PSL chce wyciskać Brukselę
Treść
- Chcieliśmy rzucić rękawicę wszystkim ugrupowaniom politycznym, żeby nie robiły śmieciowej propagandy. Reklama w kampanii wyborczej powinna być użyteczną i ekologiczną, aby to nie były takie informacje i formy, które po zużyciu wyrzuca się na śmieci - mówił na wczorajszej konferencji w Sejmie Waldemar Pawlak, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Ekologiczny charakter kampanii wyborczej PSL miały podkreślić leżące na stole owoce pracy rolników, w tym m.in. jabłka, które przetrwały wiosenne przymrozki.
- Zamierzamy wprowadzić promocję PSL, które w zakresie polityki rolnej chce, aby była ona użyteczna dla ludzi, a rolnicy bliżej Europy. Będziemy reklamowali PSL także poprzez rozpowszechnianie darmowego oprogramowania do wypełniania wniosku o środki europejskie. Chodzi po prostu o to, żeby wspierać twórców tego oprogramowania, którzy udostępniają takie formy podstawowych programów użytecznych dla rolników - stwierdził Pawlak. Według niego, owe programy spowodują, że rolnicy będą bliżej Europy, aby skuteczniej "wyciskać Brukselę".
Poseł Marek Sawicki zarzucił natomiast rządowi promowanie gospodarstw wielkopowierzchniowych. - Chcę przypomnieć, że artykuł 23 Konstytucji RP mówi, iż podstawą ustroju rolnego w Polsce jest gospodarstwo rodzinne. Niestety, obserwujemy w ostatnich latach odejście od tego modelu gospodarstwa w Polsce i uciekanie się do wspierania tylko wysokotowarowych oraz wielkoobszarowych gospodarstw - oznajmił. Zapewnił także, że PSL po zwycięskich wyborach przywróci w polityce rolnej "jej właściwy konstytucyjny charakter". Sawicki jednocześnie wytknął obecnej ekipie rządowej niegospodarność. - Rozliczymy sprawę, o którą już wcześniej zabiegałem u ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Chodzi o budowę systemu informatycznego w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jeśli dzisiaj pan premier Jarosław Kaczyński szuka oligarchów i powiązań finansowych, to niech publicznie odpowie, dlaczego system informatyczny, który miał pierwotnie kosztować 39 mln euro, po dwóch latach jego realizacji kosztuje już ponad 500 mln euro i nadal jest niefunkcjonalny - podkreślił. W jego opinii, pracownicy w biurach powiatowych ARiMR, kiedy chcą wykonać jakąkolwiek operację, uruchamiają komputer, łączą się z centralą w województwie i czekają na połączenie 15 minut, a w tym czasie rolnik siedzi i się dziwi, dlaczego ten urzędnik nie umie obsługiwać komputera.
Pawlak nie omieszkał udzielić "dobrych rad" premierowi. - Na zakończenie chcielibyśmy uprzedzić premiera Jarosława Kaczyńskiego, który walczy teraz z oligarchami, żeby nie brał ich do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oni polskiego rolnictwa nie uzdrowią, a mogą sprowadzić kolejne kłopoty - konkludował prezes PSL i wymienił nazwisko Artura Balazsa, którego "premier chce teleportować na Podkarpacie, by uczył chłopów gospodarki wielkoobszarowej".
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2007-09-19
Autor: wa