Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PŚ w skokach narciarskich

Treść

Czy Adam Małysz zostanie dziś liderem Pucharu Świata? Jeśli tylko zmagania w norweskim Lillehammer będą wyglądały podobnie jak dwa ostatnie konkursy w Lahti i Kuopio, to tak. Polak traci do aktualnego lidera, Andersa Jacobsena 60 punktów. Niedużo, zwłaszcza że niedawno przewaga Norwega wynosiła aż 234 "oczka".

Ale po mistrzostwach świata w Sapporo nasz orzeł złapał wiatr w skrzydła, a Jacobsen wpadł w dołek. I jeśli nie odrodzi się dziś - chyba już sztuka ta mu się nie uda. Skocznia w Lillehammer to ulubiony obiekt reprezentanta Norwegii. Doskonale ją zna, wszak to tutaj znajduje się jego "centrum przygotowań". Czy jednak dziś będzie w stanie przełamać niemoc i spróbuje nawiązać walkę z Małyszem? Zobaczymy. Jacobsen miał ostatnio kłopoty z kontuzjowanym kolanem, nie trenował. Niekiedy taka przerwa wpływała na zawodników korzystnie, pozwalała im nie tylko odpocząć, ale i zyskać luz psychiczny. Prowadzący Norwegów Mika Kojonkoski liczy, że teraz będzie tak samo. Fin nie ukrywa jednak, iż boi się o swego podopiecznego. I nie ma wątpliwości, kto za taki stan rzeczy "odpowiada". To Małysz, którego wielka forma przygnębiła i podłamała lidera.
Przed konkursem w Lahti Jacobsen miał 234 punkty przewagi nad trzecim wówczas w pucharowej klasyfikacji Polakiem. Dziś wyprzedza Małysza zaledwie o 60 "oczek". Mistrz z Wisły nie tylko w Lahti, ale i kilka dni później w Kuopio nie dał swym rywalom szans. Norweg najpierw nie zakwalifikował się do finałowej trzydziestki, a potem zajął dziesiąte miejsce. Zaczął tracić grunt pod nogami.
W ostatnich latach tylko raz zdarzyło się, by zawodnik prowadzący w klasyfikacji generalnej na pięć konkursów przed końcem sezonu nie zdobył Kryształowej Kuli. Sytuacja taka miała miejsce w sezonie 2002/03. Na czele znajdował się wtedy Niemiec Sven Hannawald, wyprzedzając Austriaka Andreasa Widhoelzla oraz Fina Janne Ahonena. Małysz był czwarty, ale tracił do lidera tylko 74 punkty. Polak finiszował jednak w kapitalnym stylu, wygrał zawody w Oslo-Holmenkollen oraz (dwa) w Lahti, był w czołówce w Planicy. Zdobył 430 pkt na 500 możliwych i zdecydowanie wyprzedził Hannawalda.
Do zakończenia obecnego sezonu pozostało dokładnie pięć konkursów: dziś w Lillehammer, w niedzielę w Oslo-Holmenkolen oraz w przyszłym tygodniu trzy na mamucie w Planicy. A historia lubi się powtarzać...
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-03-16

Autor: wa