Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PŚ w skokach narciarskich

Treść

Adam Małysz zarówno w sobotę, jak i wczoraj wygrał w niemieckim Titisee-Neustadt konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dla naszego mistrza były to 31. i 32. zwycięstwa w karierze. Niesamowite!

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy Adam Małysz na stałe wrócił do światowej czołówki, sobotni konkurs definitywnie je rozwiał. To był bowiem Małysz, jakiego pamiętamy z najlepszych jego dni - skaczący perfekcyjnie, daleko, bijący rekordy i wprawiający rywali w zdumienie. Polak nie dał swym przeciwnikom żadnych szans. Prowadził już po pierwszej serii, w której poszybował 138,5 metra. W drugiej jeszcze poprawiły się warunki, organizatorzy pozwolili zawodnikom latać naprawdę daleko, zatem oglądaliśmy naprawdę piękny konkurs. Nie brakowało w nim spektakularnych skoków - Austriak Andreas Kofler lądował na 142. metrze (uplasował się ostatecznie na drugim miejscu), Norweg Anders Jacobsen na 141,5 m (był trzeci, a miał w konkursie w ogóle nie wystąpić), jeszcze lepiej wypadł Szwajcar Simon Ammann, który uzyskał 142,5 m (w pierwszej serii skoczył jednak słabiej, zajął szóstą lokatę). Wszyscy zadawali sobie zatem pytanie, jak w tych korzystnych warunkach wypadnie Małysz. I chyba nie spodziewali się, że tak fantastycznie. Polak poszybował bowiem aż 145 metrów. Wygrał, a do tego wyrównał rekord obiektu należący do Niemca Svena Hannawalda.
Wczoraj Małysz potwierdził wielką formę. Był na czele już po pierwszej serii, choć skakał przy trudnym, tylnym wietrze. Poleciał 129,5 m i minimalnie wyprzedzał Austriaków Mario Innauera i Gregora Schlierenzauera. W drugiej próbie Polak rywali... zdeklasował. W kapitalnym stylu pofrunął aż 134,5 m i bezapelacyjnie wygrał. W klasyfikacji generalnej PŚ Małysz awansował na trzecie miejsce (ma na koncie 757 punktów). Prowadzi Jacobsen (987), który wyprzedza Schlierenzauera (801).
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-02-05

Autor: wa