Psałterz: początek i koniec. Psalm 1
Treść
Świętość to mądrość. Tutaj trzeba bardzo mocno to podkreślić, to nie jest tak, że jest mądrość tego świata i mądrość Pana Boga, bo mądrość jest tylko jedna. Albo człowiek ma udział w mądrości tej Boskiej, albo ma udział w głupocie.
Chciałem zaproponować refleksje nad tekstem, który dla naszej duchowości zawsze pozostanie czymś fundamentalnym, do którego zawsze będziemy wracać, mamy go codziennie w swoich rękach. Tą szczególną księgą jest Psałterz. Karmelici mają Drogę na Górę Karmel czy Księgę życia św. Teresy od Jezusa, dominikanie wracają do Tomasza, a my, którzy jesteśmy synami i córkami św. Benedykta regularnie wracamy do Psałterza. Psałterz jest księgą, z której uczymy się budowania naszej więzi z Panem Bogiem. Możemy posłużyć się tu metaforą nauki języka. Jedna z najstarszych definicji, która modlitwę określa, mówi że modlitwa jest rozmową z Panem Bogiem. Z Bogiem rozmawiamy w bardzo szczególnym języku, jakim jest język miłości i dla nas, którzy jesteśmy skażeni grzechem pierworodnym, w pewnym sensie, jest to język obcy. A wiadomo, że gdy człowiek uczy się języka obcego, posługuje się różnego rodzaju rozmówkami specjalnie spreparowanymi, żeby potem w tym obcym języku zacząć uczyć się mówić. Tym wszystkim dla nas jest właśnie Psałterz. Można go nazwać żartobliwie, że są to rozmówki do nauki języka z Panem Bogiem. Ponieważ w Psałterzu, jak wiemy, zawierają się i prośby, i dziękczynienia, mamy błagania, mamy również wychwalanie Boga dla samej przyjemności Jego wychwalania, mamy bardzo chwytające za serce wyrazy żalu za popełnione zło i grzechy, wyrazy rozpaczy… A więc to wszystko, co ostatecznie składa się na krajobraz życia człowieka, to co dobre i złe, to co radosne i smutne. W Psałterzu, jak powiadają Ojcowie, jest wszystko. Ale gdybyśmy zatrzymali się tylko na tym ludzkim aspekcie Psałterza to byłoby to trochę za mało, ponieważ w Psałterzu, i to też jest cała refleksja Ojców na ten temat, zawiera się teologia, która była i jest rozwijana, a która dotyka przede wszystkim osoby naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Wiemy, że w Psalmach jest ukryta Jego osoba.
Kiedy w czasie Świąt Pańskich recytujemy poszczególne Psalmy, to widzimy w jaki sposób toczy się tam dialog Jezusa z Ojcem, niektóre Psalmy opowiadają wprost o Nim, czy o dziełach, których dokonał. Psałterz więc pomimo swojej ograniczonej objętości, 150 Psalmów to nie jest tak dużo, jest księgą, która w dużej mierze przypomina kopalnię i tam tych skarbów są nieskończone wprost ilości.
W tradycji monastycznej widzimy również olbrzymie komentarze, które do tej księgi były pisane, które warto w dalszym ciągu studiować i do których warto wracać, z których warto się uczyć rozumieć tę księgę, i po które z pewnością sięgał św. Benedykt, jak chociażby olbrzymi komentarz św. Augustyna, czy komentarz św. Ambrożego, komentarze Hieronima, Orygenesa, komentarze późniejsze, jak chociażby św. Tomasza z Akwinu. Więc ta literatura, która wokół Psalmów się rozrosła i która ma nam pomóc Psałterz zrozumieć jest ogromna. Z naszego punktu widzenia takim najbardziej podstawowym tekstem, po który sięgamy jest oczywiście rozdział XIX naszej Reguły, w którym czytamy tak:
Wierzymy, że Bóg jest wszędzie obecny, i że oczy Pana patrzą i na dobrych i na złych na każdym miejscu. Przede wszystkim jednak powinniśmy być tego niewzruszenie pewni wówczas, gdy uczestniczymy w służbie Bożej. Dlatego też pamiętajmy zawsze co mówi Prorok: „służcie Panu z bojaźnią”, a również na innym miejscu: „śpiewajcie mądrze” i „będę Ci śpiewał Psalm wobec aniołów”. Zastanówmy się zatem jak należy zachowywać się w obliczu Boga i Jego aniołów i tak śpiewajmy Psalmy, aby nasze serce było w zgodzie z tym co głoszą nasze usta.
