Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przywróćmy historyczną Wyspę Spichrzów

Treść

Rozmowa z mgr. Tomaszem Korzeniowskim, dyrektorem zbiorów i głównym konserwatorem zabytków bazyliki Mariackiej w Gdańsku oraz prezesem gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami

Stary port gdański uchodził za jeden z najpiękniejszych zabytkowych portów świata. Silnie zniszczony przez Sowietów do tej pory nie jest odbudowany. Co stoi temu na przeszkodzie?
- Po II wojnie światowej rozpoczęto intensywne prace nad odbudową historycznego centrum Gdańska, Głównego Miasta przede wszystkim. W wyniku tych prac wizerunek m.in. najstarszej części portu gdańskiego na starej Motławie odzyskał w znacznym stopniu historyczną formę dzięki odbudowie czy uzupełnieniu zniszczonych średniowiecznych bram wodnych, które są zakończeniem ulic biegnących do Motławy. Udało się zrekonstruować Żuraw, który na szczęście posiada dużą część oryginalnych murów, szczególnie w partiach baszt. Poza tym dzięki zaangażowaniu wieloletniego dyrektora Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku dr. Przemysława Smolarka udało się odbudować pierwsze spichlerze na wyspie Ołowianka. Również spichlerz królewski, który był w związku z ustaleniami między królem Kazimierzem Jagiellończykiem a radą miasta własnością królewską. Tutaj dochodzimy do najciekawszej portowej części Gdańska, czyli Wyspy Spichrzów. Była to największa magazynowa dzielnica zbożowa w Europie. Wynikało to oczywiście z eksportu polskiego zboża na zachód Europy w XVI-XVIII wieku. Liczba spichlerzy na samej Wyspie Spichrzów w Gdańsku przekraczała 350 magazynów zbożowych, tak więc jest to z całą pewnością unikat historyczny. Ze względu na niemal całkowite zniszczenie tej dzielnicy Gdańska w czasie II wojny światowej, również w czasie wcześniejszych wojen, te historyczne spichlerze przestały niestety w większości istnieć. Kilkanaście z nich zachowało się do czasów obecnych raczej w ruinie. Dziś jednak - poprzez chociaż częściową rekonstrukcję poszczególnych pierzei Wyspy Spichrzów, najbardziej reprezentacyjnych, które dadzą przykład tej historycznej sylwety zabytkowego portu na Motławie - możemy odzyskać historyczny wizerunek gdańskiego portu.

Czyli taka historyczna rekonstrukcja jest możliwa, zachowała się dokumentacja, jakieś zdjęcia?
- Tak. Są dokładne materiały ikonograficzne, które umożliwiają rekonstrukcję spichlerzy, szczególnie na tzw. północnym cyplu Wyspy Spichrzów, który rozciąga się od Zielonej Bramy w stronę Żurawia. Ten obszar jest szczególnie newralgiczny. Mamy tu do czynienia z jednym z najpiękniejszych widoków portowych w Europie. Ze względu na bardzo intensywne przygotowania inwestycji budowlanych w tym obszarze oczekujemy jako Towarzystwo Opieki nad Zabytkami podjęcia prac nad przywróceniem tego historycznego widoku i obrazu dawnego portu nad Motławą.

Wśród projektów dotyczących odbudowy gdańskiego portu znalazł się jednak i taki, który bardziej przypomina akwarium niż dawną architekturę. Jego autorem jest Paweł Mrozek, student Politechniki Gdańskiej. Zapomina się natomiast chociażby o interesującym projekcie architekta inż. Stanisława Michela, który cztery lata temu był już pokazywany w Gdańsku...
- Częściowo zaczęto realizację tego ostatniego projektu, szczególnie wzdłuż ulicy Stągiewnej, natomiast ze względu na problemy, zapewne własnościowe czy prawne, ruch inwestycyjny na Wyspie Spichrzów właściwie w całości został powstrzymany. W tej chwili, po ostatnich transakcjach miasta Gdańska z inwestorami z zachodniej Europy, pojawia się szansa kontynuacji odbudowy tej ważnej historycznej dzielnicy miasta. Natomiast agresywna nowoczesna architektura, która pojawia się w koncepcjach niektórych architektów, będzie zdecydowanie kolidować z wizerunkiem tak cennego historycznego obszaru.

