Puchar Polski dla Wisły Can Pack Kraków
Treść
Koszykarki Wisły Can Pack Kraków zdobyły w sobotę Puchar Polski. W finale, rozegranym w nowej hali w Gdyni, Wisła pokonała Lotos PKO BP Gdynia 72:61 (27:14, 16:8, 12:17, 17:22). Koszykarki Wisły Can Pack Kraków zdobyły Puchar Polski po trzech latach przerwy.
Wiślaczki zdominowały dwie pierwsze kwarty, bo koncertowo grały w ataku Ewelina Kobryn i Slododanka Maksimovic, które otrzymywały podania w tempo od Skerovic, oraz Dorota Gburczyk - ta ostatnia trafiała bezbłędnie zza linii 6,25 metra. Po 10 minutach Wisła prowadziła 27:14, a w drugiej kwarcie przewaga mistrzyń Polski wzrosła do ponad 20 punktów (37:16 w 15. minucie, 43:20 w 20.).
Gdynianki grały słabo w obronie i przegrywały walkę pod tablicami przy nieobecności kontuzjowanych Magdy Leciejewskiej i Chorwatki Emilii Podrug. Po przerwie koszykarki z Gdyni zagrały zupełnie inaczej, dobrze broniły i zdecydowanie skuteczniej spisywały się w ataku.
Przewaga Wisły malała systematycznie. W 36. minucie było 62:56 dla Wisły, a po 180 sekundach, po akcjach Amerykanki Tamiki Catchings Lotos przegrywał tylko różnicą trzech punktów 61:64. Catchings nie potrafiła jednak zdobyć punktów w trzech kolejnych próbach. Wiślaczki grały spokojnie i konstruowały długie akcje, w czym największa zasługa Skerovic. Serbska rozgrywająca nie myliła się też z linii rzutów wolnych - zdobyła 6 z 8 punktów Wisły w ostatnich 100 sekundach (wszystkie rzutami wolnymi) i popisała się asystą do Kobryn, co przypieczętowało sukces Wisły prowadzonej przez trenera Wojciecha Downara-Zapolskiego.
- Zwycięstwo w Gdyni to dla mnie większa satysfakcja niż gdybyśmy grały w Krakowie. Wygrać na wyjeździe jest zawsze trudniej, bo musisz walczyć sam, nie tylko z rywalem, ale i szóstym zawodnikiem - kibicami, a Lotos ma wiernych fanów. W pierwszej połowie zagrałyśmy bardzo dobrze. W drugiej było trochę słabiej, ale też i koszykarki z Gdyni rzucały z dużą skutecznością. W końcówce udało się nam grać spokojnie i utrzymać zasłużone prowadzenie. Nie ma co porównywać finałowego meczu Pucharu Polski z walką o mistrzostwo Polski. Jeśli spotkamy się w finale z Lotosem, to mecze będą na pewno bardzo ciekawe, bo walka o złoto rządzi się swoimi prawami. Trudno jest wygrać dwa mecze z rzędu, gdy spotkania gra się dzień po dniu - powiedziała Jelena Skerovic.
MB, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-02-16
Autor: wa