Św. Benedykt mówi tutaj o tym, że wysiłek ascetyczny, który podejmujemy w całym naszym życiu, to jest Psałterz, to nie jest sprawa tylko chóru. Więcej. Nawet nie jest to sprawa lectio divina, ale Psałterz to jest sprawa, która dotyka całego naszego życia. Powinniśmy żyć tak, żeby całe życie z Psałterzem zestroić, żebyśmy byli całkowicie zgodni z tym, co śpiewamy. Momenty kiedy bierzemy Psałterz do ręki są szczególne, kiedy on dochodzi do głosu, ale kiedy wychodzimy z chóru, w pewnym sensie Psałterz trzeba zabrać ze sobą i z Psalmami chodzić po korytarzach, do swoich obowiązków, na rekreację, na chwile osobistej modlitwy i wypoczynku. Psałterz powinien towarzyszyć nam codziennie, nie jako kolejny ciężar, który mamy nosić, tylko raczej jako coś, co ma nam pomóc żyć nieustannie przed obliczem Pana Boga.
Na koniec tego wstępu do rozważania, powiem, że chyba największym argumentem za Psałterzem jest to, że wiemy na 100 procent, że Psalmami modlił się Pan Jezus. Myślę, że dla nas, którzy wstąpiliśmy do klasztoru przede wszystkim ze względu na Jego osobę, z miłości do Niego, że w dalszym ciągu tu jesteśmy pomimo różnych problemów, które mamy, jest szczególnie wzruszające, że Bóg pozwala nam modlić się tymi samymi słowami, którymi przez całe życie na ziemi modlił się Jego Syn. A zatem, że nasze serce, nasze myślenie o Bogu, nasza rozmowa z Bogiem jest kształtowana tymi samymi słowami, które kształtowały serce Jezusa na ziemi. Dobry podręcznik, dobra szkoła – tak możemy sobie powiedzieć.
Szczęśliwy mąż,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie siada w gronie szyderców,
lecz ma upodobanie w Prawie Pana,
nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną;
co czyni, pomyślnie wypada.
Nie tak z występnymi, nie tak:
są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Toteż występni nie ostoją się na sądzie
ani grzesznicy – w zgromadzeniu sprawiedliwych,
bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie / Psalm 1
W świetle tego co powiedzieliśmy przed chwilą, ten Psalm można czytać w różnych kluczach. Na samym początku, i od tego zawsze warto zaczynać lekturę każdego Psalmu, możemy go czytać w kluczu chrystologicznym. Czyli czytanie go, może być pobudzeniem nas do kontemplacji Osoby Syna Bożego. Ten Psalm opowiada o życiu ziemskim Jezusa. Mówi o Nim jako o szczęśliwym człowieku, który nieustannie rozmyślał nad Prawem Pana, czyli innymi słowy nieustannie rozważał słowo Boże – Pismo Święte. Zresztą wiemy w jaki sposób do niego się odwoływał, ale też to słowo, które otrzymywał bezpośrednio od Ojca w momencie, kiedy odchodził na chwile samotnej modlitwy. I kiedy nieprawi próbowali Go kusić, On nie szedł za tymi radami, które były mu dawane, ale ponad wszystko pozostał wierny Bogu. I kiedy nadeszła ostateczna próba zwyciężył na Krzyżu i zmartwychwstał.
