Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przypominać o świętej Faustynie

Treść

O Festynie Miłosierdzia, który odbędzie się w Łodzi w najbliższą sobotę, z ks. Wiesławem Potakowskim, proboszczem parafii św. Faustyny w Łodzi, rozmawia Maria Popielewicz W najbliższą sobotę odbędzie się w Łodzi Festyn Miłosierdzia "Szlakiem Faustyny". Jaki cel przyświeca organizacji tego niecodziennego wydarzenia? - Głównym zamierzeniem festynu jest to, żeby przedstawić postać świętej siostry Faustyny i jej misję. Urządzamy go już po raz trzeci w tym miejscu, w którym Faustyna - jeszcze jako Helenka Kowalska - przerwała taniec. Nawiązujemy do tych wydarzeń z 1924 roku i umiejscawiamy to w Parku Słowackiego (dawna Wenecja), gdzie Faustyna była na zabawie, o czym napisała potem w swoim "Dzienniczku". Chcemy pokazać łodzianom - bo święta Faustyna jest patronką Łodzi od 10 grudnia 2005 roku - to miejsce i przy okazji zabawy - tak jak bawiła się Faustyna - przypominać mieszkańcom miasta jej orędzie o Bożym Miłosierdziu. Chcemy przyzwyczaić łodzian do tego, że św. Faustyna jest patronką naszego miasta, a także pokazać, iż normalnie żyła, normalnie się bawiła, że święci to są zwykli ludzie. Tak, miała w sercu przesłanie, ale do końca - dopóki Jezus jej nie powiedział: "Dokąd Cię cierpiał będę", bawiła się. Dopiero po tych słowach przerwała taniec, powiedziała, że głowa ją boli i poszła do katedry, by się modlić. Tu, w Łodzi, zaczęła się jej droga apostołowania Miłosierdziu Bożemu. W powszechnej świadomości Łódź nie jest kojarzona z siostrą Faustyną... - No właśnie, nawet często sami łodzianie nie wiedzą o tym, że Faustyna tu mieszkała. Chodziło o to, by przez rodzinny festyn pokazać łodzianom to miejsce. Trzeba zauważyć, że w publikacjach o Faustynie nie ma nawet wzmianek o tych miejscach, a Faustyna w Łodzi mieszkała kilka lat. Tu służyła, tu pracowała, tu się bawiła i modliła, chodząc po tych ulicach, po których my dziś chodzimy. My chcemy to pokazać i przypominać, przechodząc "drogą Faustyny" do archikatedry. Zresztą na zakończenie festynu w katedrze odbędzie się prapremiera filmu o Faustynie "Przerwany taniec". Ten film zrealizował ksiądz - student Łódzkiej Szkoły Filmowej. Film trwa 18 minut i pokazuje właśnie te chwile, jak Helenka przerywa taniec i przeobraża się wewnętrznie w Apostołkę Miłosierdzia. Kiedy zrodziła się myśl o festynie? - Myśl o festynie powstała 4 lata temu, 3 lata temu udało się zorganizować go po raz pierwszy. Zawsze odbywa się on w sobotę poprzedzającą Święto Miłosierdzia Bożego. Chcemy przybliżyć i pokazać to święto, przypominać jego istotę - miłosierdzie. W czasie pierwszego festynu pokazaliśmy najpierw Helenkę bawiącą się, która potem z płaczem, ze łzami w oczach idzie do katedry. Tam staje się Faustyną i daje to przesłanie miłosierdzia i mówi o mieście, o Polsce. Wtedy też przemawiał arcybiskup łódzki, mówiąc właśnie o wydarzeniach sprzed ponad 80 lat. Jaki jest program festynu? - W czasie festynu zabawa połączona będzie z modlitwą. Najpierw w parku o godzinie 12.00 rozpoczną się występy zespołów "Pokój i Dobro", Tadeusza Woźniaka z zespołem i Studencka Kapela Ludowa z Łodzi "Kujon". W parku rozpoczyna się o godz. 12.00 występami zespołów. W międzyczasie będą czytane odpowiednio dobrane fragmenty "Dzienniczka". Na zakończenie pierwszej części festynu odmówimy Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę poprowadzą siostry i aktorka - Agnieszka Greinert, która zagra Faustynę. Potem ruszy procesja modlitewna z parku tzw. Drogą Faustyny do archikatedry. W trakcie tej drogi będą cztery stacje modlitewne, w czasie których będziemy się modlić w intencji młodzieży, chorych, władz miasta i w intencji wszystkich mieszkańców Łodzi. W czasie każdej stacji będzie podana intencja, myśl z "Dzienniczka" i modlitwa. I dalej będzie ruszała procesja, w czasie której będą niesione relikwie świętej Faustyny. Ten element został wprowadzony rok temu. Chodzi o to, by pokazać, że Faustyna idzie z nami rzeczywiście. Tego dnia też ks. abp Władysław Ziółek, metropolita łódzki, zawierzy Miłosierdziu Bożemu archidiecezję. Ta myśl o zawierzeniu archidiecezji powstała już 25 lat temu, gdy arcybiskup powołał parafię Miłosierdzia Bożego w Łodzi. Na koniec festynu będą rozdawane chleby ze znakiem krzyża - czy wytłoczonym, czy usypanym z maku, które są darem dwóch łódzkich piekarni. Wiadomo, że dla jednych jest to symbol, ale dla wielu to coś więcej - biorą tych chlebów po kilka, bo po prostu nie mają go w domu. To jest nasz znak miłosierdzia. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-03-27

Autor: wa