego obowiązywania. Z traktatu można jedynie wyjść, czyli wypowiedzieć go, i tu jest pewien dylemat prawny stworzony przez Putina dla pozostałych sygnatariuszy, którzy muszą zebrać się w nadchodzących miesiącach na wspólnej konferencji i ocenić, co tak naprawdę znaczy w sensie prawnym ruch Putina i jak dalej ma wyglądać realizacja czy utrzymywanie w mocy tego traktatu. Jest to dylemat o tyle poważny, że - jak wiadomo - potencjał wojskowy Rosji jest największym w Europie potencjałem militarnym. Jeśli pozostanie poza regulacjami traktatowymi, to będzie to bardzo niebezpieczne. Rosja bowiem nie będzie musiała wówczas informować pozostałych sygnatariuszy o swoim potencjale wojskowym, tak jak to jest dzisiaj, kiedy wszyscy sygnatariusze każdego roku wzajemnie się informują bardzo precyzyjnie o swoich siłach zbrojnych: jaki jest ich stan, gdzie są rozlokowane, o większych manewrach, wzajemnie przyjmują inspekcje wojskowe z innych krajów na swoim terytorium, które potwierdzają prawdziwość tych składanych informacji. Jeśli tego nie będzie w stosunku do największej armii w Europie, to bezpieczeństwo w Europie będzie poważnie zachwiane.
not. HP

Walentyn Wołkow, rosyjski politolog:
Rosjanie mówią: żeby zrozumieć sprawę, trzeba zobaczyć, skąd nogi rosną. Typowy przedstawiciel sowieckiego KGB podpułkownik Putin przez większą część życia funkcjonował jako wróg Zachodu. W młodym wieku aparatczykowie zbrojnego ramienia partii wbijali mu do głowy, że Związek Sowiecki to najlepsze, co ludzkość wymyśliła. Będąc rezydentem KGB w Niemczech Putin widział Zachód nie ze strasznych opowiadań sowieckich propagandzistów... Ale wcześniej został zaprogramowany przez KGB do walki z Zachodem. Jeszcze nie wiadomo, w jaki sposób został następcą prezydenta Jelcyna, ale zawsze trzeba pamiętać, że funkcjonariuszem KGB jest się przez całe życie. Dlatego mnie tylko dziwi naiwność polityków zachodnich, którzy traktują Putina jak równego kolegę. Nic bardziej mylnego…
not. ETL
"Nasz Dziennik" 2007-07-16

Autor: wa

Tagi: putin