Dlaczego w takim razie takie projekty bierze się w ogóle pod uwagę?
- Genezy takich propozycji można się dopatrywać u osób nieposiadających zapewne podstawowej wiedzy historycznej i niezdających sobie sprawy z wielkiego historycznego znaczenia Wyspy Spichrzów, która wraz ze znaczną częścią śródmieścia Gdańska jest wpisana przez prezydenta Rzeczypospolitej na listę pomników historii. Tylko trzydzieści zespołów zabytkowych w Polsce jest objętych taką ochroną.

Na pewno jest to też kwestia braku pewnego smaku i wyczucia tego miejsca...
- Rzeczywiście, niektórzy decydenci proponują wzniesienie w bezpośredniej bliskości Wielkiego Żurawia, który jest największym średniowiecznym dźwigiem portowym w Europie, nowego symbolu Gdańska, biurowca w nieregularnej formie bursztynu. Taka wizja była już przedstawiana nawet przez władze miasta Gdańska jako rodzaj propozycji. Skoro miasto zamówiło taką koncepcję łącznie z wizualizacją, można podejrzewać, że jest to koncepcja traktowana dosyć poważnie. Trudno się zgodzić z takim podejściem i właściwie jedynym wytłumaczeniem tak daleko idących przygotowań do wzniesienia agresywnej nowoczesnej architektury w tak cennym miejscu jest brak świadomości wartości tego obszaru wśród osób, które proponują takie drastyczne rozwiązanie.

Czy był ogłaszany jakiś konkurs na te projekty?
- Władze miasta Gdańska w ostatnich latach zatrudniły dwa zespoły architektów, które na zlecenie miasta wykonały tego typu propozycje. Jest to tym bardziej zaskakujące. Konkursy, o ile się nie mylę, były wcześniej organizowane, ale liczba propozycji, również w formie makiet proponowanych przez kolejnych kandydatów na inwestorów w latach poprzednich, jest duża. Były to zwykle bardzo śmiałe projekty, które nie respektowały wielkiej wartości tego obszaru. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami oczekuje od władz miasta decyzji dotyczącej przywrócenia przynajmniej części Wyspy Spichrzów w formie historycznej, która odpowiadałaby stanowi z okresu złotego wieku Gdańska lub też późniejszych wieków. Chodzi przede wszystkim o wykorzystanie materiałów ikonograficznych, które się zachowały do dzisiaj i które pozwolą przekazać kolejnym pokoleniom gdańszczan wizerunek tak cennego obszaru miasta, nie tylko na fotografii historycznej. To jest główna przesłanka przygotowywanych przez nas oficjalnych wniosków o przywrócenie i rekonstrukcję dawnych spichlerzy zgodnie z przekazami ikonograficznymi, szczególnie na północnym cyplu Wyspy Spichrzów. I tak jest to zaledwie część tego wielkiego obszaru, który obejmuje wyspa. Pozostałe obszary bardziej oddalone od historycznego centrum prawdopodobnie zostaną już odbudowane w bardziej nowoczesnej formie. Wierzymy jednak, że wytyczne wojewódzkiego konserwatora zabytków będą respektowane i forma ogólna tych nowoczesnych budynków będzie nawiązywać do brył dawnych historycznych spichlerzy, które posiadały niezwykle wdzięczne, indywidualnie nadawane charakterystyczne nazwy. Dotyczyły one m.in. postaci biblijnych, przeróżnych przedmiotów czy też zwierząt. Nazwy te pozwalały w wiekach XVI-XVIII, kiedy nie było numeracji spichlerzy, szybko odnaleźć dany magazyn. Jest to niezwykle barwny, cenny element historii miasta i będziemy wnioskować o przywrócenie tych nazw nawet nowym budynkom, które powstaną na miejscach historycznych spichlerzy.

