Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przypomina o świętości

Treść

Z o. Carlo Labordem, gwardianem klasztoru w San Giovanni Rotondo, rozmawia Małgorzata Pabis Jako obecny gwardian klasztoru w San Giovanni Rotondo i wieloletni gwardian klasztoru w Pietrelcinie, gdzie do świętości wzrastał św. Ojciec Pio, jest Ojciec świadkiem jego świętości, jego życia w bliskości z Panem Bogiem... - Ojciec Pio żyje w bliskości Pana Boga, ale nie zapomina o swoich czcicielach, o tych, którzy wzywają jego pomocy. W San Giovanni mamy na co dzień do czynienia z wieloma cudami. Przede wszystkim są to cuda duchowe. Ludzie nawracają się, odnajdują pokój, powracają na łono Kościoła, powracają do sakramentów. Ale nie można zapomnieć także o cudach fizycznych, o uzdrowieniach, których świadectw także nie brakuje. To wszystko nas bardzo cieszy. Od wielu lat żyje Ojciec niejako u boku świętego z Pietrelciny. Kim zatem jest on dla Ojca? - Ojciec Pio jest dla mnie przede wszystkim człowiekiem Bożym, rozkochanym w Panu Bogu. Wspaniałym przykładem kapłana, brata, człowieka, który rozkochał się w miłości Bożej, który potrafił tak żyć, że został świętym. To właśnie w tym roku w San Giovanni Rotondo przeprowadzono ekshumację ciała świętego Ojca Pio. Czy może nam Ojciec przypomnieć, jak do tego doszło? - Z taką propozycją zgłosiło się jednocześnie wielu moich współbraci. To pragnienie było powszechne i wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi w Kościele procedurami. Na pewno i w Polsce słyszeliście, że wielu protestowało przeciwko temu wydarzeniu. Tymczasem z naszej strony ekshumacja była gestem naszej miłości do naszego współbrata. Chcieliśmy, aby Ojciec Pio w swoich szczątkach był jak najdłużej obecny wśród nas. Warto podkreślić także fakt, że ekshumacja w Kościele jest praktyką normalną. Zazwyczaj jednak dokonuje się jej przed kanonizacją. Osoby ogłoszone przez Kościół świętymi przeważnie przenosi się do miejsc bardziej godnych. Kościół chce, aby relikwie świętych były przekazywane ludziom, zachowane dla przyszłych pokoleń. Z tego powodu muszą być dobrze zabezpieczone. Jak Ojciec i inni świadkowie ekshumacji przeżyli to wydarzenie? - Trudno to wypowiedzieć słowami, ale wydarzenie to wywołało zarówno u tych, którzy znali Ojca Pio osobiście, jak i u współczesnych kapucynów oraz rodziny Ojca Pio, wzruszenia, jakie trudno sobie wyobrazić. Było to doświadczenie bardzo mocne, niezapomniane. W jakim stanie zachowało się ciało świętego Ojca Pio? - Do opinii publicznej na pewno dotarł już fakt, że grób Ojca Pio był bardzo zawilgocony. Nasz współbrat został pochowany w grobie, który został ukończony na krótko przed jego śmiercią. Dziś można powiedzieć, patrząc na te warunki, że ciało Ojca Pio zachowało się w najlepszy z możliwych sposobów, a po konserwacji zostało doprowadzone do stanu bardzo dobrego. Warto jeszcze powiedzieć o faktach, które zaskoczyły nas w czasie ekshumacji. Przy otwarciu grobu nie pojawił się żaden nieprzyjemny zapach. Zaskoczony tym faktem ksiądz biskup zapytał lekarza, jak to jest możliwe. Wtedy lekarz odpowiedział: "To raczej ksiądz biskup powinien mi wytłumaczyć, jak to jest możliwe". Zadziwiło nas także to, że w niektórych miejscach ciało świętego Ojca Pio było czerwone - 40 lat po śmierci! Lekarz obecny przy ekshumacji powiedział nam, że to cud, że ciało Ojca Pio od czterdziestu lat przechowywane w niesamowitej wilgoci się zachowało. Ten sam lekarz wyjaśnił nam, że gdybyśmy dokonali ekshumacji kilka lat wcześniej, ciało Ojca Pio byłoby zapewne nienaruszone, ale gdybyśmy zwlekali jeszcze kilka lat, to pewnie nie mielibyśmy tej cennej relikwii! Wystawienie relikwii ciała świętego Ojca Pio zakończy się 23 września 2009 roku. Dlaczego nie mogą pozostać wystawione na zawsze? - Wiemy, że wielu świętych jest tak wystawionych, np. św. Klara. My jednak chcemy iść za przykładem św. Franciszka i św. Antoniego, których czcimy, ale ich ciała nie są wystawione do publicznej czci. Myślę jednak, że można żywić takie pragnienie, aby relikwie ciała naszego współbrata były wystawione zawsze i przypomniały wszystkim o tym, że jesteśmy powołani do świętości. San Giovanni Rotondo to miejsce, do którego co roku przybywa wielu pielgrzymów. Wiemy, że teraz jest ich jeszcze więcej... - Od kiedy w mediach pojawi ła się informacja o ekshumacji, nasze telefony dzwonią nieustannie. Przez ostatnie dwa miesiące do relikwii ciała świętego Ojca Pio przybyło ponad milion pielgrzymów. Przybywają każdego dnia, a my każdemu staramy się umożliwić, by choć na chwilę stanął przy Ojcu Pio. Nie tylko ci, którzy wcześniej zarezerwowali miejsce, ale także ci, którzy nie zgłaszali się, a przyjechali do naszego współbrata. Cieszy nas to, że większość z nich nie przyjeżdża z ciekawości, ale po to, aby się pomodlić do Pana Boga przy relikwiach ciała tego świętego i oddać mu cześć, aby podziękować Panu Bogu za dar jego świętości. Cześć oddawana relikwiom powinna być odbierana jako szczególna łaska dla tych, którzy w tym czasie mogą odwiedzać San Giovanni Rotondo. Przede wszystkim jest to okazja, aby uwielbić wielkie dzieła Boże, jakich Bóg dokonał przez swojego sługę. Z drugiej strony cześć oddawana relikiwom przypomina nam, że wszyscy zostaliśmy powołani do świętości, że wszyscy mamy być świętymi. Co Ojca zdaniem da Kościołowi wystawienie relikiwii ciała Ojca Pio? - Kiedy zostało wystawione ciało Ojca Pio, jeden z dziennikarzy powiedział: "Ojciec Pio wrócił do nas". Wierzymy, że to wystawienie przyczyni się do tego, że ludzie zrozumieją, iż Ojciec Pio nie odszedł, ale jest wciąż z nami w sposób duchowy. Dziękuję za rozmowę. Za tłumaczenie dziękuję br. Pawłowi Teperskiemu OFMCap. "Nasz Dziennik" 2008-07-05

Autor: wa