Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PSL nie mówi "nie"

Treść

Najciekawszym punktem obrad najbliższego posiedzenia Sejmu nie będzie ani wniosek o skrócenie kadencji parlamentu, ani kwestia powołania nowej komisji śledczej. PiS stara się, by do tego czasu odtajniony został raport komisji Antoniego Macierewicza. W materiałach zebranych podczas weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych są nazwiska polityków i ludzi mediów.
Rząd działa, parlament zbierze się dopiero 10 października, a sprzed Sejmu zniknęło małe miasteczko namiotowe, które - według jego twórców i opozycji - miało tam stać tak długo, aż premier poda się do dymisji. Jeszcze tylko Bronisław Komorowski (PO) stara się być swoistym respiratorem "afery taśmowej", apelując do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o obiektywizm, Beger stara się wymóc na dziennikarzach porównywanie jej do Emilii Plater, a "Życie Warszawy" pisze, że Waldemar Pawlak ma być premierem opozycyjnego rządu, ale prezes PSL odpowiada, że zastanawia się, jakie umocowania ma autorka publikacji, co wzbudza śmiech dziennikarzy. - Nie ma przesłanek do histerycznych zachowań - uspokaja Pawlak. Twierdzi, że nierozsądne jest myślenie, iż taśma z nagrania w sypialni mogłaby doprowadzić do upadku rządu i że PSL czeka na dalszy rozwój wypadków.
Stawianym po cichu warunkiem jest dymisja Mojzesowicza. Ale ludowcy nieoficjalnie przyznają, że nie chcą wchodzić "w buty" Andrzeja Leppera, i liczą na to, że ich były partyjny kolega sam się usunie w cień. Nie wymagają tego samego od Adama Lipińskiego, podkreślając, że "zachował klasę".

Wahania ludowców
Jak duże są szanse na porozumienie z PiS? Chętni do mówienia "pięćdziesiąt na pięćdziesiąt" jeszcze kilka dni temu ludowcy dziś wolą unikać oceny szans.
- Jeśli propozycja będzie dobra, to nie ma powodów, dla których mielibyśmy o niej nie porozmawiać czy jej nie przyjąć - mówi nam jeden z polityków PSL. Dodaje, że w koalicji nie ma już Leppera, a to był jedyny powód braku zgody na porozumienie w kwietniu.
- Spodziewam się przedłożenia przez Jarosława Kaczyńskiego jakiejś propozycji. Nie wiem, jaka to będzie propozycja, lecz określę ją jako formalne zaproszenie do ewentualnej większościowej koalicji - mówił wczoraj rano w radiowej Trójce szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski.
Dużo bardziej ostrożny jest z kolei wiceszef PSL Jan Bury.
- Trzeba usiąść i zastanowić się, czy w nowej sytuacji, po ujawnieniu taśm Beger - Lipiński, jest sens podejmować jakiekolwiek rozmowy z PiS - stwierdził i zapowiedział zwołanie na wtorek ponownego posiedzenia Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL.

Beger to ośmieszyła
Politycy PiS całą nadzieję pokładają w osobie premiera. Tym razem też są przekonani, że zapowiedź, iż "nie jesteśmy w sytuacji, że musimy stracić władzę. Możemy podjąć taką decyzję, żeby władzy nie stracić", to oznaka gotowego rozwiązania. Ale to nie jest żadne nowe rozdanie: chodzi o koalicję z LPR, PSL i klubem Ruchu Ludowo-Narodowego.
- Mamy pewność, że kroki, jakie podjęto w sprawie weksli, wystarczą do pozyskania sporej grupy posłów od Leppera - mówi nam jeden z liderów PiS. Dodaje, że w obliczu rozdmuchanej afery nie będą do tego potrzebne nawet żadne stanowiska.
- Oni są wściekli na Beger, że ośmieszyła ich prawdziwe starania o stworzenie większości - dodaje.

Zbadają negocjacje?
W powstanie większościowej koalicji nie wierzą politycy Platformy Obywatelskiej. Wciąż namawiają PSL, by nie angażowało się w rozmowy z PiS.
Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna nie wyklucza w takiej sytuacji możliwości poparcia samorozwiązania Sejmu przez PiS. Ale znacznie bardziej zdaje się go teraz interesować kwestia raportu końcowego z likwidacji WSI. Czy to właśnie jego upublicznienie może być "kontratakiem", który zapowiada premier?
- Jeżeli czytam wypowiedzi polityków PiS, to bardziej jest to historia z gatunku political fiction, czyli absurdu politycznego - ocenia Schetyna.
- Niech premier pokaże ten raport - dodaje. Zdaniem Schetyny, smutne jest, że "ludzie, z którymi jeszcze rok temu chcieliśmy zawiązać koalicję, teraz mówią takie rzeczy, od których się zimno robi, i robią to celowo po to, żeby doprowadzić do jeszcze większej nienawiści w polityce i jeszcze większej wojny".
W rządzie trwają starania, by jak najszybciej odtajnić dokument przygotowywany przez komisję Antoniego Macierewicza. Minister Macierewicz wczoraj wieczorem przedstawił tezy raportu najpierw premierowi, a później prezydentowi. Wówczas temat ten mógłby zepchnąć w cień i kwestię samorozwiązania Sejmu, i sprawę powołania komisji śledczej. PiS nie chce już wyjaśniać za pomocą tej instytucji kwestii szantażowania posłów Samoobrony wekslami. Zamiast tego komisja miałaby się skupić na skontrolowaniu negocjacji politycznych w IV i V kadencji w kontekście zarzutów o korupcję. Temat ten objąłby więc zarówno tworzenie rządu Marka Belki w poprzedniej kadencji, jak i negocjacje wstępne PiS - PO z jesieni ubiegłego roku. Szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński przypomina w tym miejscu słynne 21 postulatów (na zdjęciach) złożonych Jarosławowi Kaczyńskiemu na piśmie przez Jana Rokitę. Zaznaczył, że jeśli to nie jest korupcja, to nie jest nią także sprawa proponowania stanowisk nowemu kołu, jakie miało powstać po wyjściu Beger z grupą posłów z Samoobrony.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2006-09-30

Autor: wa