Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przygraniczna walka z narkobiznesem

Treść

Meksykańskie wojny narkotykowe i szczelność południowej granicy USA pozostają obecnie w kręgu najpilniejszych zainteresowań Białego Domu. Wczoraj były tematem rozmów sekretarz stanu Hillary Clinton z prezydentem Meksyku Felipem Calderónem. Minister bezpieczeństwa krajowego Janet Napolitano poinformowała, że ponad 450 dodatkowych agentów organów ścigania i służb granicznych zostanie wysłanych, by zwalczać przestępczość przenikającą do przygranicznych stanów.

Jak powiedziała Napolitano, 360 agentów zasili amerykańskie patrole straży granicznej, natomiast 100 funkcjonariuszy wzmocni lokalne oddziały federalnego biura zwalczającego przemyt alkoholu, tytoniu i broni palnej. Administracja USA rozważa również rozmieszczenie wojsk stanowej Gwardii Narodowej w przygranicznych stanach.
Tymczasem prezydent Meksyku Felipe Calderón za zaistniałą sytuację obwinia Stany Zjednoczone, które - jak podkreślił - są największym konsumentem narkotyków na świecie, a zarazem największym producentem broni.
Amerykanie po części gotowi są wziąć odpowiedzialność na siebie. - Nasz nienasycony popyt na narkotyki napędza handel nimi. Nasza niezdolność do zapobiegania nielegalnie przemycanej przez granicę broni kosztowała życie wielu policjantów, żołnierzy i cywilów - powiedziała wczoraj Hillary Clinton w trakcie swojej trzeciej podróży zagranicznej. - Mocno czuję, że jesteśmy za to współodpowiedzialni - dodała.
W celu zwalczenia przestępczości Pentagon zaproponował służbom Meksyku ściślejszą współpracę wywiadowczą, lepszy przepływ informacji, a także wprowadzenie szczelniejszych przepisów, które pozwolą łatwiej kontrolować grupy przestępcze.
Prezydent USA Barack Obama obiecał, że napięta sytuacja spowodowana wzmożonym działaniem narkobiznesu u południowego sąsiada w najmniejszym stopniu nie przełoży się na zmniejszenie poziomu bezpieczeństwa obywateli. Amerykański rząd zamierza m.in. wydać 700 mln USD na zapobieganie przestępczości zorganizowanej w Meksyku.
Innym palącym problemem jest "wojna handlowa", jaka toczy się między oboma krajami. W zeszłym tygodniu Meksyk podniósł opłaty na towary sprowadzane z USA. To odpowiedź na cofnięcie przez Waszyngton dofinansowania programu, który zezwalał części meksykańskich ciężarówek poruszać się po amerykańskich autostradach bez opłat celnych.
Łukasz Sianożęcki, Wojciech Kobryń, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-03-26

Autor: wa