Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pustynia twarzy

Treść

Na jednej z klasztornych uroczystości był pewien dziennikarz. Program przewidywał jubileuszowy film. Dziennikarz jednak zamiast na film spoglądał długo na… twarzą jednego, siedzącego przed nim, starszego już mnicha. Potem rzekł tylko, z niekłamanym podziwem: „Na taką twarz pracuje się całe życie”.

Twarz i jej filozofia w ubiegłym stuleciu doczekały się niemałej literatury. Z pewnością byłoby przydatne sięgnąć do niej przebiegając drogi naszych duchowych zmagań. Wszak dzieją się one wśród innych. Jesteśmy nieustannie otoczeni ich twarzami, ocieramy się o nie, prześladują nas nawet we śnie. Twarze banalne, nijakie, ale i piękne, intrygujące, zmęczone, zniszczone, młodsze i starsze. Twarze innych: rodziny, znajomych, współbraci, współsióstr. Twarze jak sępy, kurczaki, papugi. Jak czarownice, księżniczki, pajace, prorocy.

Z habitu wygląda właśnie tylko twarz. Tym bardziej jest wymowna. Skupia na sobie uwagę, ale i sama wszystko chce wyrazić. Jako konkurentki ma dłonie i stopy (buty). Często one próbują odwrócić uwagę od twarzy – albo wręcz dodać jej blasku. Poza tym wszystko przykrywa habit. Jakże wielka jest więc odpowiedzialność twarzy! Jaki dźwiga ciężar! Decyduje nieraz o całym spotkaniu, o możliwości lub nie nawiązania relacji. Rozstrzyga pojawiającą się sytuację. Może być szansą albo potępieniem. Odrzuca, zniechęca, przeraża – ale też zaprasza, uskrzydla, pomaga.

Naszej twarzy nie widzimy. W niektórych klasztorach o surowej regule użycie luster było zakazane. Ale czy koniecznie w życiu potrzebne jest lustro? Jeśli jestem wewnętrznie w zgodzie z samym sobą, na zewnątrz także to będzie widoczne. Pokaże to moja twarz – ale i mój sposób poruszania się, moje gesty. Od tego nie uciekniemy! Nawet najbardziej staranny makijaż nie jest w stanie przykryć prawdy o człowieku, która bije z jego oczy, ze sposobu patrzenia czy ruchów głowy. Nawet jednak gdy patrzymy w lustro – co czujemy widząc naszą twarz? Też od niej uciekamy, odwracamy oczy? A może jesteśmy zbyt wymagający, bezwzględni w szukaniu własnych o sobie wyobrażeń, ideału, który w rzeczywistości nie istnieje?

Tropimy zmarszczki i krosty, podkrążone oczy, niesforne włosy, mało subtelne kształty. To taka wieczna gra – nas samych ze sobą. Ale też gra o nas samych. O prawdę o mnie. Twarz, jej mimika są tu nieocenionym drogowskazem.

Św. Ambroży ponoć potrafił ocenić zdolność kandydata do kapłaństwa po sposobie jego chodzenia. Św. Benedykt w swojej Regule jest nieco bardziej wyrozumiały, ale idzie po tej samej linii: nakazuje „baczne obserwowanie” kandydatów na braci. Do tego ma być przydzielony specjalny, starszy mnich (RB 58, 6).

Tak jak przed twarzami innych, z którymi żyjemy trudno się ukryć, tak też trudno ukryć więc nas samych przed innymi. Twarz nas wydaje. Jest bezbronna, szczera aż do bólu. Możemy ją ćwiczyć, deformować, zawsze pozostanie choćby blask oczu (lub jego brak), drżenie kącika warg, jakiś inny wymykający się nam odruch.

