Przyszedł czas na sprawiedliwość
Treść
"Stan wojenny był zbrodnią przeciwko narodowi, a opór przeciwko niemu był słuszną drogą. Dziś w Polsce jest wola, by osądzić sprawców śmierci górników z Kopalni 'Wujek' w Katowicach. Nie może tego jednak uczynić władza wykonawcza ani ustawodawcza, a tylko niezawisłe sądy. Jednak oprócz tej sprawiedliwości jest także zadośćuczynienie moralne i materialne - i tu władze państwowe chcą działać". Obietnicę takiej pomocy złożył podczas obchodów 25-lecia pacyfikacji kopalni "Wujek" prezydent Lech Kaczyński. Wyraził nadzieję, że prawda, która przebijała się przez ćwierć wieku, nie zostanie już odrzucona.
W obchodach 25. rocznicy krwawej pacyfikacji Kopalni "Wujek" w Katowicach, do której doszło na początku stanu wojennego, czyli 16 grudnia 1981 roku, wzięło udział ok. 2,5 tys. osób z całego kraju. Od kul wystrzelonych przez pluton specjalny ZOMO zginęło wówczas 9 górników.
Prezydent Lech Kaczyński podkreślił, że jest dziś wola rządzących, aby ta zbrodnia została do końca wyjaśniona i sprawiedliwie osądzona przez niezależny sąd. - Jesteśmy głęboko przekonani, że w atmosferze społecznej, którą staramy się stworzyć, w której wiadomo jest, kto był po dobrej, a kto po złej stronie, gdzie była moralna racja, a gdzie jej nie było, gdzie była walka o wolność, a gdzie było działanie w obiektywnym interesie obcego mocarstwa, że w tych warunkach sprawiedliwości stanie się zadość - powiedział.
Prezydent zaznaczył, że władza może przyczynić się do zadośćuczynienia moralnego i materialnego. Podkreślił, iż takie działania już są podejmowane i są one "bliskie rozwiązania". - Wszystko to trzeba zrobić w imię elementarnej sprawiedliwości i prawdy o polskiej historii. Stan wojenny był zbrodnią przeciwko Narodowi, a opór przeciwko niemu był słuszną drogą - dodał Lech Kaczyński.
Brakuje sprawiedliwości
Prezydent oddał hołd wszystkim ofiarom stanu wojennego. Pod krzyżem-pomnikiem upamiętniającym te wydarzenia zapłonęły znicze i złożone zostały wieńce. Poległych za wolność po raz kolejny wezwano do apelu. Za niezłomną postawę w tamtych czasach prezydent odznaczył 19 osób Krzyżami Komandorskimi, Oficerskimi i Kawalerskimi Orderu Odrodzenia Polski. Wśród wyróżnionych byli m.in. przywódcy i uczestnicy protestów w kopalniach: "Wujek", "Manifest Lipcowy" i "Piast", oraz lekarze i pielęgniarki pomagający rannym górnikom.
Jednak nawet po upływie ćwierć wieku brak sprawiedliwości i docenienia ofiary górników boli bliskich zabitych. - Wiele osób dziś o tym nie pamięta, innym zależy, by zapomniano. Żyjemy w wolnym kraju, lecz wciąż jest to kraj nieosądzonej zbrodni. Minęło tyle lat, zmienił się ustrój, a dalej nie ma winnych śmierci górników z Kopalni "Wujek". Toczy się już trzeci proces i jak dotąd rodziny ofiar nie poznały prawdy, nie zaznały też zadośćuczynienia, choćby moralnego - mówiła podczas obchodów Agnieszka Gzik-Pawlak, córka jednego z zastrzelonych górników.
Uroczystości pod Kopalnią "Wujek" poprzedziła Msza św., w której uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Głównym jej celebransem był ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. - Nadal, po ćwierćwieczu, my, świadkowie tamtego czasu i miejsca, słyszymy, jak bije puls tamtej ofiarnej śmierci żołnierzy "Solidarności" odzianych w mundury roboczych ubrań i przyłbice górniczych kasków. Ten puls drży w krzyżu postawionym nazajutrz po 16 grudnia na miejscu ich męczeństwa - podkreślał w kazaniu ks. bp Wiktor Skworc, ordynariusz tarnowski. Wyraził też nadzieję, że te zbrodnie doczekają się sprawiedliwego osądu. Podkreślił, iż stan wojenny został wprowadzony z pogwałceniem nawet komunistycznego porządku prawnego i jego celem było zduszenie ognia "S" - tchnienia wolności i przywróconej człowieczej godności. Ksiądz biskup przestrzegał także przed pokusą tworzenia świata bez Boga.
Spotkanie z wdowami i sierotami
Jeszcze przed oficjalną częścią uroczystości prezydent Kaczyński spotkał się z ponad 300 sierotami i wdowami po górnikach, którzy zginęli w kopalniach. Przy wspólnym wigilijnym stole prezydent podkreślił, że choć przyjechał na Śląsk z okazji 25-lecia tragedii, która odebrała życie 9 górnikom, nie mógł zapomnieć o osobach pochodzących z rodzin osieroconych przez górników poległych przy pracy. Prezydent zapewnił te rodziny o wielkim szacunku, pamięci i pomocy ze strony państwa. Nazwał zawód górnika polskim zawodem narodowym, którego znaczenie rośnie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego Polski. Lech Kaczyński zapowiedział też uchwalenie ustawy o funduszu na rzecz ofiar katastrof, który ma objąć pomocą także rodziny górników. Uroczystości rocznicowe zakończył koncert w Górnośląskim Centrum Kultury, podczas którego wykonany został utwór "Missa de Spe - Msza o Nadziei" z muzyką Stefana Sendeckiego do tekstów ks. prof. Jerzego Szymika.
Marcin Austyn, Katowice
"Nasz Dziennik" 2006-12-18
Autor: wa