Jeżeli jednak te spichlerze powstaną, to rozumiem, że przeznaczenie ich będzie już inne, a ta sama będzie tylko ich zewnętrzna sylweta?
- Oczywiście. Staramy się o odzyskanie przynajmniej krajobrazu kulturowego dawnego portu nad Starą Motławą. Jeżeli chodzi o przeznaczenie budynków, to nie możemy ingerować w plany miasta i inwestorów, bo jest to już kwestia ekonomii i podejścia bardziej praktycznego. Natomiast na pewno forma historycznego spichlerza dla funkcji np. hotelarskich na pewno może jedynie zwiększyć atrakcyjność takiego budynku, szczególnie w kontekście całej historycznej dzielnicy Starego Miasta Gdańska. Przecież turyści, którzy przybywają tutaj, nie przyjeżdżają dla nowoczesnych budowli, tylko podziwiają dawną architekturę Gdańska, częściowo zachowaną w oryginale, w dużej zaś części zrekonstruowaną. I na pewno rozczarowalibyśmy niejednego gościa, który zostałby np. zakwaterowany w supernowoczesnym gmachu na Wyspie Spichrzów, w sercu zabytkowego Gdańska. Trzeba podkreślić, że władze miasta na podstawie wytycznych wojewódzkiego konserwatora zabytków do rekonstrukcji przewidziały jedynie tylko trzy lub cztery spichlerze. Przygotowujemy więc wniosek o rozszerzenie zakresu rekonstrukcji wyspy. Rekonstrukcja zaledwie czterech spichlerzy w naszym mniemaniu to za mało, ponieważ taka koncepcja nie daje żadnych szans na przywrócenie historycznego wizerunku Wyspy Spichrzów. Jeżeli tak duży obszar nosi nazwę Wyspa Spichrzów, to logika wręcz nakazuje zachowanie przykładów tych dawnych spichlerzy przez szacunek dla tradycji i kulturowego krajobrazu zabytkowego miasta. Podobny zespół spichlerzy znajdował się do drugiej wojny światowej w Królewcu, lecz tam, o ile mi wiadomo, nikt nie zamierza ani rekonstruować, ani odbudowywać któregokolwiek z nich. Tutaj, w Gdańsku, mamy więc jedyną szansę, aby przynajmniej częściowo odbudować tę wyjątkowo cenną, historyczną dzielnicę historycznego portu będącego unikatem w skali europejskiej.

Czy w razie przeważenia koncepcji wprowadzającej nowoczesną architekturę w to zabytkowe miejsce Gdańska Towarzystwo Opieki nad Zabytkami wystosuje protest do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz generalnego konserwatora zabytków?
- Mam nadzieje, że nie będzie to potrzebne, byłaby to ostateczność. Osobiście wierzę w dobrą wolę władz miasta Gdańska i wojewódzkiego konserwatora zabytków. Trzeba jednak przyznać, że w ciągu ostatnich lat było już kilka odwołań do ministerstwa kultury właśnie stąd, z Gdańska. Generalny konserwator zabytków oficjalnie nawet wyraził zaniepokojenie polityką gdańskich władz w zakresie ochrony historycznego dziedzictwa. Chodziło gównie o plany wzniesienia agresywnej zabudowy wysokościowej na historycznym Targu Siennym stanowiącym przedpole Drogi Królewskiej.

Władze miasta otwarte są na Państwa argumenty czy może ślepo zapatrzone w te nowoczesne projekty?
- Łatwo zorientować się, że władze miasta Gdańska popierają w tej chwili nowoczesną architekturę w bezpośrednim sąsiedztwie najcenniejszych zabytków. Trudno się zgodzić z taką koncepcją i dlatego będziemy na pewno próbować przekonać zarówno pana wiceprezydenta miasta, jak i pana prezydenta do poszanowania tych najcenniejszych wartości historycznych, najcenniejszej gdańskiej dzielnicy. Chodzi bowiem o wizerunek Głównego Miasta i jedynego średniowiecznego portu zachowanego w Polsce, który nadal wyposażony jest w podstawowe elementy infrastruktury historycznej, tj. średniowieczne bramy, dźwig, spichlerze. To jest unikat na Bałtyku, który właściwie nie ma konkurencji.

Dziękuję Panu za rozmowę.

Piotr Czartoryski-Sziler
"Nasz Dziennik" 2007-08-11

Autor: wa