Dlatego twarz jest taka ważna. Jest wołaniem o pomoc, o miłość. To odkryła właśnie filozofia twarzy, wyrastająca z wrażliwości biblijnej. Dlatego tak trudno zmierzyć się z twarzą innych, z ich spojrzeniem. Uciekamy od niej, odwracamy oczy. Pozostawiamy ją samej sobie. Niech się dalej ze sobą zmaga.

Na twarzy Gomer
Jest pustynia
Więc się potyka
O spinacze do bielizny
A siostra Adelgunda
Pomstuje.
Rodzaj pustyni
Czerwony
Martwy
Piasek.

To zmaganie jest doświadczeniem pustyni. Nawet drobny spinacz do bielizny okazać się może przeszkodą. Skupia na sobie na przykład wszystkie upokorzenia, bezradność i bezsilność. Głupie szczegóły, które rujnują nasze ambicje i obnażają nasza beznadziejność. Na pustyni w warunkach ekstremalnych każdy szczegół ma ogromne znaczenie. Zmierzenie się z nim odciska ślad na twarzy. Każda zmarszczka to jedna walka. Wszędzie wokoło pomarszczona, smagana wiatrem przeciwności czy obojętności powierzchnia, jednak niestabilna, ruchoma emocjami, nieraz płynącą łzą, niemożliwą ucieczką, w która czasem próbują się udać tylko oczy. Żłobi ja czas. Bierze w swe ręce, obciąga w dół, rozszerza, skraca, po swojemu deformuje. Zostawia to, co najistotniejsze – spojrzenie, jakiś charakterystyczny grymas. Z resztą obchodzi się jak chce, zazwyczaj bezwzględnie – a może tylko nonszalancko i z fantazją? Nasza twarz wciąż się zmienia. Tężeje. Szarzeje. Ale nabiera też blasku, mocy, szlachetności. Jest czymś więcej niż księgą. Jak natura, pustynia.

Pustynia twarzy – tej naszej, tej obok: pomstującej lub cichej, zrzędzącej lub skupionej, zapłakanej lub zachwyconej. Pustynia twarzy – tych wokoło: sępów czekających na padlinę, bezwzględnych, łysych i bezczelnych; małp sympatycznych, ale głupich, udających ludzi; wielbłądów o smutnych i zmęczonych oczach; księżyca czerwieniącego się na niebie. I pustynia mojej twarzy. Poeta jest bezlitosny:

Kto pisał nasze twarze na pewno ospa
kaligraficznym piórem znacząc swoje „o”
lecz po kim mam podwójny podbródek
po jakim żarłoku gdy cała moja dusza
wzdychała do ascezy dlaczego oczy
osadzone tak blisko wszak to on nie ja
wypatrywał wśród chaszczy najazdu Wenedów
uszy zbyt odstające dwie muszle ze skóry
zapewne spadek po praszczurze który łowił echo
dudniącego pochodu mamutów przez stepy

czoło niezbyt wysokie myśli bardzo mało
– kobiety złoto ziemia nie dać się strącić z konia –
książę myślał za nich a wiatr niósł po drogach
darli palcami mury i nagle z wielkim krzykiem
spadali w próżnię by powrócić we mnie

a przecież kupowałem w salonach sztuki
pudry mikstury maście
szminki na szlachetność
przykładałem do oczu marmur zieleń Veronesa

Mozartem nacierałem uszy
doskonaliłem nozdrza wonią starych książek

przed lustrem twarz odziedziczoną
worek gdzie fermentują dawne mięsa

żądze i grzechy średniowieczne
paleolityczny głód i strach

jabłko upada przy jabłoni
w łańcuch gatunków spięte ciało

tak to przegrałem turniej z twarzą

„Selfie z Regułą” to nowy cykl felietonów, których autorem jest Bernard Sawicki OSB, obecnie wykładowca w Papieskim Ateneum św. Anzelma w Rzymie i Koordynator Instytutu Monastycznego.

Źródło: ps-po.pl, 10 stycznia 2018

Autor: mj

Tagi: Pustynia twarzy