Dlatego porównany jest do drzewa, które rośnie nad wodą. Bardzo ładny obraz relacji, która łączy Ojca i Syna – drzewo nad wodą wyciąga do niego korzenie i całą siłę z tej wody, która płynie obok, czerpie. To jest pierwszy klucz, w którym możemy ten Psalm czytać, inne ujęcie osoby Chrystusa.
Jeżeli popatrzymy na to od strony ludzkiej wówczas zobaczymy, że ten Psalm innymi słowy mówi nam o świętości. Przy czym przez świętość nie będziemy tutaj rozumieć pewnej moralnej doskonałości, czy braku błędów, które popełniamy, bo to jest doskonałość czy świętość w takim pogańskim rozumieniu. W sensie chrześcijańskim, świętość to jest udział w Boskim życiu.
Mogę się podzielić takim osobistym doświadczeniem. Kiedy miałem wstępować do klasztoru, to wtedy była akurat pielgrzymka Jana Pawła II i w wielu miejscach te słowa, które wypowiadał Ojciec Święty, bardzo mnie poruszały, dotykały, tym bardziej, że decydowałem się na życie w Tyńcu. I jak dziś pamiętam spotkanie, które miało miejsce w Starym Sączu wtedy, kiedy kanonizował świętą Kingę, na błoniach pod klasztorem starosądeckim. Pamiętam jak Papież mówił o Kindze, czcił jej relikwie i zwrócił się do nas z takim dość zaskakującym apelem kiedy powiedział, żebyśmy nie lękali się świętości. Te słowa proste idą za mną od tamtego czasu aż po dzień dzisiejszy.
Dzisiaj myślę sobie o nich w kontekście tego Psalmu 1. – dlaczego człowiek może bać się świętości? Nie w sensie moralnej niepokalaności czy bezbłędności, bardziej chodzi o to, że człowiek może bać się tego, żeby Pana Boga dopuścić do siebie bardzo blisko, że mogę bać się tego, że jak zacznę Pana Boga pytać czego ode mnie chce, to On rzeczywiście czegoś ode mnie zażąda. Moje życie w zetknięciu z Panem Bogiem ulegnie przemianie i ja na to nie będę gotowy.
Jak patrzymy na życie Kingi chociażby, widzimy że jej życie było faktycznie dość niezwykłe. Święte życie, ale raczej dość nietypowe. Analogicznie też możemy myśleć o św. Benedykcie czy o św. Scholastyce. Jak Pana Boga wpuszczamy do mieszkania to zaczyna się rewolucja, ta rewolucja musi mieć miejsce. I właśnie o czymś takim opowiada ten Psalm. Przy czym, na co też warto zwrócić uwagę, ten Psalm mianuje tę świętość w sposób, do którego my nie jesteśmy przyzwyczajeni, czy bardziej – odzwyczajeni, a mianowicie dla Psalmisty ta świętość, czyli to Boże Życie jest tożsame z mądrością.
Świętość to mądrość. Tutaj trzeba bardzo mocno to podkreślić, to nie jest tak, że jest mądrość tego świata i mądrość Pana Boga, bo mądrość jest tylko jedna. Albo człowiek ma udział w mądrości tej Boskiej, albo ma udział w głupocie. Psalmista mówi, że podążanie za Bożą Mądrością, czyli to życie świętością, prowadzi do nieba, a odrzucenie tej mądrości i podążanie za głupotą tego świata prowadzi do piekła. To jest pewna prawda wiary, która dzisiaj zostaje pominięta, mówi się o niej niechętnie, ale ostatecznie w rozrachunku ludzkiego życia nie ma innej możliwości. Albo zbawienie albo potępienie. Albo mądrość albo głupota. Jeżeli popatrzymy na pierwsze słowo, które tutaj pada – „szczęśliwy”, czyli zbawiony, człowiek mądry, który się zwraca ku Bożemu Prawu.
