Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Puchar UEFA: Lech - Deportivo

Treść

Piłkarze Lecha Poznań nie mają wyjścia, nie mogą kalkulować i pozwolić sobie na chwile słabości - jeśli chcą zachować szansę przejścia fazy grupowej Pucharu UEFA, muszą dziś na własnym stadionie pokonać Deportivo La Coruna. W dwóch wcześniej rozegranych meczach podopieczni Franciszka Smudy zdobyli punkt, Hiszpanie trzy. Gdyby ten pojedynek odbywał się kilka tygodni temu, o szansach poznaniaków wypowiadalibyśmy się z większą pewnością siebie. Młoda drużyna Deportivo miała bowiem ogromne problemy z wejściem w sezon, w lidze hiszpańskiej grała bardzo słabo, zajmowała miejsce w ogonie tabeli, szczęśliwie awansowała do fazy grupowej Pucharu UEFA. Tymczasem z biegiem czasu nabierała wiatru w żagle i dziś prezentuje się już zupełnie inaczej. Najczęściej gra dobrze lub bardzo dobrze, wygrywa ważne mecze (m.in. 3:0 z Feyenoordem Rotterdam w ubiegłym tygodniu) i nie zamierza na tym poprzestawać. W zespole próżno szukać wielkich gwiazd, najbardziej znane nazwisko ma 33-letni Juan Carlos Valeron (ostatnio raczej rezerwowy), ale pierwsze skrzypce odgrywają młodzi, Angel Lafita i Meksykanin Andres Guardado, którymi interesuje się m.in. Real Madryt. Hiszpańskie media często podkreślają, iż władze Deportivo większą wagę przywiązują jednak do rozgrywek krajowych niż pucharowych, a na potwierdzenie tej tezy podają decyzję trenera Miguela Angela Lotiny, który do Poznania w ogóle nie zabrał dwóch ważnych graczy, Manuela Pablo i Juana Rodrigueza. Nieoficjalnie - by odpoczęli przed kolejnym meczem ligowym. Wszystko to oczywiście nie znaczy, że goście zagrają z mniejszym zaangażowaniem i podarują poznaniakom punkty. Byłoby to zbyt piękne i niezbyt mądre jednocześnie. Smuda wie, że jego podopiecznych czeka niezwykle ciężka przeprawa i prawdziwa próba charakteru. Lechici są pod presją, nie mogą sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę, tym bardziej że patrzeć na nich będzie cała piłkarska Polska i nie tylko. Transmisję ze spotkania przeprowadzi aż dziesięć stacji telewizyjnych, na trybunach zasiądzie wielu menedżerów zachodnich klubów, zainteresowanych pozyskaniem Roberta Lewandowskiego, Rafała Murawskiego, Semira Stilicia czy Manuela Arboledy (którzy, jak twierdzą władze Lecha, nie są na sprzedaż). Smuda, co ważne, będzie mógł wystawić najsilniejszy skład, uraz wyeliminował jedynie Dimitrije Injacia. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-12-04

Autor: wa