Przybywa ofiar upowskiej propagandy
Treść
Dążenia prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki by uznać, wbrew prawdzie historycznej, członków OUN - UPA za weteranów i bohaterów walk o niepodległość tego kraju, nie zadowalają jego nacjonalistycznego otoczenia. Najnowsze badania dowodzą jednak, że agresywna propaganda gloryfikująca banderowców powiększa liczbę zmanipulowanych Ukraińców. Tymczasem zwolennicy pogrobowców OUN - UPA domagają się, by ich idole zostali ponownie pochowani nie we Lwowie, ale w Kijowie.
Instytut Socjalnej i Politycznej Psychologii Ukrainy (ISPPU) przeprowadził sondaż opinii publicznej, zapytując Ukraińców, czy chcą uznania UPA za stronę walczącą z Niemcami hitlerowskimi i Związkiem Sowieckim, a w konsekwencji - nadania weteranom OUN - UPA jako członkom "ruchu narodowo-wyzwoleńczego" statusu weteranów wojny. Jeszcze w 2000 r. 20 proc. respondentów na to pytanie odpowiedziało twierdząco, 43,4 proc. - przeciw. Dwa lata później odsetek zwolenników zrównania byłych upowców w prawach z weteranami Armii Czerwonej wzrósł do 28,4 proc., a w 2005 r. było ich już 33,5 proc. W roku bieżącym za kombatanckim "równouprawnieniem" członków OUN - UPA wypowiedziało się już 35,9 proc. pytanych Ukraińców, a przeciwko było tylko 41,1 proc. Z komentarza ISPPU można wywnioskować, że liczba zmanipulowanych zwolenników rehabilitacji UPA wzrosła głównie dzięki zmianie nastawienia niezdecydowanych Ukraińców.
Tymczasem sekretarz prezydenta Ukrainy ma monitorować realizację wcześniejszego dekretu Juszczenki, który ma sprzyjać rehabilitacji upowców. Kierownik służby polityki informacyjnej przy sekretariacie prezydenta Ukrainy Oleksandr Semyriadczenko zapewnił, że przywódca Ukrainy skierował do Gabinetu Ministrów swój dekret o wprowadzeniu procedur mających sprzyjać "historycznej sprawiedliwości wobec uczestników walk narodowo-wyzwoleńczych na Ukrainie w latach 20.-50. XX wieku". - Prezydent rozumie, że rozwiązanie tej sprawy jest trudne, ale jest zdeterminowany w przywracaniu sprawiedliwości historycznej, a jego działalność ma na celu pojednanie narodu ukraińskiego - bronił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" swojego przełożonego Semyriadczenko. Tymczasem opozycja zarzuca Juszczence, że jego działania przynoszą efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego: totalne fałszowanie historii prowadzi do zamieszek i zaostrza podział Ukrainy na wschodnią i zachodnią.
Deputowani Rady Obwodu Lwowskiego nie uchwalili postanowienia o ponownym pochowaniu we Lwowie zbrodniczych przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN): Andrija Melnyka, Jewhena Konowalca i Stepana Bandery, ponieważ - jak argumentowano - szczątki "bohaterów narodu ukraińskiego" mają spoczywać w stolicy Ukrainy - Kijowie. - Dlaczego mają być pogrzebani we Lwowie? Ich imiona należą do całej Ukrainy, dlatego ich szczątki mają być uroczyście pochowane w stolicy - powiedział na sesji Rady Obwodu Lwowskiego deputowany Rostisław Nowożeneć. Z kolei deputowany do parlamentu ukraińskiego z ramienia Bloku Julii Tymoszenki - Lewko Łukjanenko, pod pretekstem dekomunizacji, zaproponował przemianowanie, kijowskiej ulicy Artioma na Bandery.
Tak nachalnemu zachowaniu współczesnych apologetów OUN - UPA na Ukrainie sprzyja także bierne zachowanie władz polskich, starają się nie zauważać wzrostu wpływów nacjonalistów nad Dnieprem.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2006-10-27
Autor: wa
Tagi: wiktor juszczenko upa oun-upa armia czerwona prezydent