Kiedy pomyślimy o tekstach łacińskich, też możemy myśleć o św. Benedykcie i o św. Scholastyce, którzy bardzo dobrze wpisują się w klimat tego Psalmu. Dlatego, że słowo użyte tutaj, to po łacinie po prostu „benedictus” czy „beatus vir”, co możemy traktować jako aluzję do św. Benedykta – błogosławiony mąż, ale to imię możemy też rozwinąć. Skoro błogosławiony, to pytanie przez kogo? I od razu odpowiadamy sobie – przez Pana Boga. Czyli to imię Benedykta wskazuje na człowieka, który jest zasłuchany w Boży głos, który go błogosławi, który go poucza. To nie jest ktoś zamknięty sam w sobie, ale Benedykt to jest człowiek całkowicie otwarty na głos Bożego pouczenia, wydobywający się przede wszystkim z nauki Kościoła, słowa Bożego i chcący właśnie za tym głosem podążać. Analogicznie Scholastyka, które to imię po łacinie oznacza uczennicę. Kobieta, która całkowicie jest również nastawiona na słuchanie Bożego Prawa i naukę, aby postępować, i w taki sposób kształtować swoje życie, w jaki mówi nam o tym Pan Bóg.
Ten Psalm mówi nam również o jednej z podstawowych praktyk monastycznych jaką jest lectio divina. Psalm mówi o tym, że szczęśliwy człowiek, który ma upodobanie w Prawie Pana i nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. Ten czasownik „rozmyśla nad Prawem Pana dniem i nocą” w tradycji i hebrajskiej i monastycznej był utożsamiany z lectio divina. Innymi słowy, analogicznie, jak Psałterz nie jest redukowany tylko do tej chwili kiedy siedzimy w chórze i razem go odmawiamy, tak samo lectio divina nie jest redukowane tylko do tego momentu kiedy bierzemy do ręki Pismo Święte i zaczynamy je czytać i rozważać, ale ono również, powiedzmy poetycko, „wylewa się z celi” po to, żeby kształtować nasze codzienne wybory, nasze codzienne życie.
Ten Psalm mówi nam również o tym, że to wszystko buduje w naszym życiu pewną hierarchię wartości, czyli pozwala rozróżnić to co jest ważne od tego co jest ważniejsze. Tym samym w sposób odpowiedni poustawiać nasze aktywności w ciągu dnia, tak żeby Pan Bóg był zawsze i przede wszystkim na pierwszym miejscu. Ten obraz drzewa, które rośnie nad płynącą wodą, wcześniej mówiliśmy o tym, że jest to obraz Syna, który wszystkie swoje korzenie czerpie od Ojca, Jezusa, który jest jakby całkowicie zależny od Ojca, ale ten obraz drzewa, które jest zasadzone nad płynącą wodą i wydaje owoce w swoim czasie, możemy również zrozumieć jako obraz mnicha, mniszki, którzy składają ślub stałości, są wierni swojemu klasztorowi, wierni swojej wspólnocie, od Pana Boga, który jest blisko czerpią wszystkie swoje siły i dzięki temu kiedy nadchodzi ten szczególny moment, stosowny czas, wydają owoc, a liście ich nie więdną bo ich sensem jest Pan Bóg.
Jak zatem widzimy Psalmy można czytać na różne sposoby i obrazy. Poszczególne słowa mogą wyrażać doświadczenie nasze, które mamy, mogą stawać się słowami naszej modlitwy, mogą nas pouczać, mogą nam mówić o tym kim jest Chrystus, kim jest Bóg w naszym życiu i przez to mogą nam pomagać podejmować dobre decyzje.
Konferencja wygłoszona podczas dnia skupienia dla Sióstr Benedyktynek z Krzeszowa / Tekst pierwotnie ukazał się w czasopiśmie „Benedictus”, który prowadzony jest przez oblatów benedyktyńskich.
Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.
Żródło: cspb.pl,
Autor: mj