Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przy grobach generałów

Treść

Piotr Czartoryski-Sziler


- 10 kwietnia będzie dla nas wszystkich kolejnym trudnym dniem. Miną dwa lata od śmierci naszych najbliższych. Z inicjatywy części rodzin, z potrzeby serca i z poczucia, żeby choć przez chwilę być razem, chcemy spotkać się wszyscy na Powązkach - mówi Lucyna Gągor, wdowa po gen. Franciszku Gągorze, szefie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który zginął na Siewiernym. 
 
10 kwietnia uroczystości rocznicowe rozpoczną się wspólną modlitwą o godz. 8.00 na wojskowych Powązkach. Będzie odczytana pełna lista ofiar, zostaną złożone wieńce pod pomnikiem smoleńskim oraz kwiaty i znicze na poszczególnych grobach. - Chciałabym nazwać to uroczystością rodzinną. Na razie nie wiem, ile rodzin przyjdzie, rozesłane zostały do nich e-maile z powiadomieniem, że coś takiego chcemy zorganizować. Nie oczekuję tego, że wszystkie rodziny będą potwierdzały swoje przybycie na Powązki - mówi generałowa Lucyna Gągor. Wdowie zależy, by na Powązkach była asysta wojskowa, zwróciła się o nią do szefa Sztabu Generalnego, gen. Mieczysława Cieniucha. Pułkownik Andrzej Wiatrowski, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego WP, potwierdza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że taka asysta na pewno będzie. - Będzie pełna wojskowa asysta honorowa, a więc m.in. żołnierze pomagający przy złożeniu wieńców, zniczy, oczywiście werbliści, trębacze - mówi płk Wiatrowski. Uroczystość na Powązkach zakończy się o godz. 8.41 odegraniem "Ciszy". Później o godz. 10.00 w katedrze polowej zostanie odprawiona uroczysta Msza św. w intencji wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Będzie jej przewodniczyć biskup polowy Józef Guzdek. - Uroczysta Msza św. połączona będzie ze złożeniem wiązanek i kwiatów przed tablicą ofiar katastrofy smoleńskiej. Tu także będzie pełna wojskowa asysta honorowa. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej części uroczystości wezmą udział najważniejsi przedstawiciele władz państwowych i wojskowych z szefostwem Sztabu Generalnego i dowódcami poszczególnych rodzajów Sił Zbrojnych na czele - mówi rzecznik Sztabu Generalnego WP.
Rodziny, których bliscy zginęli na Siewiernym, podkreślają, że dopiero teraz tak naprawdę zaczynają w pełni odczuwać ich stratę. - Dopiero teraz chyba w pełni sobie uświadamiam to, że bardzo brak mi męża. I to jest bardzo bolesne. Pierwsza rocznica była ciężka, natomiast ta jest bardzo bolesna. To otwarta rana, nie wiem, ile czasu minie, zanim się zagoi - podkreśla Lucyna Gągor.
O bólu i poczuciu straty mówi też Ewa Błasik, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku. Choć zaznacza, że po tym, jak w odczycie z CVR krakowscy biegli nie zidentyfikowali głosu dowódcy Sił Powietrznych, w tym roku nie musi już przeżywać smutnej rocznicy w strachu przed kolejną serią ataków na męża.
- Dla mnie rozstanie z mężem wcale nie jest lżejsze. Tyle tylko, że w mediach nie słyszę już tak często jego nazwiska. Może ci wszyscy, którzy żerowali na jego śmierci i bezpodstawnie go atakowali, poszli wreszcie po rozum do głowy i zaprzestali lansowania swoich bezmyślnych, kłamliwych tez - zaznacza. Czuje się dziś silniejsza. - Mam nadzieję, że ostatnia Msza św. w katedrze polowej, sprawowana w intencji mojego męża, w której m.in. uczestniczył minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, będzie przełomem w odbudowywaniu autorytetu, honoru i godności mojego męża. Nie wyobrażam sobie, żeby władze go kiedyś nie zrehabilitowały i nie przywróciły mu dobrego imienia - dodaje Ewa Błasik. Tak jak w ubiegłym roku generałowa chce być z rodziną 10 kwietnia w godzinie śmierci męża przy jego grobie. Zamierza także uczestniczyć we Mszy św. w katedrze polowej, a później o godz. 19.00 we Mszy św. w katedrze św. Jana Chrzciciela.

Nasz Dziennik Piątek, 23 marca 2012, Nr 70 (4305)

Autor: au